Czas się żegnać ..

Tagi:

 

Czas się żegnać Szanowni Państwo.
powoli
Textowicze-blogowicze, Komentatorzy & Czytelnicy.

10 lipca upływa kolejny termin za/płaty/ za serwer.

Ponosiliśmy go wspólnie.
Na początku we 3ech. Sergiusz, Igła i Jarecczak.
Potem we 2uch. – Serg i ja.

Z niewielką pomocą przyjaciół – uszanowania dla Ustronnej :)
Potem tylko znowu, my 2aj. – Serg i ja.
Nie liczymy, że każdy z nas poświęcał swoje 12 h na dobę, organizacyjnej roboty, aby TXT rozbudować.

TXT budowali przede wszystkim wolni blogerzy, ci którzy tu przyszli dla pomysłu, koleżeństwa, wspólnoty myśli, poglądów, chęci pisania, komentowania …...
Wolni od oneciarskiego bełkotu innych portali, dziennikarskiego sprzedajstwa, politycznej hucpy. Tego co, przynajmniej we mnie, pogardę budzi…
Niewolni od pracy&płacenia rachunków.

Do jakiegoś czasu pomysł działał, mieliśmy nadzieję na zbudowanie platformy wymiany myśli & poglądów.
Wolnych
Nie udało się.
Może nie ten czas, może nie ci ludzie-redaktory?

Najpierw wysypaliśmy się z Jarecczakiem, potem były inne błędy. Te biorę na siebie.
Nie dopilnowałem wszystkiego na czas albo byłem zbyt mało czujnym?

Jest tak, jak każdy widzi.

Od pewnego momentu weszliśmy w korkociąg.
Spadamy.

Odchodzili kolejni blogerzy, całe grupy, które szły na swoje.
I dobrze.
Zakładali własne gospodarstwa.
Nie pomogły nam zasilania przez wiernych czytelników&blogerów.
Dynamika TXT ( też ) się wyczerpała.
Są też przyczyny nasze, osobiste – pieniądze ( których nie mamy a wydajemy ) i czas, którym nikt nie zechciał się dzielić&włączyć do codziennej pracy.

Zabrakło, (mnie/nam) nowego pomysłu i mojego gospodarskiego oka.
Zbyt często myliłem funkcję gospodarza&obserwatora&blogera&komentatora.

I już.

Specjalnie chciałbym podziękować Magii magicznej, Gretchen kochanej, Grzesiowi wiernemu – za wszystko.

Dymitryjowi – za wspaniały, godny najwyższego uznania – Cykl Wołyński

Blogerom: Referentowi, Griszkowi, Maksowi, Lorenzo, Yayco, Podróżnemu, Markowi, Sajonarze, Poldkowi, Nicponiowi, Mireksowi, Staremu za świetne txty, komenty i różne inne rzeczy.

Wszystkim nie wymienionym, którzy tu byli:

- ciałem, pismem, uchem, okiem. Usiłowali….

Do 10 lipca mamy czas.

Czołem

Igła

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

@All

No cóż – tak to jest. Nie zawsze to, co wydawało się genialnym pomysłem działa tak, jak należy. Jak rozpoczynałem www.ziggi.pl, to myślałem, że po roku będę miał jakies wsparcie a tymczasem dupa, więc też dałem spokój – ile można takie coś robić samemu???

Moim zdaniem największym problemem TXT był – że tak powiem – pewien odchył prawacki – nie tak aż bardzo, jak na S24, ale na tyle wyraźnie, że TXT nie różnicowało się wystarczająco. Dla ludzi – jak ja – nie mających z lewicą nic wspólnego, lecz dalekich od prawackiej farsy – było nieraz naprawdę trudne zaakceptowanie, że i na S24 i tutaj tak łatwo można dostać bluzgiem od Nicponia, któremu – jak dzisiaj – Redakcja jeszcze – diabli wiedzą za co – dziękuje.

Zatem wychodziło na to, że jak chciałem wejść w ostry spór – to właziłem na S24 a jak chciałem się z kimś zbratać – to tutaj też trudno było, no bo chyba tylko Grześ jakoś mnie tu akceptował, nawet, jak waliłem z grubej rury (co nie oznacza, że podzielał moje poglądy, ale nie odmawiał mi prawa wypowiedzi).
Myślę, że bez popadania w żadną przesadę – redakcja mogła starać się ustawić TXT trochę bardziej w politycznym centrum, co przyciągnęłby być może tych blogerów, którzy obecnie nie mają swojego miejsca. Ale – wiadomo – łatwo powiedzieć, trudniej zrobić...

O ile spierać się można i nawet nie lubić, to przykre było, że spotkałem tu szumowinę – Yassę, któremu nie zapomnę sposobu w jaki chciał mnie tu zgnoić. Jeśli Igła mówił o “kurestwie blogerów”, to właśnie zachowanie Yassy – jak dla mnie – spełnia wszystkie tego kryteria.

Chciałbym jednak wszystkim podziękować za ten rok z hakiem, kiedy tu pisałem – w sumie to było fajne doświadczenie. Nawet taka Czarna Magia – chociaż w swej społecznej szkodliwości bliska jest braciom Kaczyńskim – ma przecież swój urok :-)

Fajnie, że jakoś na sam koniec wyszło na to, że możemy sobie jednak normalnie pogadać z Bananem – to miłe.

Szacunek dla Dymitra – świetny z niego kolo. Dymitr – TAK TRZYMAĆ !!!

Grześ – powtórzę – to dla mnie wzór blogerskiej kindersztuby.

Podróżny – również szacunek za profesjonalizm!

Igła, Sergiusz – podziękowania za to, co przecież jednak działało i dawało tylu ludziom sporo frajdy.

I dzięki wszystkim Paniom i Panom nie wymienionym, lecz tworzących sympatyczną skądinąd aurę tego miejsca. Będzie mi TXT brakowało – bo chociaż istotnie – czasami wręcz nudą tu wiało – to przecież czasami jakaś fajna dyskusja się wywiązywała i bywało nawet gorąco.

Pozdrawiam raz jeszcze i zobaczymy jak to będzie po 10 lipca.

Wszystkim życzę udanych wakacji i aby do zobaczenia w blogosferze!


Igła

Gdybym wiedziała co powiedzieć, to bym powiedziała. Nie wiem, na ten moment.

O ile chodziłoby tylko o pieniądze, to byłoby kłopotu tylko część, ale nie idzie wyłącznie o pieniądze.

Przeczytałam kilka razy. Z każdym jest mi smutniej.

Tekstowisko jest moim miejscem, właściwie niewiele wcześniej napisałam, tutaj powstał mój blog, tutaj pojawili się czytelnicy. Stąd znam kilka osób, które istnieją w moim realnym życiu.
Txt jest dla mnie ważne, także emocjonalnie.
Tak jak dla Ciebie.


