Historia jest banalna.
Zapoznałem się z tym bliżej na Dworcu Głównym we Wrocławiu. Knyszą to zwą, w tureckich i quasi-tureckich budkach- pita lub kebab.
Robi się tak.
Kupujesz, kroisz, podpiekasz, smarujesz, nakładasz, polewasz i jesz.
Mało samemu się robi dlatego jest to szybkie, tanie i przeq…smaczne
Jest kilka opcji:
z tuńczykiem, same warzywa, mięso kebabowe, hamburger, ser, hot-dog i chyba tyle znam.
Kupujemy w markecie to:
Później robimy szatkownicę z marchewki, ogórka, kapusty pekińskiej, pora i innych warzyw wedle uznania, otwieramy puche kukurydzy i tuńczyka
Bierzemy się za sos.
Jeden biały drugi czerwony- oba ostre.
Pierwszy to mieszanka majonazu Kieleckiego (koniecznie) i jogurtu naturalnego (takiego który wam smakuje).
Dodajemy kilka zabków czosnku sprasowanych wyciskarką i mamy super extra ostry sos czosnkowy.
Drugi czerwony, jak kupuję w sklepie, naj-hot-czili jaki mają
Pity podgrzewamy wedle instrukcji na grilu elektrycznym (wszak zima jest) lub w piekarniku lub opiekaczu.
Kroimy wedle tejże instrukcji.
Smarujemy sosem w środku- pakujemy nadzienie (tuńczyka, miecho czy co tam kto woli) ładujemy warzywa, kleimy sosem białym i tak ze dwie warstwy. Supiemy kukurydzą lub prażona cebulka dla wyglądu
Otrzymujemy mniej wiecej to
Przesmacznego!
Całość kosztuje ok.10-12 PLN za 4-5 sztuk, czas przygotowania- 15 minut
P.S Jak ktoś myślał że to koniec to…
Krótka instrukcja jedzenia knyszy by studenci wrocławscy*
1.Bierzesz w rękę knyszę
2. Przybierasz pozycję na lotnika- nogi szeroko- “przedmiot poządania” przed soba, tułów pochylony, wzrok- na wprost
3. Korzystasz z plastikowego widelca żeby sie nie upaskudzić sosami tudież tuńczykiem w oleju
4. Z lubością pałaszując, nie dostrzegasz że przechodnie wchodzą w to co spadło
5. “Po co ta pani dała chusteczki?”
6. Sprawdzasz jak idzie kumplowi, właśnie wycieka mu na po-egazminowa koszule reszta sosiku
7. Idziesz po nastepną porcję
*instrukcja powstała ok. 1997
zdjęcia są z komórki także jakość taka sobie
Max, najlepsze kebaby
a raczej Kebab-Doener to jadłem w Erfurcie…
grześ -- 15.01.2008 - 23:45We Wrocławiu tzw. knysza zaś była obrzydliwa,całkiem dobre sa jeszcze w Rzeszowie koło dworca PKP (choć rzeszowskich dworcowych zapiekanek)(ale zapiekanki bliżej PKS, po obu stronach ulicy nie przebija nic, w całej Polsce nie ma lepszych…:))
A w tureckim barze w Rzeszowie tyz zjadliwe to jest…
A instrukcja fajna, oczywiście nie musze wpsominać, że z jedzeniem tegoż mam problem?
:)
No, ale z czym ja nie mam…
Pzdr
grzesiu
obraziłes własnie wielu wspaniałych zjadaczy knysz wrocławskich!
max -- 15.01.2008 - 23:57nie masz sumienia?
puenta Twoja niezła, ale czy prawdziwa?
:)
Prezes , Traktor, Redaktor
Max, nie, no gdziezby,
wymyśliłem na poczekaniu< bo lubię ofiarę zgrywać:)
grześ -- 16.01.2008 - 00:21Ale z jedzeniem by się nie uciapać to mam naprawde problem…
A ile ksiązek z biblioteki czytanych przeze mnie nosiło później slady różnych mych kulinarnych rzysmaków: kawy, hełbaty, keczupu, oleju z frytek i jeszcze kilkudziesięciu róznych składników.,
Dobrze, że teraz juz nic nie czytam, tylko kary w bibliotekach płacę...,za przetrzymywanie i tak nieczytanych ksiązek.
A tak w ogóle sorry za odbieganie od tematu, o z tym nie mam problemu, nio i z pisaniem, graFOMAŃSKIM, naturalnie.
idem już, bo bredzem, a i zajęcia nieprzygotowane jeszcze,ale już wolność nadchodzi, jeszczo trzy dni tylko…:)
To zazdroszczę:)
fajnie masz, ile to się płaci kary?
max -- 16.01.2008 - 00:30pamiętaj tylko jak ciapac to czyms porządnym:)
Prezes , Traktor, Redaktor
pojedynek rzeszowkich zapiekanek
grzesiu w odwiecznym rzeszowskim pojedynku zapiekanek ja też stoję na pozycji, że te pod PKS są lepsze niż pod Samem.
