Niestety nie mogę się z Panem zgodzić tym razem. Moment urodzenia, to zmiana jakościowa i nie ma w życiu człowieka drugiego takiego momentu, gdy potencjał jest tak gwałtownie realizowany.
Co najśmieszniejsze, to krytykowane przez Pana stanowisko jest skutkiem działań obrońców „życia niedorobionego”. Jeśli płód można nazwać „nienarodzonym dzieckiem” (a czemu nie „nienarodzonym staruszkiem”), to noworodka można nazwać „urodzonym płodem” czy jakkolwiek inaczej odebrać mu człowieczeństwo. Zrównywanie płodu z człowiekiem ma swoje skutki i to są właśnie one. Kto mieczem ideologicznym wojuje, ten od ideologii ginie…
Mam nadzieję, że zamiast oburzać się na durni mylących dziecko z płodem, zabierze się Pan za zwalczanie pożytecznych pobożnych idiotów mylących płód z dzieckiem. Stąd bierze się zło w tej materii.
Panie Grzybie!
Tym razem bez gwiazdek…
Niestety nie mogę się z Panem zgodzić tym razem. Moment urodzenia, to zmiana jakościowa i nie ma w życiu człowieka drugiego takiego momentu, gdy potencjał jest tak gwałtownie realizowany.
Co najśmieszniejsze, to krytykowane przez Pana stanowisko jest skutkiem działań obrońców „życia niedorobionego”. Jeśli płód można nazwać „nienarodzonym dzieckiem” (a czemu nie „nienarodzonym staruszkiem”), to noworodka można nazwać „urodzonym płodem” czy jakkolwiek inaczej odebrać mu człowieczeństwo. Zrównywanie płodu z człowiekiem ma swoje skutki i to są właśnie one. Kto mieczem ideologicznym wojuje, ten od ideologii ginie…
Mam nadzieję, że zamiast oburzać się na durni mylących dziecko z płodem, zabierze się Pan za zwalczanie
pożytecznychpobożnych idiotów mylących płód z dzieckiem. Stąd bierze się zło w tej materii.Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 13.03.2012 - 23:09