Tia...

Ja, jako zdeklarowany, prawacki banderowiec, lewak, upowiec, ROA-nowiec, ustasz, łajdak, chuj, złośliwiec, żyd, prowokator,malkontent, niedowiarek, antychrześcijanin, głupek, niedziennikarz, niepolityk.. etc, etc a na dodatek z czopkiem w dupie…

Na dodatek, za własny czas i pieniądze – stwierdzam stanowczo …

Ciężko jest, wśród bojowników słusznej sprawy & przyjaciół.


Eeee taaam

Gorycz Igło przez Ciebie przemawia i tyle.
Zawiedzione nadzieje?
Na co?
Że to wszystko nie tak?

Zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę.
Radek


No niee..

Przeze mnie przemawia Szczęsny..
Znaczy czopek.

I wzajemnie.


Cóż...

Jeżeli ktoś uważa innych ludzi za czopki, to raczej nie powinien się dziwić, że nie chcą z nim rozmawiać.

Wszystkiego najlepszego Igło!


Igła

Weź Ty kurka się opamiętaj, co?

Każdy piszący w sieci dostaje różne etykiety nadzwyczaj adekwatne, a także sprawiedliwe, generalnie to każdy w życiu je dostaje.
Przywiązałeś się do nich, cudzych, czy jak?


No proszę...

Nawet podsumowania se nie mogę zrobić, żeby się na mnie nie poobrażano?

Doświadczenie nr 1673/54/78/09 – nazwij się ostatnim a i tak ktoś zejdzie głębiej.


Panie Igło

To podobno miało być kameralne miejsce. I jest.
Powiedzmy, że kanapie zrobiło się luźniej.
Większość z tych, którzy opuścili kanapę zrobili to własną prośbę.
Ja po nich nie płaczę.

W innych miejscach tego mebla zrobiło się gęściej. U Dymitra na przykład.
Ja się z tego cieszę. Bardzo.

Kawę piję mocną. Najchętniej z miodem. Ale cukier też się nada.
Rano.

Do zobaczenia.

[edit]
p.s. Czopków proszę nie używać. Szczególnie miętowych.


@Igła

Nigdy Cię czopkiem nie nazwałem! Nie miałem powodu.

JA CI CZOPKI MIĘTOWE JEDYNIE PROPONOWAŁEM, KIEDY UWAŻAŁEM, ŻE SWYM PITOLENIEM ZATRUWASZ POWIETRZE.

A to zupełnie co innego!

ZS


Wolne miejsce

Zawsze ceniłem sobie wolność zamieszczania moich tekstów na tych właśnie łamach. Sam fakt możliwości zamieszczenia tekstu był dla mnie samoistną wartością, z której korzystałem w szczególności, gdy inne redakcje cenzurowały mnie nie dopuszczając do głosu. Tu na ogół mogłem spokojnie i twardo bronić swoich poglądów. Starałem się aby miały one charakter bardziej informacyjny, rzeczowy i konkretny niż stronniczy i polityczny. Co, bardzo sobie cenię, że mimo czasem drastycznej nawet wymiany zdań udawało sie nam wszystkim przechodzić nad tym do porządku dziennego i od nowa prowadzić dyskusję, rozmowy i próby szukania wzajemnego zrozumienia. Za wszystko to jestem szczególnie wdzięczny Igle, który mnie zawsze życzliwie zapraszał do współpracy we właściwy dla siebie ironiczny, dowcipny i zabawny sposób. Wszystkim blogerom dziękuję za udział w dotychczasowym dziele TXT. Jeżeli uznacie, że będę wam jeszcze potrzebny, to chętnie nawiążę współpracę w nowych warunkach. Jeszcze raz za wszytko dziękuję Redakcji za jej trud, pieniądze, wysiłek itp. Na pocieszenie dodam, że moim zdaniem żaden wysiłek i żadna rzetelna praca nigdy nie idzie na marne.
Pozdrawiam


Fajnie było!

I to pozostawimy w pamięci…

Żegnajcie i do zobaczenia w innych miejscach…
:)


Igła. Zamiast narzekać spójrzmy na fakty

Negatywne:
-brak kasy
-czasu na administrowanie
-konflikty o rozmaitych podłożach itp.

Pozytywne – są ludzie – są teksty – ludzie chcą gadać

Największe w sumie zagrożenie to rozproszenie w odmętach netu.
Co można zrobić za darmo?

Większość przecież ma, a ci – jak ty – którzy nie mają powołują własne indywidualne blogi, choćby na blogspocie. Najlepiej w sumie tam bo to proste jak grzebanie patykiem w uchu.
Do tego osobny blog tamże TXT gdzie będą się pojawiały zajawki wszystkich nowych tekstów nasmarowanych przez nas. Tam nic nie będzie trzeba robić – ot czerpać z zasobów i sobie ewentualnie popierdółkować.

I każdy na zasadach wzajemności zlinkuje jeden drugiego u siebie, tak, że różnica nie będzie wielka.

Na tym osobnym blogu – i jest to plus – można zrobić też kategorie i dodać linki do wartych czytania blogów innych cwaniaków netowych. I każdy sobie będzie promował kogo będzie chciał.

To jest propozycja konstruktywna na ciężkie czasy. Zresztą jak ktoś ma lenia albo nie czuje się na siłach samemu stawiać bloga, można łączyc się w pary. Na przykład tak jak ja z Iwoną. Każdy ma do bloga swój klucz,swoje własne hasło i sam odpowiada na komentarze.
Mogę wziąć aby dać dobry przykład ze dwie osoby na pokład.
Rzekłem.


Ej, czemu mój tekst podpisano jako Igła?

Cuś Pan nie za chitry?


No, teraz właściwie poszło

Negatywne:
-brak kasy
-czasu na administrowanie
-konflikty o rozmaitych podłożach itp.

Pozytywne – są ludzie – są teksty – ludzie chcą gadać

Największe w sumie zagrożenie to rozproszenie w odmętach netu.
Co można zrobić za darmo?

Większość przecież ma, a ci – jak ty – którzy nie mają powołują własne indywidualne blogi, choćby na blogspocie. Najlepiej w sumie tam bo to proste jak grzebanie patykiem w uchu.
Do tego osobny blog tamże TXT gdzie będą się pojawiały zajawki wszystkich nowych tekstów nasmarowanych przez nas. Tam nic nie będzie trzeba robić – ot czerpać z zasobów i sobie ewentualnie popierdółkować.

I każdy na zasadach wzajemności zlinkuje jeden drugiego u siebie, tak, że różnica nie będzie wielka.

Na tym osobnym blogu – i jest to plus – można zrobić też kategorie i dodać linki do wartych czytania blogów innych cwaniaków netowych. I każdy sobie będzie promował kogo będzie chciał.

