Jacku

Jacku

Osobiście nie odważyłabym się na rozlepianie etykiet “lewak-prawak” w tym temacie.
Szczególnie z tego powodu, że nie znam dokładnie historii takich “światłych” pomysłów.

Jak czytam w eseju dr Marka Mosterta z Regent Uniwersity, pt. “Useless Eaters: Disability as Genocidal Marker in Nazi Germany”, takie kretynizmy pojawiały się już w XVII wieku. Jednakże zaczęły rozkwitać dopiero po pojawieniu się pomysłów wielebnego prof. Malthusa, którego ciężko nazwać lewakiem. Dopiero pod koniec XIX pojawił się w obiegu termin “życie niegodne życia” (“life unworthy of life”) i nie wyszedł on z kręgów lewackich. Wprost przeciwnie.

Wygląda na to, że ostra jazda bez trzymanki zaczęła się w Europie od czasów publikacji w 1920 wiekopomnego dzieła autorstwa dwóch profesorów uniwersyteckich: Karla Bindinga (słynnego jurysty) oraz Alfreda Hoche (psychiatry). pt. “Die Freigabe der Vernichtung Lebensunwerten Lebens” (co można chyba przetłumaczyć jako “Zezwolenie na zniszczenie życia niegodnego życia”).
Obydwaj panowie należeli do tzw. elity i bynajmniej nie kolegowali się z jakimś “podejrzanym czerwonym elementem”. No chyba, że lewakami można nazwać np. historyka Jacoba Burckhardta czy Fryderyka Nietzschego. Nie wiem.


Nowa "etyka" czyli zabijajmy noworodki! By: goofina (33 komentarzy) 3 marzec, 2012 - 13:01