Drogi Hodowco,
Proszę się panoszyć ile dusza zapragnie.
Odnośnie Dachsteinów.
Zostałem przez ojca, jednego z pokutników, od dziecka zniechęcony do ekstremalnego chodzenia po górach. Żniwo jest zbyt wysokie. 30% wspinających się z nim zginęło. Wdrukował mi do głowy szacunek dla gór. Szacunek czyli UWAŻAJ Żeby cię nie zabiło.
Dla przypomnienia. Przed nowym rokiem zeszła lawina nad Morskim Okiem. Okazało się, że zginął syn znajomych. Przed tygodniem zeszła na Goryczkowej ( i to w takim miejscu) też zabiło.
Ludzie, młodzi giną dziś namiętnie. Modny jest off piste, narciarstwo extremalne. wszyscy wchodzą dziś na Everest… Mi wystarczy, że jestem na ogół najszybszy na nartach.
Ale za to z ojcem (83 lata) planujemy za tydzień zimową wycieczkę po Biebrzy, trzy dni. Już parę razy to robił. Twardy zawodnik. W październiku pojechaliśmy na kilka dni do Morskiego Oka i pochodziliśmy tu i ówdzie. Pod Mnichem rozpoznali go jacyś młodziankowie i sobie długo pogadali, co którędy, jak i kiedy. Dobrze się z nim chodzi, bo zna każdy kamień. Opowieści, no co tam będę mówił. Najlepsze. Tam na miejscu lepsze niż w domu. Mam nadzieję, że w jego wieku będę miał taką parę.
Latową porą strzeliliśmy sobie spływ jak to my. Był z nami jeszcze jeden kosynier z dawnych lat. Ojciec nie spakował łyżek i kubków. Robimy herbatę. Nie ma w co nalać. To sobie starsi panowie dwaj nalali do puszek po sardynkach bez płukania.
Bo zasada im gorzej tym lepiej obowiązuje zawsze.
Ukłony!
P.S.
Dodam jeszcze – oni mogli pić z puszek, chodzić w trampkach w zimie. My maluchem mogliśmy w czwórkę na narty jechać. A dziś młodzi – “ Ja to się ledwo do Mondeo Kombi mieszczę”. Pamiętam, że na nartach w dzieciństwie i w młodości zawsze mi bylo zimno. A dziś te nowoczesne ubrania – TFU. Ciepło, sucho… makabra.
Groza gór
Drogi Hodowco,
Proszę się panoszyć ile dusza zapragnie.
Odnośnie Dachsteinów.
Zostałem przez ojca, jednego z pokutników, od dziecka zniechęcony do ekstremalnego chodzenia po górach. Żniwo jest zbyt wysokie. 30% wspinających się z nim zginęło. Wdrukował mi do głowy szacunek dla gór. Szacunek czyli UWAŻAJ Żeby cię nie zabiło.
Dla przypomnienia. Przed nowym rokiem zeszła lawina nad Morskim Okiem. Okazało się, że zginął syn znajomych. Przed tygodniem zeszła na Goryczkowej ( i to w takim miejscu) też zabiło.
Ludzie, młodzi giną dziś namiętnie. Modny jest off piste, narciarstwo extremalne. wszyscy wchodzą dziś na Everest… Mi wystarczy, że jestem na ogół najszybszy na nartach.
Ale za to z ojcem (83 lata) planujemy za tydzień zimową wycieczkę po Biebrzy, trzy dni. Już parę razy to robił. Twardy zawodnik. W październiku pojechaliśmy na kilka dni do Morskiego Oka i pochodziliśmy tu i ówdzie. Pod Mnichem rozpoznali go jacyś młodziankowie i sobie długo pogadali, co którędy, jak i kiedy. Dobrze się z nim chodzi, bo zna każdy kamień. Opowieści, no co tam będę mówił. Najlepsze. Tam na miejscu lepsze niż w domu. Mam nadzieję, że w jego wieku będę miał taką parę.
Latową porą strzeliliśmy sobie spływ jak to my. Był z nami jeszcze jeden kosynier z dawnych lat. Ojciec nie spakował łyżek i kubków. Robimy herbatę. Nie ma w co nalać. To sobie starsi panowie dwaj nalali do puszek po sardynkach bez płukania.
Bo zasada im gorzej tym lepiej obowiązuje zawsze.
Lagriffe -- 14.02.2010 - 21:50Ukłony!
P.S.
Dodam jeszcze – oni mogli pić z puszek, chodzić w trampkach w zimie. My maluchem mogliśmy w czwórkę na narty jechać. A dziś młodzi – “ Ja to się ledwo do Mondeo Kombi mieszczę”. Pamiętam, że na nartach w dzieciństwie i w młodości zawsze mi bylo zimno. A dziś te nowoczesne ubrania – TFU. Ciepło, sucho… makabra.