To jest propozycja konstruktywna na ciężkie czasy. Zresztą jak ktoś ma lenia albo nie czuje się na siłach samemu stawiać bloga, można łączyc się w pary. Na przykład tak jak ja z Iwoną. Każdy ma do bloga swój klucz,swoje własne hasło i sam odpowiada na komentarze.
Mogę wziąć aby dać dobry przykład ze dwie osoby na pokład.
Rzekłem.

Wspólny blog I & J


Drogi Igło!

A nie można wrócić do idei wspólnego zbierania pieniędzy na opłatę za serwer? Czy nie przyszło Panu do głowy, że wśród użytkowników tekstowiska są ludzie, którzy chętnie by pomogli Panu w administrowaniu, tylko trzeba by poinformować ich, że jest taka potrzeba? Myślę, że choćby pan Adam był dobrym kandydatem na administratora. Nie liczyłbym na codzienną aktywność, ale jedno popołudnie w tygodniu by chyba znalazł, a z pewnością jest to człowiek wyważony i kulturalny, a administrator powinien taki właśnie być.

Pozdrawiam


TXT

The reports of my death are greatly exaggerated.


Hm

Witam.
Przykro mi, gdyż i ja czułem się TUTAJ jak u siebie w domu.
Popisywałem sporadycznie tu i tam, ale TU był ‘mój dom’.
Problem dzwigania ciężaru związany z prowadzeniem takiego przedsięwzięcia znam od strony kuchni. Sam prowadziłem portal, który rok temu utraciłem ze względów finasowych właśnie.
6 lat pracy poszło w dym

Igło.
Nie będę deklarował pomocy finansowej – w tej chwili nie jestem w stanie tego uczynić.
Niemniej jest mi bardzo przykro
Marek


Igła!

Co to ma być za manifest?!

Wystarczy zostawić Cię na 3 tygodnie bez opieki, a już chcesz TXT zamykać, zamiast kasę zorganizować spod ziemi? Niedoczekanie.

Czy to jakaś nowość, że nie ma pieniędzy? Nigdy nie było za bardzo.

Czy to jakaś nowość, że jesteśmy zmęczeni? To chyba wiadomo co najmniej od roku.

Czy to jakaś nowość, że nie masz pomysłu co dalej? Bez urazy, ale zdążyłem się do tego przyzwyczaić ;)

Idź się upij albo wyśpij – lub coś w tym gatunku.

Zdejmuję ten nekrolog z jedynki!

Trzym się.

Czegokolwiek.

P.S. – polecam Ci czopki miętowe.


Sergiusz

:))

Jeśli wiesz, co chcę powiedzieć...


Ech

tyle czasu myślałem, co napisać a tu Sergiusz się wciął i wszystko popsuł;)

P.S. Panie Igło, dziękuję. Z niemałą poprawką że cykl nie jest tylko wołyński.


póki można

wielkie brawa dla Dymitra Bagińskiego za wołyńsko – galicyjskie artykuły.


Archiwum

Jestem ciekaw czy archiwum TeXTowiska będzie stale dostępny. Zaglądałem tu bardzo rzadko i nie ze wszystkim miałem czas się zapoznać.


Sergiusz, jesteś tam?

Nie wiem, czy jest to technicznie możliwe, ale gdyby była taka potrzeba, to mój serwer jest do dyspozycji. Przynajmniej dopóki Pan Woziwoda i inni chętni nie będą znali naszego dorobku na pamięć;-)


O ile oczywiście Panna G. nie postawi veto.

A to mściwa awatarka jest…


Często pytano się mnie

skąd wiem, to co wiem?

Tu, jest częściowa odpowiedź, bo czymże jest wobec tego czopek?

http://www.altair.com.pl/start-3137

Ale ja dysponuje jeszcze nowocześniejszym narzędziem.

Igłą.


Tomku!

Czemu nie piszesz niczego nowego? Brakuje tu Ciebie, choć są inni równie ciekawi.

Pozdrawiam


Jerzy,

moje ego jest na tyle wybujałe, że “inni, równie ciekawi” nie są wyatarczającym argumentem, żebym się angażował. Przygoda z TXT była dla mnie na tyle osobista, że tylko rozmowa z Igłą i Sergiuszerm może coś zmienić w moim bardzio sceptycznym i pełnym rozgoryczenia nastawieniu.

Natomiast patriotyzm lokalny, to druga sprawa. Ja też chcę, żeby TXT żyło. Bo mu się to należy jak psu miska.


Merlocie

Nie rozumiem jaki ty masz problem z komunikacją z nami?
Tkwimy tu z Sergiem, jak kołki od półtora roku.
W tym samym miejscu.


Panie Woziwodo

To miło, że pan znowu wpadł.
Zgodnie z pańskim życzeniem wykupimy cały dział w Bibliotece Narodowej.


Tkwicie, Igło, tkwicie...

ostatnio utkaliście twittera.

Dla nas oczywiście. Żeby nam zrobić dobrze, jak rozumiem.
Ale rozmawiacie tylko z sobą i swoimi własnymi odbiciami. W wirtualu.


A czy ja ci

zabraniam rozmawiać ze mną?

Coś sobie ubzdurałeś i na dodatek do mnie masz o to pretensje.


Merlocie

O, to to to właśnie to!


Tomku!

Jest mi bardzo przykro, że nie zaliczam się do ludzi, którzy mogą mieć na Ciebie wpływ. Co do tekstowiska, mam podobne poglądy do Twoich, choć możliwości niestety nie. Nadal będę czekał na Twój tryumfalny powrót. Znów chętnie zajrzałbym do karczmy przy rynku i posłuchał plotek.

Pozdrawiam


Mad

Jakie to to to?

Nie wytrzymam, naprawdę nie wytrzymam.


Dość tego smędzenia!

Teraz będzie w punktach, a szczegóły po niedzieli.

1. Problem: brak wystarczających funduszy na pokrycie stałych opłat co miesiąc.
1. Rozwiązanie: przywracamy publiczną skarbonkę na serwer.

2. Problem: brak chętnych do pomocy w redagowaniu SG i moderacji.
2. Rozwiązanie: automatyczna redakcja SG i moderacja społecznościowa.

3. Problem: oddzielenie ról admina i blogera, dotyczący Igły i Sergiusza.
3. Rozwiązanie: wyłączenie tekstów w/w z automatycznej publikacji na SG.

4. Problem: konflikty i problemy okołoregulaminowe.
4. Rozwiązanie: zastąpienie regulaminu prawem zwyczajowym i władzą społeczności.

Mały komentarz: TXT będzie istniało tak długo, jak długo będą tego chcieli jego uczestnicy – to wynika wprost z rozwiązań nr 1 i 4. Nie będzie możliwości zdominowania TXT (SG czy społeczności) ani przez założycieli TXT ani przez liderów społeczności. Liderzy nie będą przez nikogo mianowani, tylko wyłaniani samoczynnie dzięki ich własnej kreatywnej aktywności. Szczegółami realizacyjnymi zajmie się Maszyna.

