Pino

Pino

A jednak się “skatowałam” czytając dziś w nocy o tym szambie. W związku z tym nasunęło się parę spostrzeżeń o dziwnych korelacjach między rzeczoną “pracą naukową”, utylitaryzmem i ideologią nazistowską.

Wspominałam wcześniej o książce Hoche i Bindinga, w której twierdzili oni, że zabijanie osób chorych psychicznie i kalekich stanowiłaby pewnego rodzaju “wyzwolenie” dla nich samych, ich rodzin a także dla państwa. Wypisz wymaluj, jest to najbardziej wulgarna i odrażająca postać utylitaryzmu, który za najwyższą wartość, najwyższe “dobro”, uznaje zasadę użyteczności.

Nie dziwi zatem, że chore idee tych dwóch pajaców z papierami lotem błyskawicy przejęła ideologia nazistowska ze swoją obsesją stworzenia rasy “nadludzi”, rasy “panów”, materializując to barbarzyństwo w postaci Aktion T4. Tu też, w pewien sposób, na pierwsze miejsce wybija się utylitarystyczna zasada użyteczności, na której miało korzystać totalitarne państwo.

Pomijając import nazistowskich psychopatów po zakończeniu II WŚ do różnych państw, gdzie mogli rozwijać swoje urojenia pod patronatem innych psychopatów, nazizm został potępiony a jego promocja – w jakikolwiek sposób – zakazana.

Tymczasem ta para psycholi idzie dalej niż ich ideologiczni kolesie typu Singer czy Tooley, idzie dalej niż kiedykolwiek poszli naziści. Oni proponują mordowanie również zdrowych! dzieci, bo – uwaga! – może to przynieść pożytek ich matkom i rodzinom! A kolejny psychol z papierem, prof. Savulescu, na blogu BMJ/JME pieje z zachwytu nad tym nowatorskim podejściem.

Puenta: nie rozumiem w jaki sposób za promocję nazizmu można iść do pierdla a za promocję takiego odrażającego bełkotu – nie…


Nowa "etyka" czyli zabijajmy noworodki! By: goofina (33 komentarzy) 3 marzec, 2012 - 13:01