Wczorajsze zakończenie programu “Warto rozmawiać” bardzo mnie poruszyło.
Nie wiem czy wszyscy(czytający mój wpis) oglądali ale warto go obejrzeć na www.itvp.pl dla tego zakończenia.
Pan Piotr Fronczewski przemawiając na pożegnanie podczas uroczystości pogrzebowych śp. Gustawa Holoubka wyznał swoją Wiarę.
Uczynił to w taki sposób w jaki – jak żyję – nie spotkałem i było to nie tylko wzruszające ale przeszywające na wskroś przeżycie duchowe.
Myślę, że było to zaskoczeniem i “opadem szczęki” dla Pana Szymona Hołowni(jednego z gości programu) który – chyba – po przejściu do Stacji TVN zmienił swój nie tylko image ale także optykę widzenia Kościoła i Wiary polskich Katolików.
Z zaskoczeniem obserwowałem jak we wczorajszym programie po prostu nie słuchał i nie uważał, gdyż po prezentacji badań wskazujących że ponad 34% Katolików w Polsce, traktuje życie sakramentalne i Mszę Świętą jako realizację osobistych potrzeb poszukiwania relacji z Bogiem i Jego bliskości. A najmniej respondentów uważa Wiarę jako wynik tradycji i unstytucjalnego przywiązania do Kościoła.
Po prezentacji badań nadal upierał się, że Wiara Polaków jest płytka, nie pogłębiona, tradycyjna, i nie wiadomo – skoro tak jest – jak będzie w przyszłości.
Dopiero Pan dr Żukowski i inni w studio musieli prostować i sprowadzać Pana Hołownię na ziemię przypominając prezentowane badania.
Szczerze powiedziawszy wywołuje moje mieszane uczucia Pan Hołownia dokonując kwalifikacji Wiary Katolików, czy duchownych oceniając je mi się wydaje powierzchownie i stereotypowo.
Gdyż oceniać dajmy na to ks.Twardowskiego zewnętrznie: po powierzchowności, wyrazie twarzy, postawie, optymiźmie, itp. Można by powiedzieć, że nie był nikim nadzywczajnym, ani “show-menem” ani haryzmatykiem porywających tłumy czy uczestników Mszy św. które odprawiał. Ani nikim odrózniającym się na codzień od statystycznego KSiędza. Jednak ten z pozoru słaby i niespektakularny KSiądz w sobie krył niezwykłe bogactwo duchowości i mądrości. O tym możemy się przekonać nie patrząc na niego ale czytając to co pisze… .
Obawiam się, że kryteria oceny Wiary Polaków wg których diagnozuje sytuację Kościoła Pan Hołownia są kryteriami zbyt płytkimi i powierzchownymi.
Jakoś wydaje mi się, że wiara leciwej spracowanej kobiety czy mężczyzny modlących się na różańcu podczas MSzy św. nie byłaby oceniona wysoko. Podczas gdy ta “płyka” Wiara np. ocaliła chrześcijaństwo nie tylko na wschodzie ale i w Polsce.
Gdyż Wiara to nie coś co można mierzyć kategoriami medialności, gwiazdorstwa i spektakularności ale jest to coś niewidocznego, nieuchwytnego i często pozornie niewidocznego.. .
Coraz bardziej ulegam wrażeniu, że Pan Hołownia staje się “zblazowanym” Katolikiem, któremu osobista wizja Katolicyzmu i Chrześcijaństwa nie pasuje do obrazu Kościoła jaki jest w Polsce. Coraz bardziej ta wizja się rozjeżdża a w dyskusjach na tematy Wiary.
Pan Szymon staje się coraz bardziej przedstawiciele jednej ze stacji telewizyjnych w Polsce niż rzeczywiście – jak dotychczas – człowiekiem utożsamiającym się z Polskim Kościołem i zatroskanym o jego los. Troskę tę rozumiem nie jako teoretyzowanie ale żywą Wiarę i zaangażowanie. Gdyż Kościół to coś co widoczne jest w moich członkach, gestach, spojrzeniu i postawie wobec życia a także Wierze w po ludzku niemożliwe.
Przyznam, ze mam obawy czy za jakiś czas – gdy powstanie TVN Religia, nie będziemy mieć do czyniania z rozwarstwieniem Katolicyzmu na wzór podziału który mieliśmy okazję obserwować: a’la toruński i krakowski. W tym przypadku mam obawy czy nie będzie tak, że w przestrzeni medialnej będziemy mieć do czynienia z Kościołem TVN_owskim, TVP_owskim i Puls_owskim, RM_aryjnym, TP_owszechnym.
