wciagający, podoba mi się ak zwykle, a może nawet bardziej niż zwykle.
No i zainspirował mnie pan do sięgnięcia znowu po Chandlera, może już niedługo, az się wybiore do biblioteki, choć pewnie tylko teraz piszę, że sięgnę, a nie sięgnę, choćbym chciał i nawet powinienem.
A może w końcu zacznę czytać Chnadlera po angielsku, ale pewnie nie, bo i niewiele zrozumiem…
Eh, skomplikowane to wszytsko.
P.S. Panie Merlocie, gdzies pan wymieniqł swoje muzyczne i malarskie fascynacje, ale zaintrygował mnie pan, bo napisął, że literackich nie wymieni.
A to by było najciekawsze…
Więc czekam.
No tekst magiczny,
wciagający, podoba mi się ak zwykle, a może nawet bardziej niż zwykle.
No i zainspirował mnie pan do sięgnięcia znowu po Chandlera, może już niedługo, az się wybiore do biblioteki, choć pewnie tylko teraz piszę, że sięgnę, a nie sięgnę, choćbym chciał i nawet powinienem.
A może w końcu zacznę czytać Chnadlera po angielsku, ale pewnie nie, bo i niewiele zrozumiem…
Eh, skomplikowane to wszytsko.
P.S. Panie Merlocie, gdzies pan wymieniqł swoje muzyczne i malarskie fascynacje, ale zaintrygował mnie pan, bo napisął, że literackich nie wymieni.
A to by było najciekawsze…
Więc czekam.
pzdr
grześ -- 12.03.2008 - 23:04