Szanowni Max i Griszeq

Szanowni Max i Griszeq

Nasi “rodzice” jakby zapomnieli, że wychowywanie dziecka jest cholernie cięźka pracą, między innymi w dziedzinie edukacji ekonomicznej. Ponieważ to trochę trudna i niekoniecznie atrakcyjna w sensie formalnym dziedzina trudno się dziwić, źe dziecią woli raczej gry i zabawy łatwiejsze. Więc i cierpliwość i konsekwencja wskazana.

Akcja Pana Yayco warta jest tyle złota, ile Pan Yayco waży (razem z uczestnikami tej dyskusji), podobnie jak kilka innych dysput zainicjowanych na txt – to między innymi wyróżnik tego forum w stosunku do innych; nieco się trzeba pomęczyć, by zabrać głos z sensem.

Zaś co do nadziei Pana Griszeqa, że dziecka w końcu da sobie radę, to moźe być ona złudna, jako źe towarzystwo na podwórku i podwórkach okolicznych coraz nieciekawsze się staje, więc i szansa na to, źe wszystkie te dzisiejswze szczeniaki zejdą na złą droge jest spora. I na nic się zdadzą zarówno płacze i lamenty “dlaczego on się tak wyrodził” z jednej strony, po “a nie mówiłem, źe trzeba go było wziąć za pysk” z drugiej.

Dziwne tylko, że nowy sposób komunikacji masowej i wynikające z niego nowe możliwości nie sa poważnie traktowane przez “rodziców”, uznających w nim jedynie kolejny kanał wpływu, zamiast szybkiej platformy wypracowania porozumienia i samorządności, a także kultury.

Nowe narzędzie i stare metody – to musi prowadzić do konfliktu, który narodzi się i eksploduje o wiele szybciej niź się “rodzicom” wydaje. Niech przykład “Wolnej Europy” da im do myślenia (a było to medium – myślę o radio – działające tylko w jedna stronę).

Pozdrawiam serdecznie


I co dalej z tym cholernym smarkaczem? By: germania (28 komentarzy) 29 luty, 2008 - 12:02