Coraz bardziej odnoszę wrażenie, że nie tylko publicyści polityczni zatracają kontakt z rzeczywistością ale dotyka to także publicystów Katolickich – których prekursorem staje się dla mnie Pan Hołownia.
Cieszę się, że Pan Jan Pośpieszalski pokazał na koniec Świadectwo Wiary Pana Piotra Fronczewskiego.
Przypomniało mi się wtedy takie zdanie z BIblii:
“1 I wyleję potem Ducha mego na wszelkie ciało, a synowie wasi i córki wasze prorokować będą, (..)”.
To cytat z Księgi Joela 3.1.
Ja osobiście uważam, że śmierć Jana Pawła II była czymś co można rozpatrywać w kategoriach wylania Ducha Świętego na nas. I powiem szczerze zadziwia widok ludzi, którzy byli dotąd letni w stosunku do Kościoła stają się “gorący”. Niedawno i na łamach Salonu jeden z blogerów złożył swoje świadectwo. Nie można przejść wokół tego obojętnie.
Po śmierci Jana Pawła II, “rzeczy stają się inne…” : “synowie i córki zaczynają prorokować.. “ – tak jak Pan Piotr Fronczewski wyznając swoją wiarę.
Tylko Ci którzy są “zawodowymi gadającymi głowami” tego nie zauważają i żyją dalej jakby się nic nie wydarzyło i jakby nic się nie działo po tych wydarzeniach. “Prorokując”, że i tak będzie gorzej, i tak nic dobrego z tego nie wyniknie.
Czy czasem takie głosy nie są objawem kryzysu wiary albo symptomu jego rychłego nadejścia, nie u Katolików ale właśnie o tych, którzy takie wizje roztaczają? nie wiem, ale wyczuwam pewne zblazowanie katolickie w tych głosach… .
Na szczęście Pan Hołownia nie jest ikoną publicystyki katolickiej – mam nadzieję, że tak pozostanie.
***
Proszę traktować mój wpis jako głęboko subiektywny. Dzielę się swoimi wrażeniami, emocjami i przypuszczeniami. Nie uważam ich za obiektywne… ale wręcz dopuszczam, że mogą być mylne.
Poddaję moje wrażenia pod krytykę czytelnika oraz też (jeśli oglądał program) konfrontacji ze swoimi wrażeniami.
Pozdrawiam!
komentarze
Poldek
Dobrze że to zastrzeżenie dodałeś:) Bo jak sobie wstawiłem za Hołownie inne nazwisko to tez elegancko pasowało, czyli tekst jest uniwersalny
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 04.04.2008 - 11:01Maxie
Dobrze że to zastrzeżenie dodałeś:) Bo jak sobie wstawiłem za Hołownie inne nazwisko to tez elegancko pasowało, czyli tekst jest uniwersalny
Prezes , Traktor, Redaktor
Napisz o tym, poszerzysz horyzont dyskusji – może to szerszy problem.. ?
************************
poldek34 -- 04.04.2008 - 11:03“Kto pyta nie błądzi…”
No widzi Pan
Panie Poldku.
Jak można patrzeć na to samo i widzieć co innego.
Wedle mnie pan ma złe okulary i jest ślepy bez obrazy.
Pan co więcej nie rozumiesz danych przedstawionych.
Właśnie Hołownia podkreślał, to co ja pisałem, że ludzie nie odchodzą od Boga, tylko od KK, pan nie jesteś tego w stanie pojąć i śpiewasz ciągle tę samą piosenkę. Na każdy temat. Pan mówisz swoje wyznanie wiary, koniec kropka. Jak fakty panu nie pasują, to ich niema.
Co do Fronczewskiego to właśnie spierałem się z żoną.
Nie wiedziałem gdzie kończył się aktor a gdzie zaczynał się człowiek.
Czyje to było wyznanie, jego, czy Zmarłego?
Jeżeli jego, to jaki to miało związek z pogrzebem przyjaciela.
Jeżeli to było wyznanie G.H. to jakim cudem wygłaszał je Fronczewski, po śmierci wyznającego?
Może czegoś nie zrozumiałem?
