A Goethe to raczej kobieciarz był, Schiler też homoseksualistą nie był, z tego co wiem.
Obaj mieli i żony i dzieci.
Choć kto tam ich wie, po 200 latach:)
A wątki homoerotyczne w literaturze niemieckiej to domena Thomasa Manna, który zresztą i żonaty i dzieciaty był także.
Tak sobie myślę, że chwilowo to żadnego geja nie mogę zlokalizować w literaturze niemieckiej ni w niemieckim romantyzmie, ale dawno w tym nie siedziałem.
Dymitrze, no tak postponować
Goethego i Schillera?
:0
To ich pomnik z Weimaru jest.
A Goethe to raczej kobieciarz był, Schiler też homoseksualistą nie był, z tego co wiem.
Obaj mieli i żony i dzieci.
Choć kto tam ich wie, po 200 latach:)
A wątki homoerotyczne w literaturze niemieckiej to domena Thomasa Manna, który zresztą i żonaty i dzieciaty był także.
Tak sobie myślę, że chwilowo to żadnego geja nie mogę zlokalizować w literaturze niemieckiej ni w niemieckim romantyzmie, ale dawno w tym nie siedziałem.
Szkoda, trza będzie się dokształcić.
grześ -- 06.11.2009 - 22:49