mocno skracając – mamy do czynienia z kryzysem wywołanym nadpodażą. jak to zauważyłeś – chciwość z jednej strony (dostawcy) i obawa o dalszy wzrost cen z drugiej (konsumenci). winda cenowa i załamanie konsumentów.
u nas bum mieszkaniowy skończył się, zanim tak na serio się zaczął. buduje się wciąż mało – choć kumple z branży twierdzą że nawet to co sie stawia, to jest katastrofalne gówno nie trzymające żadnych norm. mając dostęp do danych bankowych, muszę jednak stwierdzić że i u nas jest sporo desperatów w wieku lat dwudziestu kilku, umoczonych na setki tysiące złotych w hipotekach kupowanych “na górce”. drobny kryzys – wylot z roboty i dramat, bo po sprzedaży wymuszonej lokalu nadal zostaje sporo do spłaty…
ale takiej nadprodukcji jak w Irlandii, zachwiania struktury zatrudnienia i udziału branży w generowaniu PKB jakoś u nas nie widze… może to dlatego, ze nie widze też tej misternej układanki?
Bloxerze
mocno skracając – mamy do czynienia z kryzysem wywołanym nadpodażą. jak to zauważyłeś – chciwość z jednej strony (dostawcy) i obawa o dalszy wzrost cen z drugiej (konsumenci). winda cenowa i załamanie konsumentów.
u nas bum mieszkaniowy skończył się, zanim tak na serio się zaczął. buduje się wciąż mało – choć kumple z branży twierdzą że nawet to co sie stawia, to jest katastrofalne gówno nie trzymające żadnych norm. mając dostęp do danych bankowych, muszę jednak stwierdzić że i u nas jest sporo desperatów w wieku lat dwudziestu kilku, umoczonych na setki tysiące złotych w hipotekach kupowanych “na górce”. drobny kryzys – wylot z roboty i dramat, bo po sprzedaży wymuszonej lokalu nadal zostaje sporo do spłaty…
ale takiej nadprodukcji jak w Irlandii, zachwiania struktury zatrudnienia i udziału branży w generowaniu PKB jakoś u nas nie widze… może to dlatego, ze nie widze też tej misternej układanki?
Griszeq -- 18.04.2008 - 09:15