Pewnie, że możemy, czasami nawet powinniśmy, żeby kogoś czegoś nauczyć. Też tak potrafię, gdy nie widze innego wyjścia.
Wolę jednak z godnością się oddalić, niż pchać się w jakieś spory np. blogerskie. No chyba, że ktoś (lub coś przebrane za kogoś) nie pozwoli mi odejść. Wówczas, acz niechętnie, potrafię pisać ostro i udowadniać swoje rację. Ino że na wścieknięte i zranione istoty (trolli) to nie działa.
Muszą wypluć gorycz i jad ze swych trzewi, bo je trawi i pali, więc plują na oślep, by ze ulżyć i odreagować.
Z drugiej strony, potyczki z trollami na blogu są gówno warte. Niewiele znaczą – przynajmniej dla mnie. Co innego, gdy pojawia się okazja do merytorycznej i trudnej dyskusji na temat (a nawet poza tematem) – to jest b. cenne.
Ogólna refleksja: szkoda czasu na trolli, lecz warto mieć recenzentów i krytyków.
Sytuacja zmienia się radykalnie w realnym życiu. Trafisz na takiego typa wyttrolowanego z równowagi wewnętrznej (lub jędzę) i musisz walczyć z chamem, bo w grę wchodzą realne byty i zwłaszcza, realni ludzie, czasami najbliżsi.
Tak, zawsze stoimy wobec wyboru. A w realnym życiu wybory są tylko realne. I zawsze obfitują w swoje konsekwencje.
Igła Nic dodać, nic ująć
Możemy oddać.
Pewnie, że możemy, czasami nawet powinniśmy, żeby kogoś czegoś nauczyć. Też tak potrafię, gdy nie widze innego wyjścia.
Wolę jednak z godnością się oddalić, niż pchać się w jakieś spory np. blogerskie. No chyba, że ktoś (lub coś przebrane za kogoś) nie pozwoli mi odejść. Wówczas, acz niechętnie, potrafię pisać ostro i udowadniać swoje rację. Ino że na wścieknięte i zranione istoty (trolli) to nie działa.
Muszą wypluć gorycz i jad ze swych trzewi, bo je trawi i pali, więc plują na oślep, by ze ulżyć i odreagować.
Z drugiej strony, potyczki z trollami na blogu są gówno warte. Niewiele znaczą – przynajmniej dla mnie. Co innego, gdy pojawia się okazja do merytorycznej i trudnej dyskusji na temat (a nawet poza tematem) – to jest b. cenne.
Ogólna refleksja: szkoda czasu na trolli, lecz warto mieć recenzentów i krytyków.
Sytuacja zmienia się radykalnie w realnym życiu. Trafisz na takiego typa wyttrolowanego z równowagi wewnętrznej (lub jędzę) i musisz walczyć z chamem, bo w grę wchodzą realne byty i zwłaszcza, realni ludzie, czasami najbliżsi.
Tak, zawsze stoimy wobec wyboru. A w realnym życiu wybory są tylko realne. I zawsze obfitują w swoje konsekwencje.
pozdrawiam
Synergie -- 18.01.2010 - 17:23