P.S. nie tylko do Merlota: nie interesuje mnie czyjekolwiek ego oraz ego-okoliczne-problemy. Tego rodzaju kłopoty proszę rozwiązywać we własnym zakresie. Terapia grupowa możliwa, ale tylko za zgodą danej grupy. TXT jest raczej dla ludzi dorosłych. EMO mają szansę przetrwania tutaj, ale nikt nie udziela na to gwarancji.


Igło,

Od pierwszych dni TXT Wasza kierownicza rola polegała zawsze na wyrywkowym informowaniu nas o tym, co zamierzacie robić. Nigdy, mimo zasłon dymnych stawianych przez Sergiusza, nie interesowało Was naprawdę co mamy w tej kwestii do powiedzenia. W czasach słynnego TXP spędziłem długie godziny na rozmowach off-line z Sergiem. I co? Gówno.

Nie wystarczy być, żeby rozmawiać.

Trzeba chcieć i umieć posłuchać.

A przede wszystkim, nie należy zakładać, że świat składa się wyłącznie z wrogów, dybiących na wasze dziecko. Na TXT.


Gre

No właśnie to to to:-)

Tomek wie co.

A Ty będziesz wiedzieć tak: trzecie, znaczy ostatnie zdanie.

Serg po raz nty napina mięśnie, ale widocznie taka jego uroda, co przyjmuję z dobrodziejstwem inwentarza. Dobranoc.

Kto chce, wie gdzie mnie znaleźć.


Merlocie

To chyba nie do mnie?
Ja tam wrogów nie widziałem.
Co najwyżej niektórzy mnie irytowali.

Co do uzgadniania?
To niby jak to miało by być?
Ty uzgadniasz, co my mamy robić, i jeszcze poganiasz?
I z panną Nowakówną też mam konsultować się społecznie?
Jak byśmy byli SA to zaproponował bym ci miejsce w RN.

A jakie było zamierzenie, i być może będzie?

Proste.
Stworzymy miejsce wymiany myśli, które zacznie na siebie zarabiać.


Merlot

za pozwoleniem – nie kpij sobie i nie pleć bzdur. Zmarnowałem wiele czasu na rozmowy z Tobą, choć nic z tych rozmów w końcu nie wynikło, bo albo Ci się nie chciało, albo brakowało Ci natchnienia żeby wziąć się do pracy, którą obiecywałeś i deklarowałeś.

Przestań pitolić także, że nas nie interesowało, jakie pomysły, możliwości i propozycje odnośnie TXT ma jego społeczność.

W ramach odmulenia mogę dać linki do całej serii moich tekstów od 12 miesięcy pełniących rolę prezentacji pomysłów i będących okazją do zaprezentowania pomysłów przez społeczność.

Nikt nigdy, poza mną, nie podjął tego tematu w sposób rzeczowy i konstruktywny.

Społeczność TXT nigdy nie miała żadnych pomysłów w tej materii, poza pobożnymi życzeniami żeby było fajnie lub mądrymi receptami, które ktoś inny miałby realizować – byle nie wystawca recepty.

Dlatego, jak wyżej.


Serg,

bardzo szkoda, że Cię nie interesuje.

A jeszcze bardziej szkoda, że jesteś zapatrzony w swoje własne.

Bo chociaż ma ono mnóstwo zalet (to Twoje ego), to jest główną przeszkodą, żeby którykolwiek z lepszych Twoich pomysłów dało się zrealizować.

Demotixem tego nie załatwisz, kolego.

PS.

Gretchen, odłącz sprawy prywatne od problemów TXT.


Hm, no to na czym to stanęliśmy?

Bo nie wiem czy psychicznie mam się nastawić na koniec i wyoutowanie z zycia netowego?
Czy nie?

No ale recenzję filmową i tekst o edukacji napisać zdążę, mam nadzieję.

Pozdrawiam i życzę i trwania i rozwoju.
I wam i sobie a i nowym przychodzącym.

pzdr


A i jeszcze słowo na niedzielę:)

ludzie, dystans:)
Dystans do siebie i innych.

Internet nie jest od autoterapii, terapii grupowej ani od wytykania sobie ego czy nadego, jest od gadania, dyskutowania i kłócenia.

Że sobie dużo osób poszło?
Żal, ale ich sprawa.

Że niektórzy się żegnają i nawet ich to cieszy, ta perspektywa znaczy, że coś się skończy?
Niech się żegnają.
Ich sprawa.


Panie Sergiuszu!

Nie wiem, czy to będzie konstruktywne, ale mam taką uwagę.

Powiedziałem o tekstowisku mojej mamie, zatem osobie niemłodej. Mama wdepnęła na tekstowisko i czytała różne dyskusje z moim udziałem, ale były to teksty sprzed roku, albo starsze. Nie wątpię, że to wina starej kobiety, że nie potrafi znaleźć prostej informacji, czy też właściwie skonfigurować wyszukiwania, ale to nie załatwia sprawy. Jeśli chcemy, aby tekstowisko stało się miejscem chętnie odwiedzanym znalezienie konkretnego autora, czy tekstu powinno być dziecinnie proste. Powinno być odporne na idiotów, starców i laików komputerowych. Nie wszyscy są tak sprawni w obsłudze systemu jak Pan. Co więcej, niektórzy korzystają z komputerów PC pod uindousami (MS Windows XX), więc mają jeszcze gorzej…

Pozdrawiam


Moje 4 zdania

Drodzy wszyscy.

Mówię to z przekonaniem. Problemów TXT jest kilka, ale wymieniam 4 najważniejsze:

1) Brak zdecydowanego profilu.

Sam – zanim przywykłem i poznałem czym zajmują się poszczególni blogarzy – wkurzałem się i zadawałem sobie pytanie: dla kogo jest ten portal. Uważam, że trzeba go jakoś wyraźniej podzielić na kategorie: polityka i społeczeństwo, kultura, podróże. Obecnie wszystko się miesza i to odstręcza ewentualnych nowoprzybyłych.

2) Linia polityczna.

Redakacja powie, że nie ma żadnej, ale wystarczy popatrzeć na “alianse”, jakie tutaj są zawarte “na privie”, żeby zorientować się, że portal przechyla się wyraźnie na prawo. Wyraźnie brakuje blogerów / komentatorów, którzy mają poglądy centrowe lub centro-lewicowe. Może warto kogoś znanego o takich poglądach poprosić o wspópracę? O jakiś – bo ja wiem – cotygodniowy felieton? Może to przyciągnie ludzi, dla których zarówno S24 jak i Krytyka Polityczna są nie do przyjęcia?

3) Postawa Igły.

