Chętnie bym temat kiedyś pociągnął, ale nie możemy sprawy odnosić już do siebie, bo jak ktoś z boku zacznie to czytać, czego nie możemy przecież wykluczyć, to zobaczy w nas kogoś zupełnie innego ;-) Ale zgodzę się łatwo na coś jeszcze innego, choć w związku, że szkoda marnować czas na robienie niektórych rzeczy za wcześnie.
A do Pana Jerzego, wyjątkowo, w związku ze Świętami, koncyliacyjnie (w czym nie mam wprawy), bo nie daje mi to spokoju, powiem tak: byłem na marszu, mimo że umowa o pracę mi tego zakazuje, głosowałem na PiS, staję tam gdzie do tej pory (tak mi się przynajmniej wydaje, że nie zmieniłem przez ostatni miesiąc poglądów), i jak Pan to wyjaśni? Czyjej d…y bronię i w jaki sposób? Niech Pan się zastanowi, czy to nie jest bardziej skomplikowane? Niech się Pan też zastanowi, czy mam prawo się zirytować na Pana i czy czuć się obrażonym (to na marginesie)? I czy zostawia mi Pan drogę wyjścia (sobie zresztą też)?
Panowie
Chętnie bym temat kiedyś pociągnął, ale nie możemy sprawy odnosić już do siebie, bo jak ktoś z boku zacznie to czytać, czego nie możemy przecież wykluczyć, to zobaczy w nas kogoś zupełnie innego ;-) Ale zgodzę się łatwo na coś jeszcze innego, choć w związku, że szkoda marnować czas na robienie niektórych rzeczy za wcześnie.
A do Pana Jerzego, wyjątkowo, w związku ze Świętami, koncyliacyjnie (w czym nie mam wprawy), bo nie daje mi to spokoju, powiem tak: byłem na marszu, mimo że umowa o pracę mi tego zakazuje, głosowałem na PiS, staję tam gdzie do tej pory (tak mi się przynajmniej wydaje, że nie zmieniłem przez ostatni miesiąc poglądów), i jak Pan to wyjaśni? Czyjej d…y bronię i w jaki sposób? Niech Pan się zastanowi, czy to nie jest bardziej skomplikowane? Niech się Pan też zastanowi, czy mam prawo się zirytować na Pana i czy czuć się obrażonym (to na marginesie)? I czy zostawia mi Pan drogę wyjścia (sobie zresztą też)?
Koniec z polityką, idę na kolację.
Pozdrawiam
referent -- 24.12.2015 - 16:26referent