Igła -- 04.04.2008 - 11:07Igła
Poldek
eee, tam raczej bez potrzeby włączyłyby się emocje, a tu spokoju trzeba, pomyślunku:)
Słowa Fronczewskiego słyszałem radiu, Trójce kochanej, zaraz po pogrzebie. Piekne wyznanie, piorunujące wrażenie na mnie wywarło, zresztą, zauwaz że niejako w imieniu Holoubka to tez mówił, nie mam słów na to…
max -- 04.04.2008 - 11:10Prezes , Traktor, Redaktor
Panie Igło, z pozoru ma Pan rację.
Właśnie Hołownia podkreślał, to co ja pisałem, że ludzie nie odchodzą od Boga, tylko od KK, pan nie jesteś tego w stanie pojąć i śpiewasz ciągle tę samą piosenkę. Na każdy temat. Pan mówisz swoje wyznanie wiary, koniec kropka. Jak fakty panu nie pasują, to ich niema.
Byłbym w stanie podyskutować o tym – to problem który występuje od hasłem “Bóg tak – Kościół nie”. Jednak Pan nie dostrzega tego, ze pytanie dotyczyło o relację do Kościoła Katolickiego a nie jako takiej Wiary w Boga.
Przyzna Pan, że Sakramenty i Eucharystia to centrum życia Koscioła. Wiec jeśli badania mówią, że 34 albo 36% – ten rząd wielkości respondentów mówi, ze w Kościele trzyma ich osobowa relacja z Bogiem jakoś nie rozumiem na jakiej podstawie wyciąga Pan wrażenie, że te badania mówią, że Katolicy szukają Boga bez Kościoła. Oni szukają w Kościele: sakramenty + Eucharystia.
Argument Hołowni – opowiadanie o spędzając świąt w swojej parafii jest nieobiektywny, gdyż wg mnie jest to cezurka wystawiona jakości duszpasterstwa KSięży pracującym w tej parafii. Często jest tak, że ludzie jeżdżą w niedzielę do sąsiedniej parafii ze względu na jakość Kazań, Jakość Liturgii, Śpiewów i innych względów. A więc akurat wyludnienie w jednej może oznaczać zaludnienie w innej parafii lub Kościele. Więc to kryterium Hołowni jest wg mnie nieobiektywne.
Jeszcze jedno:
Hołownia powoływał się na badania lokalne w diecezjach. Że wyszły tam inne wyniki niż w badaniach ogólnopolskich CBOSu. Wg mnie one potwierdzają kondycję duszpasterską tych konkretnych diecezji. Ale badania globalne mierzą w wyniku średniej całego “uniwersum Kościoła w Polsce”. To, że w Igłowie jest kiepsko wcale nie oznacza, że w Polskowie lub Fronczewski_owie jest do kitu. Sęk w tym aby pamiętać, że Polska to nie Igłów ale także POldków i Fronczewski_ów.
Co do Fronczewskiego to właśnie spierałem się z żoną.
Nie wiedziałem gdzie kończył się aktor a gdzie zaczynał się człowiek.
Pana pytanie jest bardzo właściwe. Wiec wg mnie możemy oceniać subiektywnie – nie wiem czy to będzie obiektywizm.
Wg mnie to było bardzo prawdziwe i osobiste. Aktorstwo pomogło przeczytać ten tekst nie idealanie, także wg sztuki oratorskiej. Jednak malujące się wzruszenie i łzy przy wyznaniu Wiary wg mnie “dramatyzmem aktorskim” nie były.
Czyje to było wyznanie, jego, czy Zmarłego?
Jeżeli jego, to jaki to miało związek z pogrzebem przyjaciela.
Jeżeli to było wyznanie G.H. to jakim cudem wygłaszał je Fronczewski, po śmierci wyznającego?
Zadaje Pan pytania nie słuchając chyba dokładnie tego co powiedział przed wyznaniem Fronczewski. Wyznał wiarę na podsumowanie ich niedokończonych rozmów, jako przyjaciel kolega.
Owszem można zadawać sobie pytanie – jak Pan to czyni – dlaczego to zrobił. Tego się nie dowiemy, gdyż to tajemnica ich przyjaźni i rozmów z których wyłania się kontekst tego wydarzenia.
Jednak dla Mnie jego wyznanie było Prawdziwe.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 04.04.2008 - 11:24“Kto pyta nie błądzi…”
Max
eee, tam raczej bez potrzeby włączyłyby się emocje, a tu spokoju trzeba, pomyślunku, :)
No to, wyłącz emocja a włącz pomyślunek i napisz, :-)))
ps.
czy tylko li tylko, w imieniu Holoubka… – polemizowałbym.