Uważam, że jest skrajnie deprymująca i jako administrator Igła nie może pozwalać sobie na to samo, na co pozwalają sobie “zwykli” blogerzy. On ma przede wszystkim pracować na sukces portalu i jego wielokrotne spory z wiodącymi blogerami, które kończyły się ich rezygnacją z publikowania na TXT są – moim zdaniem – jedną z przyczyn porażki. Bo TXT jest wciąż portalem tak małym, że najważniejsze znaczenie w przyciąganiu nowych osobowości ma bezpośrednie polecenie komuś portalu przez aktywnego blogera. Igła jest w tym zakresie kontrproduktywny.

4) Uważam, że byłoby ciekawe, gdyby redakcja portalu wycofała się z poglądu, że “banowanie” jest należnym przywilejem każdego blogera.

Uważam, że cenzura i ograniczanie możliwości komentowania są największymi wadami polskiej blogosfery. Uważam, że kasowaniu powinny ulegać wyłącznie wpisy ewidentnie wulgarne a merytorycznie nic nie wnoszące, natomiast uleganie czyjejś woli, że sobie ktoś “nie życzy”, żeby ktoś inny mu na blogu komenował nie ma sensu i ogranicza swobodę wypowiedzi zbliżając dynamikę Internetu do mediów standardowych. TXT mogłoby tylko zyskać, gdyby całkowicie zrezygnowało z cenzury i w ten sposób ogłaszało się w sieci: TXT – blog dla naprawdę odważnych.

Pozdrawiam i liczę, że moje uwagi zostaną chociaż w części poddane dyskusji.


Grzesiu,

zdrowy dystans rzecz święta, że tak powiem, choć to już poniedziałek ;)


Panie Jerzy,

racja, powinno być czytelniej. Aktualnie mamy groch z kapustą dla wtajemniczonych. Nad tym też pracuję – mam nadzieję, że z perspektywą na dobre wyniki. Specjalne pozdrowienia dla Mamy!

Pozdrawiam.


Panie Zbigniewie,

1. Tu są dwie różne kwestie: czytelność nawigacyjna, w tym tematyczna, z pewnością jest rzeczą do zrobienia na nowo (napisałem o tym wyżej do Pana Jerzego). Natomiast tożsamość TXT to jednak coś innego, co oczywiście można współtworzyć, ale nie zadekretować. Dekretować można kwestie porządkowe/organizacyjne. Tożsamość społeczności to rzeczywistość dynamiczna i nieujarzmiona – i dobrze, moim zdaniem.

2. Przekonania osobiste uczestników a linia polityczna to jednak co innego. Byłoby niedobrze, gdyby przekonania i sympatie, w tym polityczne, odpowiedzialnych za TXT były nieznane. Nie ma gorszej rzeczy w tej materii niż bezkręgowce, jakieś meduzy itp. Natomiast reprezentacja spektrum lewo-prawo nie jest prosta także dlatego, że dawne podziały na prawicę i lewicę dawno już nie działają, lub zostały umyślnie przenicowane i wymieszane w społecznym odbiorze – co na jedno wychodzi. Z pewnością to co możemy zrobić w tej sprawie, to tworzenie warunków sprzyjających debacie, w której osią jest właśnie debata a nie wykluczenie z debaty.

3. To jest problem i Igła zdaje sobie z niego sprawę. Myślę jednak, że to było i nieuniknione przy małej początkowej skali oraz z uwagi na fakt, że Igła nie gra kogoś innego, on jest sobą zawsze i to jego kluczowy atut, poza specyficznym stylem bycia i wypowiedzi, który w innych warunkach byłby atutem, a nie przeszkodą. Koszty muszą być zawsze. Ja osobiście wolę koszty tego, że Igła jest Igłą niż ewentualne koszty tego, że Igła nie byłby Igłą. Z czasem to przestanie być problemem, a i on sam coś w tej materii pewnie będzie czynił.

4. To nie jest pogląd redakcji, raczej uznanie prawa ludzi do tego, że mogą sobie dobierać towarzystwo. Blog nie jest przestrzenią publiczną w takim sensie jak skwer w mieście. To przestrzeń o tyle prywatna, że posiadająca swojego gospodarza, choć jednocześnie wystawiona na widok publiczny. Czy do Pańskiego domu może wejść każdy chętny, a zwłaszcza ten, kto jest przez Pana niemile widziany? Szczerze mówiąc, zupełnie nie rozumiem tego postulatu.

Pozdrawiam


Ziggi,

ciekawy głos, momentami sensownie, acz moim zdaniem, punkt czwarty niespełnialny, przeciw banowaniu osobiście jestem, ale uważam, że każdy powinien miec prawo banować i kasować komentarze u siebie w blogu.

Inna sprawa, że udział redakcji w banowaniu czy kasowaniu powinien być właściwie bardzo nikły i np. jeżeli ja w swoim blogu sobie tego nie zyczę, to powinien byc od strefą wolną od cenzury, alboi tylko mojej cenzury.

ad p. 3) Równie często dziwiła mnie postawa, jak ja to se nazwę “demonizowania” Igły.

ad 2 i 3 Ale nie da się narzucić profilu ni linii politycznej na siłę.
Tak smao jak różnorodności czy czegokolwiek.
Taki S24 jest od zawsze mocno sprawicowizowany i jakoś to się nie zmienia.


P.S.

A dziekuję za podziękowania, choć rozumiem/mam nadzieję, że się jednak nie żegnamy.

:)


Panie Grzesiu!

Pan przeczyta odpowiedź Sergiusza dla Zbysia, a potem nie wygłupia się ze zdominowaniem czegokolwiek przez prawicę. Przecież PiS to taka jak PO tyle że bardziej liberalna… :D

PS. A Igła pewnie miał dołek i Sergiusz go postawił do pionu.

Pozdrawiam


@Sergiusz, Grześ

Odpowiem jedynie w sprawie pt. 4.
Otóż różnimy się chyba właśnie fundamentalnie w podstawowym założeniu tego, czym jest blog.

Ja nie traktuję i nie rozumiem jak w ogóle można zakladać, że blog, to taka – cytuję – przestrzeń prywatna, tyle, że wystawiona na widok publiczny. To się kłóci jedno z drugim.

Po prierwsze – nawet w Holandii, gdzie przyjęło się mieć niezasłaniane okana na parterze – to nie są to okna sypialni, lecz na ogół jakiegoś living-roomu, który ożywa dopiero wieczorem, gdy gospodarze zasiadają przed telewizorem. Ponadto – nie przyjął się tam zwyczaj, że przed takim niezasłoniętym oknem wysaje gawiedź i sobie patrzy…

Konkludując – moim zdaniem, jeśli coś jest intencjonalnie wystawione na widok publiczny, to z definicji nie jest już prywatne. To chołubienie “prywatności” prowadzi do zalania sieci “łżę-blogami”, czyli nie tyle przestrzeniami realnej dyskusji, lecz swoistymi słupami ogłoszeniowymi przedstawiającymi agitkę danej formacji.