Niemniej potwierdzone jest przez szerokie badania na ludziach z róznych zakatków kraju, że jeśli zapiekanka to
Nie ma jak w Rzeszowie (zwłaszcza o 2 w nocy)
Natomiast wspomnienia z odległych lat nakazuja mi się podzielić refleksją, że knysza wrocławska zrobiła na mnie duże wrażenie, a dopiero potem, potem natrafiłem na jakies kebabo pitoki w innych rejonach Polski
sajonara -- 16.01.2008 - 03:10sajonara
ja korzystam z tych przy samie, testowałem i jakos mi bardziej podchodzą, nadmienie tylko że fantastyczne sa w Olsztynie na dworcu…
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 16.01.2008 - 10:18Kiedys byly fantastyczne
Te we Wroclawiu rzecz jasna.
Ale wtedy, gdy budy z zarciem byly w pasazu w holu glownym.
Teraz, gdy junkfood znajduje sie w przejsciu na perony, to juz jakies paprochy straszne sie porobily.
Natomiast, gdy jechalem do mojej baby, to w Lubaniu odwiedzilem jakas hamburgerownie, w ktorej kupilem gyrosa firmowego.
Urwa jego mac, co to bylo!!!
Zamiast miesa, jakies scinki, w sumie nie wiem nawet, czy to mieso bylo.
Generalnie mam cofke, gdy widze jakiegos bialasa sprzedajacego tureckie zarcie.
Tak samo jak mam cofke, gdy pierogi ruskie wciska mi psojad.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 16.01.2008 - 20:05Mad
dawno nie byłem, to jak rozpiżyli to cudne miejsce?
max -- 16.01.2008 - 23:41Prezes , Traktor, Redaktor
Ech, sam to przy okazji zobaczyłem
Ot, pewnie decyzyja szefostwa Dworca.
Pasaż jest teraz pusty.
Tzn. widać z daleka jakieś McShitDonald`s, czy podobny syf…
W sumie to warto odwiedzic jeszcze bar Plus, który chyba najbardziej przypomina kawiarnianą atmosferę.
It`s good to be a (un)hater!
Mad Dog -- 17.01.2008 - 19:40ale to w markecie
w zamrażarkach leży czy jak ?
I to się nie rozpada podczas jedzenia, jeśli jest tak napchane ? :>
stian -- 18.01.2008 - 21:25Stian
pita leży na stoisku z pieczywem, nadzienie np. mięso “kebabowe” w zamrażarce jest, ciasto jest na tyle grube że spokojnie daje radę:))
max -- 18.01.2008 - 21:35Prezes , Traktor, Redaktor
Max,
mam kłopoty z jedzeniem czegoś takiego. Wszystko, co powinno się znajdować w bułce wypada, cała jestem usmarowana majonezem i nawet widelec nie daje rady nagromadzonym warzywkom (wersja tylko bezmięsna). Zatem zrezygnowałam. Choć pamiętam, że w Poddębicach pyszne były nadzienia do hamburgerów, a pani zawsze robiła wielkie oczy, kiedy prosiłam o przygotowanie hamburgera, ale bez kotleta;)
Na Krakowskim Przedmieściu jest turecki bar (między bramą UW, a pomnikiem), gdzie można za 10 zł najeśc się do wypęku i smacznie.
Mo -- 19.01.2008 - 08:47komentarz
Jakie to ciekawe: dokąd się nie ruszę, każden mówi: “Wrocław, aaa.. Macie świetną knyszę na Dworcu Głównym” albo: “Macie najlepszą knyszę”. Naprawdę, już nikt we Wrocławiu się tą strawą nie zachwyca, a Wy dalej swoje :)))
A ja knyszy nie jem, bo sosy strasznie zakwaszają, a bułka to kapeć i zawsze bolał mnie po tym żołądek.
Kłaniam się zielono
Sosenka -- 24.01.2008 - 19:27Sosenka
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 24.01.2008 - 22:37wspomnienia młodości- po prostu:)
max, instrukcja
jedzenia knyszy przez studentów wrocławskich przeq..boska !!!
czwarta -- 11.07.2008 - 22:02Ech wspomnienia knyszowo-dworcowe ;)
Pozdrawiam ubawiona
do usług:)
prezes,traktor,redaktor
max -- 11.07.2008 - 22:12