Lorenzo

Lorenzo

Panie Lorenzo. Rodzice zauwazyli najwyrazniej, ze zaangazowanie dzieci w tworzenie i co najwazniejsze – przestrzeganie regulaminu domowego, sprowadza sie jedynie do udzialu w organizowanym co jakis czas konkursie: “kto z rodzicow nawija najladniejszy i przyprawiony najlepiej pachnacym sosem makaron na uszy?” dzieci sie wypowiadaja, wygrywa Pan Wesoły Swiderek albo Pan Lasagne z Macierka i tutaj zainteresowanie dzieci sie konczy.
Ten brak zainteresowania dzieci jest zbawczy dla rodzicow. Rodzice bowiem wiedza, ze najblizszy makaronowy konkurs moze pojsc nie po mysli (historia wskazuje, ze wygrywa sie tylko jeden konkurs z rzedu), wiec wskazane przez Pana nieciekawe towarzystwo traktuja zawsze jako miecz damoklesa, ktory spadnie raczej na kark następcy.

a co do edukacji ekonomicznej dzieci. co bedzie Panie Lorenzo, jesli okaze sie, iz wyedukowane ekonomicznie dzieci zaczna sie przygladac ze zdziwieniem , co wyrabiaja z zasobami domowymi rodzice oraz gosposia, niesmiertelna panna biurokretynka? a nuz zazadaja, by rodzic przestal zarzadzac (i marnotrawic) wiekszoscia ich kieszonkowego? rodzice – mam wrazenie, bardzo sie tego boja…


I co dalej z tym cholernym smarkaczem? By: germania (28 komentarzy) 29 luty, 2008 - 12:02