Uważam, że w dzisiejszych czasach funcję “prywatnika” przejął skutecznie Facebook a typowe portale blogerskie powinny odstąpić od tej para-prywatnej mżonki, bo to do niczego dobrego nie prowadzi.


Panie Zbigniewie

Racja, ale…

Nie postuluje Pan chyba wprowadzenia przymusowego rozmawiania z każdym, nawet z tym, z którym rozmawiać się nie chce?

Przecież z faktu, że coś nie jest prywatne nie wynika, że każdy może co chce na tym terenie zrobić.


@Gretchen

Rozmawiać z każdym, kto zamieści u Pani komentarz przecież Pani wcale nie musi…
Natomiast uważam, że jeśli ktoś chce rozmawiać jedynie z kilkoma osobami, których postawa i poglądy mu pasują, to właśnie od tego jest Facebook i portale społecznościowe.


Panie Zbigniewie

Najciekawsze rozmowy to te, z osobami myślącymi inaczej, mającymi odmienne poglądy. Kwestia jeszcze w tym, jak te różnice są wyrażane, czyli kwestia formy.

Zresztą ja bardzo za wolnością jestem. Niech każdy rozmawia z kim rozmawiać chce, a nie rozmawia z kim nie chce.

Nie wycięłam żadnego komentarza zamieszczonego u mnie, przenigdy, słowo daję! :)


Gretchen

Ja też nie wycinam – nawet jak mnie ktoś wkurza – no chyba, że to juz nie jest język, ale same przekleństwa…

Ale wydaje mi się, że jestem w mniejszości…


Drogie Panie, Szanowni Panowie,

manifestując solidarność jestem i ja.
A jako, że melancholijnie się mnie tu wspomina pozwólcie, że wyrażę swoją radość, że kolejny kryzys szczęśliwie już za nami.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich, ze szczególnym uwzględnieniem mniejszości.


Panie Yasso

Tam po lewej jest taki termometr. Przychodów na rozchody niezbędne.
Wpłać Pan grosik, co? Albo dwa grosiki.
Bardzo proszę.
Wtedy sama będę Pana lansować. :)


Panie Yasso

Właściwie to muszę przyznać, że nawet całkiem melancholijnie Pana wspominam.
Nigdy nie mogłam odgadnąć, czegoś się Pan na mnie akurat zawziął , ale to tylko dodaje Panu tajemniczości. :))

Pozdrawiam (dodaję, żeby się Pan nie doszukiwał wrednej złośliwości).


Magio, Gretchen,

dzięki, termometr dostrzegłem i grosik lub dwa wysupłam, pod warunkiem, że nie będę zbytnio lansowany.:)
Zauważyłem, że większość konfliktów netowych bierze się z niedostatecznego lansu.
Syndrom SG :).
A ja wolałbym tak bardziej incognito…

Gretchen, solennie zapewniam, że poza Grzesiem na nikogo się nie zawziąłem:).

Pozdrawiam serdecznie


Panie Yasso

To już nie wiem Panie Yasso, czy w końcowym efekcie, nie jest mi przykro. :)

No, ale Grześ to prawdziwy, twardy bloger. Ja mogłabym doznać załamania psychicznego.

Syndrom, o którym Pan wspomina (w skrócie SSG), to straszliwa w skutkach przypadłość. Ileż do wiader łez zostało wylanych, ileż zerwanych przyjaźni, ileż szlachetnych uczuć i postaw, zamordowanych w zarodku (pardą) z powodu się nim zarażenia.
No ileż...


Panie Yasso

Ze mną jak z dzieckiem. Nowoczesnym.
Jeden grosik – pół lansu.
Dwa grosiki – zero lansu.

Powyższe chyba w zgodzie stoi z Pańskimi życzeniami. :)

Resztę dopisała nieoceniona Gretchen. Proszę wziąć to pod uwagę.

A teraz przepraszam, bo małe wlazło mi na kolana i dopomina się zabawy.

No, to do roboty. :)


No!

Jest skarbonka, będziem wpłacać. I po co było ją chować?


re: Czas się żegnać ..

Poza Sergiuszem i Igłą naliczyłem 13 zalogowanych. Wysnułem, że zalogowani to jakby nieśmiało lub śmiało deklarujący chęć tekstowiskowania.

720 : 13 = 55,3846153846…

Zaokrągliłem do 60. Wpłaciłem.

Pozdrawiam i nie żegnam


Maszyna raportuje, że

w ramach realizacji postawionych zadań zmieniła publikację nowych tekstów na SG TXT w sposób następujący:

1. Na liście nowych tekstów w lewej kolumnie SG pokazują się wszystkie nowe teksty, niezależnie od wybranej kategorii tematycznej i niezależnie od rodzaju konta blogera (są 2 rodzaje kont – pełnoprawne i “zielone” – dla każdego nowego blogera, który najpierw musi pokazać, że nie jest spamerem ani trollem). Jedynym wyjątkiem w tej kolumnie jest kategoria archiwum – tu bez zmian – tekst umieszczony przez Autora w archiwum nie pokazuje się na SG, ani w spisach nowych tekstów poza SG.

2. W głównej kolumnie SG, pod pierwszą linią fotografii z galerii pokazują się automatycznie wszystkie nowe teksty Autorów prowadzących blogi pełnoprawne (nie-zielone), z wyłączeniem kategorii: ogłoszenia drobne, prywatnie i kameralnie, tekstowisko różności, debata txt, archiwum, zaproszenia – nowe teksty w tych kategoriach, nie licząc archiwum, pokazują się jedynie na liście z pkt 1 powyżej.

3. Nowe teksty publikowane na blogach “zielonych” są widoczne tylko na liście z pkt 1 powyżej, czyli tylko w lewej kolumnie na SG. Nie są więc widoczne na bocznej liście nowych notek na stronach/blogach poza SG. Ta reguła antyspamowa pozostaje bez zmian.

4. Zarówno promocja tekstów na jedynkę (ponad pierwszą galerią fotografii) jak i ewentualne zdejmowanie tekstów z SG pozostają jeszcze przez 2-3 dni w domenie redakcji, po czym zostaną oddane wspólnemu zarządzaniu przez społeczność Autorów prowadzących blogi pełnoprawne (nie-zielone). Maszyna objaśni w swoim czasie co i jak.


Szanowne Txt!

Nie zauważyłem kiedy pojawiła się kategoria „zielonych”. Czy to rzeczywiście było konieczne?

Pozdrawiam


@Jerzy Maciejowski

Zostało to wprowadzone 27.09.2008 w ramach zamknięcia etapu, w którym nowy blog można było założyć tylko za zaproszeniem.

