Jazda konna wzmacnia mięśnie brzucha, pleców, nóg i obręczy miednicznej. To raz.
Nie da się ukryć, że akurat te mięśnie pomagają w donoszeniu ciąży i w akcji porodowej, to dwa.
Nie mówię o jeździe konnej a’la amazonki imperium brytyjskiego, nieustająco podskakujące na siodłach jakby one (siodła) parzyły je w tyłki.
Mówię o jeździe konnej opartej na sztuce jeździectwa tubylczych ludów Ameryki, gdzie jeździec jest niczym przylepiony do siodła lub tylko grzbietu wierzchowca, stanowiąc jedność z pojazdem (koniem).
Wtedy wstrząsy są mniej więcej takie, jak jazda samochodem po drodze III kategorii.
Czy któryś ze znanych ci lekarzy odradza/zakazuje jazdy samochodem kobiecie w ciąży?
Nie? To nie opowiadaj głupot – bardzo proszę.
Znam dziesiątki przykładów kobiet, które jeździły konno przez cały okres ciąży nie wyrządzając krzywdy ani sobie ani dziecku. Nie jeździły po “brytyjsku”. :)
Z jedną, trenerką jazdy konnej wg szkoły Nawajo i matką trójki zdrowych dzieci, z którymi dziarsko jeździła przez cały okres ciąży, właśnie niedawno skończyłam gadać przez telefon.
Zapodałam jej do przeczytania komentarz Maciejowskiego – w odpowiedzi usłyszałam: “a po co się przejmować wypowiedziami jakiegoś klowna, który konia ledwie na obrazku widział?”
:)
No tak, czyli powtarzasz obiegowe opinie lekarzy, którzy
w życiu na koniu nie siedzieli.
Jazda konna wzmacnia mięśnie brzucha, pleców, nóg i obręczy miednicznej. To raz.
Nie da się ukryć, że akurat te mięśnie pomagają w donoszeniu ciąży i w akcji porodowej, to dwa.
Nie mówię o jeździe konnej a’la amazonki imperium brytyjskiego, nieustająco podskakujące na siodłach jakby one (siodła) parzyły je w tyłki.
Mówię o jeździe konnej opartej na sztuce jeździectwa tubylczych ludów Ameryki, gdzie jeździec jest niczym przylepiony do siodła lub tylko grzbietu wierzchowca, stanowiąc jedność z pojazdem (koniem).
Wtedy wstrząsy są mniej więcej takie, jak jazda samochodem po drodze III kategorii.
Czy któryś ze znanych ci lekarzy odradza/zakazuje jazdy samochodem kobiecie w ciąży?
Nie? To nie opowiadaj głupot – bardzo proszę.
Znam dziesiątki przykładów kobiet, które jeździły konno przez cały okres ciąży nie wyrządzając krzywdy ani sobie ani dziecku. Nie jeździły po “brytyjsku”. :)
Magia -- 18.03.2012 - 17:29Z jedną, trenerką jazdy konnej wg szkoły Nawajo i matką trójki zdrowych dzieci, z którymi dziarsko jeździła przez cały okres ciąży, właśnie niedawno skończyłam gadać przez telefon.
Zapodałam jej do przeczytania komentarz Maciejowskiego – w odpowiedzi usłyszałam: “a po co się przejmować wypowiedziami jakiegoś klowna, który konia ledwie na obrazku widział?”
:)