************************
“Kto pyta nie błądzi…”
Panie Poldku
Co do Fronczewskiego.
Oczywiscie, ze była to mowa piękna i wzruszająca, nawet dla takiego drania jak ja.
Być może różnica w odbiorze, miedzy nami, polega na różnicy osobowości.
Ja jestem wrogiem celebry, wolę w takich chwilach milczeć niż gadać, choćby najpiękniej.
Śmierć jest milczeniem wiecznym.
Co do sakramentów.
34 albo 36% – ten rząd wielkości respondentów mówi, ze w Kościele trzyma ich osobowa relacja z Bogiem jakoś nie rozumiem na jakiej podstawie wyciąga Pan wrażenie, że te badania mówią, że Katolicy szukają Boga bez Kościoła. Oni szukają w Kościele: sakramenty + Eucharystia.
Pan sam napisał, wyżej, że kompletnie nie rozumie liczb i słów.
Ci ludzie chcą się ochrzcić, wziąć ślub kościelny, komunię, bierzmowanie, pogrzeb.
Do tego jest im potrzebny ksiądz.
Do niczego więcej.
Igła
Igła -- 04.04.2008 - 11:36I jeszcze jedno
Czytałem jak pan rozmawiał z Lorenzo i Griszkiem.
I niech pan sobie wreszcie zakarbuje, że język polski, jakim pan się posługuje zdradza pańskie myśli.
Bo co to jest?
Pana pytanie jest bardzo właściwe.
Jak pan sobie trochę pomyślisz, to zrozumiesz, kto tu bije pałką, tyle że radiomaryjną.
Igła -- 04.04.2008 - 11:42A ci z Torunia nie mówią po polsku.
Igła
Poldek
“zresztą, zauwaz że niejako w imieniu Holoubka to tez mówił, nie mam słów na to…”
mam nadzieje że jasne:)
co do pomyślunku, na razie moje myśli biegają w inna stronę niż analiza czyjegoś pojmowania wiary, zreszta uważam że to jest sprawa każdego indywidualnie. Moge oceniac tylko misje KK w Polsce a nie wiarę, czyli innymi słowy: instrumenty a nie muzykę:)
z tym że to nie jest dla mnie łatwe, na pewno nie teraz
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 04.04.2008 - 11:46Igla
Ja jestem wrogiem celebry, wolę w takich chwilach milczeć niż gadać, choćby najpiękniej.
Śmierć jest milczeniem wiecznym.
W takim razie rozumiem. Co akurat Fronczewskiemu – po mojemu – przydaje odwagi, autorytetu i chyba Jasności co do jego “temperatury” Wiary.
albo 36% – ten rząd wielkości respondentów mówi, ze w Kościele trzyma ich osobowa relacja z Bogiem jakoś nie rozumiem na jakiej podstawie wyciąga Pan wrażenie, że te badania mówią, że Katolicy szukają Boga bez Kościoła. Oni szukają w Kościele: sakramenty + Eucharystia./
Pan sam napisał, wyżej, że kompletnie nie rozumie liczb i słów.
Ci ludzie chcą się ochrzcić, wziąć ślub kościelny, komunię, bierzmowanie, pogrzeb.
Do tego jest im potrzebny ksiądz.
Do niczego więcej
Gdyby Pan ostatnie zdanie zakończył pytajnikiem, brzmiałoby bardziej prawdziwie.
Sęk w tym, że pomija Pan właśnie relację osobową z BOgiem.
Pan jak rozumiem – prosze mnie poprawić jeśli się mylę – uważa, że do relacji z Bogiem nie potrzebne sakramenty, Eucharystia. A Kościół zapewnia jedynie celebrę na okoliczność: ślubu, Komuni, Bierzmowania, pogrzebu.
Sedno odpowiedzi na to, dlaczego do GŁĘBOKIEJ relacji z Bogiem potrzebne są właśnie Sakramenty wynika z tego czego przedmiotem jest Wiara.
W przypadku Katolików, Chrześcijan jest to Wiara w Boga Abrachama, Jakuba, Mojżesza, Jezusa ale i Jana Pawła II, itd. Skoro jest to Wiara w TEGO właśnie, więc jest realizowana wg tego co Objawił On swoim wybranym.. . Co jest zapisane w Piśie świętym oraz co wynika ze słów samego Jezusa z Nazaretu.