Wprowadzenie “poczekalni” blogowej w tej sytuacji było konieczne, by zapobiegać pojawianiu się spamerów i trolli. Zapobieganie jest skuteczniejsze niż nieustanne uganianie się za spamerami i trollami po fakcie.

Ogłoszenie w tej sprawie można znaleźć tutaj:
http://tekstowisko.com/tekstowisko/56475.html

Powyższe jest wiadome każdemu, kto zakłada nowy blog, ponieważ tekst ogłoszenia z 27 września 2008 jest linkowany na stronie do zakładania nowego konta.


Szanowne Txt!

Nie jestem odpowiedzialny za politykę tekstowiska, więc moje zdziwienie należy do kategorii ciekawostki a nie zarzuty. Widocznie ja zakładałem konto wcześniej, albo nie dotarło to do mojej świadomości z innych przyczyn.

Co do walki z trolami, to jak będą sprytne, to i tak wyczekają moment i dowalą. Natomiast zalewanie spamem może być według autora tylko wykładaniem prawd innym użytkownikom jak krowie na rowie, więc czasem trudno o jasne granice. Podziwiam administratorów, że im się chce i, że znajdują siły do tej niewdzięcznej pracy. :)

Pozdrawiam


re: Czas się żegnać ..

no dzieci, pobawiliscie sie troche, czas wracac na salon24


@herbowy vel korniszon

zgubiłeś tu coś? :)


Herbowy,to se wracaj,

jak cię tam ciągnie, bo niektórych niekoniecznie, jakbyś chciał chopcze wiedzieć:)


No a ja?

Nie mam dokąd wracać... Buuuuu….

Jestem zakładniczką txt w związku z moją, jakże trudną, sytuacją.

:)


Gretchen

jaką trudną sytuacją???


No jak to jaką, buuuuu?

Że nie mam dokąd wracać, jakby wracać trzeba.

Każdy może wrócić, nawet Igła, a ja?

W związku z powyższym, to ja się nie zgadzam na żadne zamykanie i żegnanie.

I tak muszę się godzić na marudzenie i wyrzekanie, w ramach wolności słowa, bo wolność ma u mnie wysokie notowania, żesz…

Muszę się godzić na różne tam takie , bo przestrzeń itd…

Ale, ponieważ nie mam dokąd wracać, na zamykanie się nie zgadzam!


a co maszyna – bana

a co maszyna – bana dostane? hle hle hle


@herbowy korniszon

nie kracz, nie kracz, nieboraku :)


Panie Herbowy!

Nie dostanie Pan „bana”, tylko ludzie się z Pana śmieją. Jeśli Panu rola lokalnego głupka odpowiada, to dogadaj się Pan z durniami lokalnymi i bawcie się we własnym sosie. Po co pchać się na widelec ludziom, którzy nie mają ochoty czytać Pańskich „głębokich” przemyśleń?


Pani G…!

Pocieszę Panią, że ja też nie mam dokąd wracać, bo moje konto na salonie24 zostało zamknięte.

Popieram Panią w sprawie zamykania tekstowiska.

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Bardzo Panu dziękuję za zrozumienie i słowa poparcia.

:)


Pani G…!

Nie wiem dlaczego, ale ja Panią lubię, pomimo że w sprawie pisowni pseudonimów mamy różne zdania.

Tomek pisał mi kiedyś, że niepotrzebnie warczałem na Panią, bo jest Pani przesympatyczna, ale wtedy nie bardzo mu chciałem wierzyć. Teraz okazuje się, że miał rację.

Pozdrawiam


wreszcie,

idźcie już sobie, frustraci…


Panie Jerzy

Sam Pan widzi jak koła czasu zataczają kręgi.

Wyjaśniliśmy sobie sprawę, to już dawno było, nie ma co do tego wracać.

Miłe te Pańskie słowa.

Dziękuję.

:)


stary znajomy

nie mój, mam nadzieję.

Sam sobie idź, w dal siną, albo inną.

No nieprawdopodobne…


Gretchen,

ale, co nieprawdopodobne? To, że frustraci? Czy może to, że niespełnieni w jakichś dziedzinach i próbujący tutaj w pseudointelektualnych gadkach, we własnym smrodku i ciepełku, uważający się za lepszych ( bo “wtajemniczonych” ) blogerów, niż mierzwa z S24 ?
Czyli w sumie frustraci…
Echhhh, żal mi was. Ale nie szkoda…


stary znajomy

O czym Ty mówisz właściwie, co?

Kiedy pisałam nieprawdopodobne , to miałam na myśli to, że pojawiasz się, sama nie wiem skąd, wydajesz jakieś wyroki o frustracji, pseudointelektualnych gadkach, poczuciu lepszości, smrodku, ciepełku.

No wiesz, że jeśli tak piszesz, stawiasz siebie jako kogoś kto jest wyżej, coś lepiej rozumie, łapie, wie?

Czego Ci żal, a czego Ci nie szkoda?

Zaciekawiło mnie słowo wreszcie – jakoś szczególnie Ci zależy na tym, żebyśmy sobie poszli, czy o co chodzi? Bo przecież można nie wchodzić na www.tekstowisko.com i oszczędzić sobie bólu czytania i obcowania z tą żałosną sferą w sieci.

A Ty masz jakąś potrzebę wypowiedzenia swojego zdania, ja pytam po co?


Gretchen,

udajesz, prawda?
Czytałem parę Twoich tekstów, uważam więc, że udajesz.
Udajesz, że nie rozumiesz, o co mi chodzi.


stary znajomy

No widzisz, tak się składa, że nie udaję. Wyrosłam jakoś, już mi się udawać nie chce.

Fajnie, że przeczytałeś parę moich tekstów.

I nawet gdybym ja przeczytała tych samych parę, to nie zrozumiem, o co Ci chodzi.

Taka karma.

Nie tak dawno ktoś, stary znajomy, zarzucał mi niezrozumienie, banał.

Łatwiej pływać po powierzchni, niż odpowiedzieć na proste pytania.

Jakoś tak się to życie toczy.

Przywykłam.

A Ty, albo się w sobie zbierzesz i zaczniesz pisać konkretnie, albo nadal popływasz sobie, co też właściwie może być miłe.


Gretchen

No, dobra, więc powiem po prostu.
Otóż, zebrało się tu was paru frustratów, którym się wydaje, że intelektualnie wyrastają ponad przeciętność. Zwłaszcza, przeciętność S24. Nie da się ukryć bowiem, że całe to TXT miało być próbą ( oczywiście i na szczęście, nieudaną ) przejęcia “intelektualnej” części S24. To oczywista bzdura, bo takiej części tam nie ma…:)))
Wam się dalej wydaje, że jesteście jakąś elitą sieci, a to przecież bzdura. Jak czytam te debilizmy grzesia, niby obrazoburcze enuncjacje pseudo zbuntowanego maddoga, czy wreszcie debilne “analizy” Igły, to mi się śmiać chce.
O czym wy pierdolicie? Ludzie, co wy?


