Też wolę...i czasami nawet realizuję tą wolę. Ostatnio na Sylwestra, było, nie było – coś się wypiło.
Dziś sobie naleję szklaneczkę wiśniówko-pigwówki własnej roboty – pora zakosztować, zanim trafi na stół dla gości. Bo ni mom pojęcia zielonego, co to wyszło za badziewie…
grześ A myślisz, że ja nie?
Też wolę...i czasami nawet realizuję tą wolę. Ostatnio na Sylwestra, było, nie było – coś się wypiło.
Dziś sobie naleję szklaneczkę wiśniówko-pigwówki własnej roboty – pora zakosztować, zanim trafi na stół dla gości. Bo ni mom pojęcia zielonego, co to wyszło za badziewie…
Synergie -- 18.01.2010 - 19:26