Szuka ktoś Tego właśnie Boga i Jego wizji świata, człowieka – niech zagląda do treści Objawionych. te treści Objawione ale także władzę Duchową złożył Jezus na Apostołach -> na Piotrze oraz jego następców.
Więc skoro mówimy o WIerze w Tego właśnie Boga nie można pominąć Jego Objawienia. Gdyż przyszedł aby Ci którzy Go szukają mieli życie, i aby mieli je w obfitości. Tymi narzędziami jest Kościół zakorzeniony i włączony do Krwioobiegu BOga poprzez Komunię Św. i inne sakramenty. Jest to Wspólnota na wzór wspólnoty Trójcy Świętej. A samą Trójcę z członkami Kościoła łączy Krew i Ciało Jezusa. A więc Prawdziwie wierzący żyją podłączeni do krwioobiegu Nadprzyrodzonego.
Tymi narzędziami są Sakramenty – dziwo, nie wymyślone przez człowieka ale dane i zadane…. .
Ksiądz do tego potrzebny aby nie tylko prowadzić, pasterzować ale brać i udzielać z tego skarbca poprzez sprawowanie sakramentów.
Bez Księdza nie ma sakramentów: nie ma Ciała i Krwi Pańskiej. NIe ma “łącza do Krwioobiegu Boga”.
p.s.
Tak jakoś teologicznie wyszło – Pan tego języka nie lubi ale trudno pisać o tym inaczej.
************************
poldek34 -- 04.04.2008 - 12:12“Kto pyta nie błądzi…”
Igła
Czytałem jak pan rozmawiał z Lorenzo i Griszkiem.
I niech pan sobie wreszcie zakarbuje, że język polski, jakim pan się posługuje zdradza pańskie myśli.
Bo co to jest?
Pana pytanie jest bardzo właściwe.
Jak pan sobie trochę pomyślisz, to zrozumiesz, kto tu bije pałką, tyle że radiomaryjną.
A ci z Torunia nie mówią po polsku.
Igła
Panie Igła,
nie wiem jaką pałkę Pan widzi w tym zdaniu. MOgę to samo zdanie napisać bardziej oddając moje intencje:
Pana pytanie jest wg mnie bardzo uzasadnione
Poza tym, ja nie odbieram prawa opisywania, wyciągania wniosków i analizowania RM. Lecz robi to Pan “pałkarską metodą”: – generalnymi ocenami – bardzo daleko idącymi wnioskami – obraźliwymi określeniami – zarzutami na wyrost których Pan nie uzasadnia – poza tym, nie zauważa Pan dużo większych zagrożeń w agendach rządowych co do których są podstawy, że mogą być pod wpływem rzeczywiście agentury sowieckiej.
które Pana opinie narażają na zarzut uprzedzenia a tym samym nieobietywności.
Gdyby Pan opisywał RM zamiast wyrażać suche oceny, i przesadne sądy, byłoby ciekawiej gdyż dałby Pan przestrzeń do dyskusji.
Co z tego, że ja napiszę, że “ktoś jest głupi” lepiej jak nie napiszę nawet, werbalnie, że jest głupi ale opiszę jego głupotę z której będzie wynikać, że jest głupi.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 04.04.2008 - 12:21“Kto pyta nie błądzi…”
Max
“zresztą, zauwaz że niejako w imieniu Holoubka to tez mówił, nie mam słów na to…”
mam nadzieje że jasne:)
co do pomyślunku, na razie moje myśli biegają w inna stronę niż analiza czyjegoś pojmowania wiary, zreszta uważam że to jest sprawa każdego indywidualnie. Moge oceniac tylko misje KK w Polsce a nie wiarę, czyli innymi słowy: instrumenty a nie muzykę:)
z tym że to nie jest dla mnie łatwe, na pewno nie teraz.
Dużo w tym racji. Ale zauważ, że Kł nie jest stacją “serwującą jednolitą muzykę...” . Możesz w nim spotkać zarówno wirtuozów jak i partaczy. Sęk w tym jaki gust ma “suchacz” i jakiego “nadawcę” sobie wybiera.
Pozdr.
