Miałem ochotę skończyć czytanie tych bredni w momencie gdy doszedłem do słów “PRZEMILCZANA i NIEDOCENIANA polskość Śląska”.
CO TO JEST?! KIMPANJEST, per podróżniku? Ślązakiem z rodziny powstańczej? Czy może gorolem?
Powiedz pan te swoje duby smalone o “przemilczanej” polskości Śląska mojemu ojcu, Ślązakowi z dziada pradziada i CZYSTO śląskiej matki Niemki.
POWIEDZ MU TO PAN – jak im pluto w twarz, jak POLSCY “imigranci” po wojnie CELOWO niszczyli i OBSRYWALI na ul. Pośpiecha w Zabrzu ubikacje na piętrach świezo po tym, jak babcia ze ślązarami-sąsiadkami UMYŁY wszystko sodą kaustyczną, jak olewali moczem bramy i podwórka, hodowali w chlewikach świnie w warunkach urągających JAKIMKOLWIEKZASADOM.
Jak urzadzali śmietniki gdzie popadnie!
Powiedz to pan memu ojcu, któremu w latach pięćdziesiatych nauczycielka polskiego, pani MASŁOWSKA, wyszarpała DO KRWI garść włosów, bo mówił gwarą i ośmielił się powiedzieć na samolot dwupłatowy “dopeldekel”. Ojcu, który regularnie był bity drewnianym piórnikiem za swoją HANYSOWATOŚĆ.
Moim nieżyjącym już dziadkom, Ślązakom, po wojnie dały polskie władze mieszkanie w RUDERZE na Stalmacha w Zabrzu, podczas gdy drudzy dziadkowie – POLACY ZE WSCHODU – i ich rodzeństwo przebierali w LUKSUSOWYCH “poniemieckich” 100-120 metrowych mieszkaniach w niezniszczonych, wówczas 20-30 letnich kamienicach jak w ulęgałkach.
Powiedz to pan memu ojcu, który za młodu jako hanys miał “szklany sufit” na awanse w pracy i patrzył, jak w górę pną się wieśki z Kongresówki czy Waw-ki, mówiący “myśme przyszly, zrobyly i kupyly”, ochoczo służąc ludowej ojczyźnie w zakładzie pracy i zakladowej organizacji PZPR.
Ta “niedoceniana” Polska zawsze traktwała ten region tak jak Amerykanie północną Amerykę i Indian – jak żyzne pastwisko i dojną krowę.
A pan tu wyjeżdżasz z jakimiś BZDURAMI kompletnymi o PRZE-MIL-CZE-NIU polskości Śląska?
RANYBOSKIE. Coś takiego napisać po przeszło PIĘĆDZIESIĘCIU latach TOTALNEJ, ORDYNARNEJ, KŁAMLIWEJ propagandy, WYMAZUJĄCEJ ze Śląska JAKIEKOLWIEK ŚLADY innych narodów, ze szczególnym naciskiem na Niemców!
Trzeba mieć odwagę, panie “podróżniku”. Oddaję “honory”!
TYMCZASEM – pisz se pan co chcesz, dla mnie więcej na Śląsku Ślązakom i tej ziemi dobrego zrobiło te – jak pan to pisze – 150 lat Niemczyzny, niźli te – jak pan to pisze – 600 lat polskości w średniowieczu.
Zaraz dojdziemy do korzeni Indoeuropejczyków…
Tak naprawdę liczy się ostatnie 300 lat na tych ziemiach. I zrób se pan bilans, ile w tym czasie było tu cywilizacji i rozwoju.
A ile w tym czasie było zniszczenia, poniżenia i eksploatacji.
Tylko nie zapomnij pan przypisać po wszystkim otrzymanych wyników do narodowości miłościwie panujących na Śląsku. I potem zamilknij pan ze wstydu i pokory…
PS. Żesz szlag by to – czy ten nieszczęsny Śląsk NIE MOŻE być ani Niemiecki, ani Polski tylko ŚLĄSKI!?!?
@ AUTOR
Ja zaraz puszczę pawia – ZNOWU SIĘ ZACZYNA?
