Nie w tym przypadku, przecież ten temat facetów totalnie nie dotyczy w tym sensie, że mają psi obowiązek zaakceptować dowolną decyzję kobiety. To, że dali plemniczek, to jakby trochę za mało, żeby mieć prawo głosu. Zbyt nierównomierne są koszta, jakie ponoszą obie strony.
Jeśli kobieta chce być pro-life, to mogę ją co najwyżej spytać, jakim prawem chce decydować za wszystkie macice, ale mogę też się z takową zgodzić, że aborcja to zuo i smutek. Tylko że czasami nie ma innego wyjścia, po prostu.
Jerzy
Nie w tym przypadku, przecież ten temat facetów totalnie nie dotyczy w tym sensie, że mają psi obowiązek zaakceptować dowolną decyzję kobiety. To, że dali plemniczek, to jakby trochę za mało, żeby mieć prawo głosu. Zbyt nierównomierne są koszta, jakie ponoszą obie strony.
Jeśli kobieta chce być pro-life, to mogę ją co najwyżej spytać, jakim prawem chce decydować za wszystkie macice, ale mogę też się z takową zgodzić, że aborcja to zuo i smutek. Tylko że czasami nie ma innego wyjścia, po prostu.
Pino -- 16.03.2012 - 08:02