Te we Wroclawiu rzecz jasna.
Ale wtedy, gdy budy z zarciem byly w pasazu w holu glownym.
Teraz, gdy junkfood znajduje sie w przejsciu na perony, to juz jakies paprochy straszne sie porobily.
Natomiast, gdy jechalem do mojej baby, to w Lubaniu odwiedzilem jakas hamburgerownie, w ktorej kupilem gyrosa firmowego.
Urwa jego mac, co to bylo!!!
Zamiast miesa, jakies scinki, w sumie nie wiem nawet, czy to mieso bylo.
Generalnie mam cofke, gdy widze jakiegos bialasa sprzedajacego tureckie zarcie.
Tak samo jak mam cofke, gdy pierogi ruskie wciska mi psojad.
Kiedys byly fantastyczne
Te we Wroclawiu rzecz jasna.
Ale wtedy, gdy budy z zarciem byly w pasazu w holu glownym.
Teraz, gdy junkfood znajduje sie w przejsciu na perony, to juz jakies paprochy straszne sie porobily.
Natomiast, gdy jechalem do mojej baby, to w Lubaniu odwiedzilem jakas hamburgerownie, w ktorej kupilem gyrosa firmowego.
Urwa jego mac, co to bylo!!!
Zamiast miesa, jakies scinki, w sumie nie wiem nawet, czy to mieso bylo.
Generalnie mam cofke, gdy widze jakiegos bialasa sprzedajacego tureckie zarcie.
Tak samo jak mam cofke, gdy pierogi ruskie wciska mi psojad.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 16.01.2008 - 20:05