Prezes , Traktor, Redaktor
************************
poldek34 -- 04.04.2008 - 12:24“Kto pyta nie błądzi…”
Poldek
zgadza się, są “wykonania” i wykonania (tego samego utworu). Teraz kwestia zeby znaleźć wspólne i obiektywne punkty, które pozwola odnaleźc tych właściwych.
Bo jest tak: co do założeń pewnie się zgadzamy tylko wstawiając za x lub y to niekoniecznie.
W zasadzie najrozsądniej byłoby rozmawiac o ludziach których mało jest w mediach, generalnie bywaja zapraszani (i to rzadko), ich nie tworza bezpośrednio jak np. Hołownia, czy o.Rydzyk – gdyz to są “gwiazdy medialne” , brak im należytego dystansu a może inaczej właściwego balansu pomiędzy “przekazem” a “istotą wiary”.
Chyba dzisiaj więcej ze mnie nie wydusisz:) może wieczorkiem ewentualnie
max -- 04.04.2008 - 12:33Prezes , Traktor, Redaktor
Maxie
zgadza się, są “wykonania” i wykonania (tego samego utworu). Teraz kwestia zeby znaleźć wspólne i obiektywne punkty, które pozwola odnaleźc tych właściwych.
Bo jest tak: co do założeń pewnie się zgadzamy tylko wstawiając za x lub y to niekoniecznie.[\quote]
Bardzo to trafne, gdyż przecież dla dobrego spowiednika, kazań księdza pojechałbym nawet 100 km. Tak jak chodzimy na kocert albo jedziemy i stoimy w kolejce po bilety na koncert renowanego zespołu…
W zasadzie najrozsądniej byłoby rozmawiac o ludziach których mało jest w mediach, generalnie bywaja zapraszani (i to rzadko), ich nie tworza bezpośrednio jak np. Hołownia, czy o.Rydzyk – gdyz to są “gwiazdy medialne” , brak im należytego dystansu a może inaczej właściwego balansu pomiędzy “przekazem” a “istotą wiary”.
Myślę, że tak dobiera się publicystów aby “się działo” stąd często zaprasza się nie tych co mają rzeczywiście do powiedzenia ale tych którzy dają dawkę kontrowersyjności i zadymę...
Pozdro!
Poldek
z tymi kilometrami to prawda, znam masę ludzi którzy nie chodzą do mojego kościoła tylko jeżdżą po 10 km do innej miejscowości, zgadnij dlaczego:)
I teraz jeszcze robiąc reasume : znowu fajnie sobie wypunktowaliśmy jakość publicystyki katolickiej w najwazniejszych mediach. Jakość jej jest dyskusyjna a na nowe spojrzenie jakoś się nie zapowiada i to mnie martwi.
Lubię słuchac Karłowicza np. bo mówi superpłynnie i madrze choć nie zawsze z nim się zgadzam. Jego jest np. za mało. Za to robi “u podstaw“dużo i w sumie może to i lepiej.
Zadam pytanie: czy na przykłd co ciekawsi publicyści poprzez swoją obecnośc nie powodowaliby straty dla środowiska w którym pracują, poświęcają się dzień po dniu?
Jasne że można to przełożyć na większą skalę, ale po pierwsze nie wiadomo czy miałoby to swoich odbiorców, nie zaważyłoby na jakości przekazu?
Mam wątpliwości dlatego z dużą dozą ostrożności wysłuchuję osób “mieniących sie “ publicystami katolickimi, nieczego z ich prawa do publikacji własnych przemysleń nie ujmując.
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 05.04.2008 - 21:14Maxie
Zadam pytanie: czy na przykłd co ciekawsi publicyści poprzez swoją obecnośc nie powodowaliby straty dla środowiska w którym pracują, poświęcają się dzień po dniu?
Nie, dlaczego? Przecież mogą te środowiska reprezentować. Na pewno nie ma aż tylu programów Katolickich i o tej tematyce. Więc to zagrożenie nie istnieje.
Publicystyka Katolicka jest w gazetach Katolickich a to co na ekranie to zaledwie “jaskółki”. Zresztą nie ma w TV wogóle pubicystyki Katolickiej poza niedzielnym programem w południe i Warto Rozmawiać. W tej chwili mamy na rynku Trwam – wąski Katolicyzm i Puls – ale tam publicystyki w ogóle nie ma.
Mam nadzieję, że jeszcze wszystko przed nami.. , :-))
************************
poldek34 -- 05.04.2008 - 21:58“Kto pyta nie błądzi…”