Panie Stary Znajomy!

Pan wybaczy, ale słownictwo jakiego Pan używa, nie jest właściwe dla ludzi kulturalnych. Tak się składa, że mogę Panu podać jeden prosty argument za pisaniem, a w szczególności komentowaniem tutaj, a nie gdzie indziej.

Otóż posiadając konto na tekstowisku, co do gości to nie mam pojęcia jak to działa, mam możliwość ponownej edycji swojego komentarza. Mogę zatem usunąć literówki, czy później zauważone błędy. Takiej możliwości na salonach nie było, gdy tam pisałem. Nie ma to niczego wspólnego z Pańskimi kompleksami, więc zanim Pan dokona następnej „głębokiej analizy”, niech Pan się czegoś dowie o przedmiocie tejże. Może się okazać, że Pańska głębia jest porównywalna z głębią przeciętnej kałuży. :)

Poza tym, proszę sobie poczytać Zbysia. On jest na poziomie przypominającym Pański, więc jest szansa, że się dogadacie.:)


Stary znajomy

Mocne, obraźliwe, jadowite.

Skąd Ty wiesz, co się tu komukolwiek wydaje?

A jeśli się mylisz? To możliwe, czy raczej nie?

Taka, weźmy przykładowo ja, nie aspiruję do żadnej sieciowej elity, nie jestem frustratką, co do wyrastania ponad przeciętność, to już bym się zastanowiła. Może i wyrastam, ale sieć nie ma z tym nic wspólnego.

Krótko mówiąc, nie przekonałeś mnie.


Stary Znajomy,

a może byś się przedstawił?

“Otóż, zebrało się tu was paru frustratów, którym się wydaje, że intelektualnie wyrastają ponad przeciętność.”

Hm, a tobie się nie wydaje, że wyrastasz ponad tych frustratów?
Poza tym skund wisz, co mi się wydaje?

“Zwłaszcza, przeciętność S24. Nie da się ukryć bowiem, że całe to TXT miało być próbą ( oczywiście i na szczęście, nieudaną ) przejęcia “intelektualnej” części S24”

Hm, a kto ci takich rzeczy nagadał?

“To oczywista bzdura, bo takiej części tam nie ma…:)))”

A to nieprawda, w Salonie 24 zawsze było i jest dużo sensownych blogerów.

“Wam się dalej wydaje, że jesteście jakąś elitą sieci, a to przecież bzdura.”

Taaa, a co masz na potwierdzenie tego tekstu?
Oczywiście, że to bzdura, bo se ją sam wymyśliłeś.

“Jak czytam te debilizmy grzesia”,, to mi się śmiać chce. “

A dziękuję, ja też się śmieję z niektórych swoich tekstów, niektóre uważam nawet za zabawne i udane.
I co ty na to?
Twoich żadnych udanych nie znam i pewnie nie poznam.

“O czym wy pierdolicie? Ludzie, co wy?”

No pewnie o niczym, tak se myślę, że to pierdolenie ma większy sens niż twoje podsrywanie.
Na słabym w dodatku poziomie.

A w ogóle masz ty jakiś problem ze sobą?
Zawsze mmnie dziwiło, że ludzie wkładają tyle energii i zapału w negatywne rzeczy i by innym dopierdolić.
Życzę powodzenia więc w tym zbożnym dziele, ale nie licz tu na odbiorców, bo podejrzewam, że cię wszyscy zwyczajnie oleją, ja to właśnie czynię i idem na kawę.

papatki

:)


nic nie trwa wiecznie

no i co koniec?? hm….nawet mnie sie tu pisac nie chce:-)))))) bo po co. Sluchajcie Kochani, to bajdurzenie nie ma zadnego wpylwu na real – i moim zdaniem to ciagle branzlowanie sie miedzy Nicponiem a Azraelem dobiega jakby samoistnie naturalnego konca. Znuzenie – nic nowego, ooooo…... duplem sie mlotkiem w palec i MUSZE koniecznie o tym napisac.

To zabawa dla bezrobotnych, rencistow i emerytow – chociaz i znalazlem w tu ludzi tzw.ambitnych -literacko jeszcze nie odkrytych -jak Jarecki czy Grzes.

Ale bez zlosliwosci, w sumie prawacka blogosfera znajduje sie w swoistym paradoksie – im wiecej teorii spiskowych, odkryc rozwiedki, teskonty za II /IV RP – tym wiecej w realu dzieje sie odwrotnie. PO ma 55%, SLD juz prawie 20% – mimo ze trudno napotkac w sieci jakies formalne forum centrowe, czy nawet lewicowe – to wlasnie chcialem zadedykowac Panstwu w pierwszych slowach mojego postu. Wy sie walicie, s24 sie wali, w ogole sie wszystko wali. Pomyslem na dobre pisanki, moze byc tematyka zagraniczna, ale tu koszernosc kontaktow rodzimych bloggerow z polityka miedzynarodwa jest porazajaca. Boz przeciez to jest chyba jasne – nie my mamy wplyw na to co sie dzieje w kraju – ale ci inni, obcy – co nie maja pojecia kto to Dmowski, Plsudzki, o co wlasciwie biega rozhisteryzowanej do granic niemozliwosci publice prawakow. No….to jak Panstwo Cmokerzy gornolotynch przemyslen o znaczeniu ponadpokoleniwym ? Ilu was tu jeszcze jest 2-5 ??

Serdecznie i cieplo pozdrawiam
Szczesc Boze
mowil
Mruczek


re: Czas się żegnać ..

dobrze powiedziane, Mruczku! choć gorzkie
polskie blogowanie wyczerpuje się generalnie
centrowcy i lewica nigdy nie mieli silnej potrzeby uzewnętrzniania się takiego i życia wirtualnego
a ile można czytać narzekań, podejrzeń, niechęci, ile razy można dać sobie ‘otwierać oczy’, ile tych spisków może być na świecie?
jedno trzeba przyznać: polski net działa jak szczepionka, uodparnia na “myśl prawicową” i na chamstwo
Pozdrawiam!


Panie „W miarę stały czytelniku”!

Żeby się na coś uodpornić, trzeba się z tym zetknąć. Moim skromnym zdaniem coś takiego jak blog prawicowy nie istnieje. Powoływanie się na przykład chrześcijańskich zamordystów, którzy chcą mnie uszczęśliwić, jak lewaki, tylko według innego zestawu zasad szczęśliwości jest strzałem w płot. PiS to taka prawica jak ZSL czy PO, czyli żadna. Owszem różnią się te partie w warstwie werbalnej, natomiast czyny ich są niemal identyczne.

Życzę Panu trochę więcej przenikliwości.


Subskrybuj zawartość