Miałem ochotę skończyć czytanie tych bredni w momencie gdy doszedłem do słów “PRZEMILCZANA i NIEDOCENIANA polskość Śląska”.
CO TO JEST?! KIM PAN JEST, per podróżniku? Ślązakiem z rodziny powstańczej? Czy może gorolem?
Powiedz pan te swoje duby smalone o “przemilczanej” polskości Śląska mojemu ojcu, Ślązakowi z dziada pradziada i CZYSTO śląskiej matki Niemki.
POWIEDZ MU TO PAN – jak im pluto w twarz, jak POLSCY “imigranci” po wojnie CELOWO niszczyli i OBSRYWALI na ul. Pośpiecha w Zabrzu ubikacje na piętrach świezo po tym, jak babcia ze ślązarami-sąsiadkami UMYŁY wszystko sodą kaustyczną, jak olewali moczem bramy i podwórka, hodowali w chlewikach świnie w warunkach urągających JAKIMKOLWIEK ZASADOM.
Jak urzadzali śmietniki gdzie popadnie!
Powiedz to pan memu ojcu, któremu w latach pięćdziesiatych nauczycielka polskiego, pani MASŁOWSKA, wyszarpała DO KRWI garść włosów, bo mówił gwarą i ośmielił się powiedzieć na samolot dwupłatowy “dopeldekel”. Ojcu, który regularnie był bity drewnianym piórnikiem za swoją HANYSOWATOŚĆ.
Moim nieżyjącym już dziadkom, Ślązakom, po wojnie dały polskie władze mieszkanie w RUDERZE na Stalmacha w Zabrzu, podczas gdy drudzy dziadkowie – POLACY ZE WSCHODU – i ich rodzeństwo przebierali w LUKSUSOWYCH “poniemieckich” 100-120 metrowych mieszkaniach w niezniszczonych, wówczas 20-30 letnich kamienicach jak w ulęgałkach.
Powiedz to pan memu ojcu, który za młodu jako hanys miał “szklany sufit” na awanse w pracy i patrzył, jak w górę pną się wieśki z Kongresówki czy Waw-ki, mówiący “myśme przyszly, zrobyly i kupyly”, ochoczo służąc ludowej ojczyźnie w zakładzie pracy i zakladowej organizacji PZPR.
Ta “niedoceniana” Polska zawsze traktwała ten region tak jak Amerykanie północną Amerykę i Indian – jak żyzne pastwisko i dojną krowę.
A pan tu wyjeżdżasz z jakimiś BZDURAMI kompletnymi o PRZE-MIL-CZE-NIU polskości Śląska?
RANY BOSKIE. Coś takiego napisać po przeszło PIĘĆDZIESIĘCIU latach TOTALNEJ, ORDYNARNEJ, KŁAMLIWEJ propagandy, WYMAZUJĄCEJ ze Śląska JAKIEKOLWIEK ŚLADY innych narodów, ze szczególnym naciskiem na Niemców!
Trzeba mieć odwagę, panie “podróżniku”. Oddaję “honory”!
TYMCZASEM – pisz se pan co chcesz, dla mnie więcej na Śląsku Ślązakom i tej ziemi dobrego zrobiło te – jak pan to pisze – 150 lat Niemczyzny, niźli te – jak pan to pisze – 600 lat polskości w średniowieczu.
Zaraz dojdziemy do korzeni Indoeuropejczyków…
Tak naprawdę liczy się ostatnie 300 lat na tych ziemiach. I zrób se pan bilans, ile w tym czasie było tu cywilizacji i rozwoju.
A ile w tym czasie było zniszczenia, poniżenia i eksploatacji.
Tylko nie zapomnij pan przypisać po wszystkim otrzymanych wyników do narodowości miłościwie panujących na Śląsku. I potem zamilknij pan ze wstydu i pokory…
PS. Żesz szlag by to – czy ten nieszczęsny Śląsk NIE MOŻE być ani Niemiecki, ani Polski tylko ŚLĄSKI!?!?
Co wy macie jakiś PROBLEM ze sobą, czy co?
Misqot -- 31.03.2008 - 19:30