Dobra, spadam z gaduły, mnie zwolennicy PiS-u nie bardzo obchodzą. Natomiast na odchodnym muszę pokazać jedno. Otóż piszesz:
Jeżeli zakładasz, że A=B, to stwierdzasz, że B=A.
Robisz błąd. Nie chodzi o to, że komunista równa się ateista, albo że komunista jest tym samym czym jest ateista. Chodzi o to, że komunista musi być ateistą, a to stwierdzenie nie implikuje tego, że ateista musi być komunistą. Mówiąc inaczej: nie chodzi o zdanie: A=B, tylko o zdanie, że A musi posiadać cechę b.
Exemplum:
Czy ze zdania:
każdy lekarz w tym szpitalu musi być mężczyzną
wyprowadzisz wniosek, że
każdy mężczyzna w tym szpitalu musi być lekarzem?
Mówiąc inaczej: zbiór ateistów jest zbiorem większym od zbioru komunistów. A zatem nie każdy ateista jest komunistą, aczkolwiek każdy komunista jest ateistą.
>Autor
Dobra, spadam z gaduły, mnie zwolennicy PiS-u nie bardzo obchodzą. Natomiast na odchodnym muszę pokazać jedno. Otóż piszesz:
Jeżeli zakładasz, że A=B, to stwierdzasz, że B=A.
Robisz błąd. Nie chodzi o to, że komunista równa się ateista, albo że komunista jest tym samym czym jest ateista. Chodzi o to, że komunista musi być ateistą, a to stwierdzenie nie implikuje tego, że ateista musi być komunistą. Mówiąc inaczej: nie chodzi o zdanie: A=B, tylko o zdanie, że A musi posiadać cechę b.
Exemplum:
Czy ze zdania:
każdy lekarz w tym szpitalu musi być mężczyzną
wyprowadzisz wniosek, że
każdy mężczyzna w tym szpitalu musi być lekarzem?
Mówiąc inaczej: zbiór ateistów jest zbiorem większym od zbioru komunistów. A zatem nie każdy ateista jest komunistą, aczkolwiek każdy komunista jest ateistą.
Pozdro.
wyrus -- 03.02.2008 - 14:50