Trochę to wszystko skomplikowane, na dodatek zbyt duxo zmiennych, by znaleźć satysfakcjonującą wszystkich (mam na myśli blogerów biorących udział w tej rozmowie) odpowiedź czy przepowiednię raczej.
Mentalność nasza kształtowała się setkami lat – to raz. Mentalność nasza jest różna na wsi, w małych miasteczkach i dużych miastach. By jeszcze bardziej skomplikować, to wcale nie musi sie ona tak bardzo róźnić od mentalności ludzi zamieszkujących odpowiednie wsie, miasteczka czy miasta na zachodzie Europy, choc się różni (np. mentalność chłopa bretońskiego może być bardzo podobna do mentalności chłopa z kieleckiego, choć pewne zmiany jeśli idzie o podejście do techniki istnieć może). Podobnie na innych poziomach.
Powrót “emigrantów” z pieniędzmi i ich wpływ na społeczne zachowanie Polaków zasiedziałych zależeć będzie z pewnością od tego, skąd wywodzili się oni przed “emigracją” itd, itd. Część zapewne znowu wejdzie w stare buty i przy wsparciu swoich pieniędzy może po prostu przejąć władzę na prowincji. Inni – wkurzeni zastana sytuacją – wyprowadzą się z powrotem, spróbują edukować “starych”, albo się zapiją, choć mogą tylko i wyłacznie zając się robieniem pieniędzy w układzie z “zasiedziałymi”.
Inaczej może być w dużych miastach. Stąd snucie marzeń czy wyobraźeń na podstawie jednostkowych przypadków może być obarczone bardzo duźym błędem. Wydaje mi się, że potrzebne są badania wśród “emigrantów”, jak i wśród “zasiedziałych”.
Zmiany mentalnościowe są procesami wieloletnimi, wspartymi przemianami gospodarczymi, społecznymi, politycznymi, a takźe związanymi z podejściem do religii na przykład. Dziś możemy jedynie snuć marzenia czy raczej dywagować na temat przyszłych zmian w tej kwestii.
Szanowny Griszqu
Trochę to wszystko skomplikowane, na dodatek zbyt duxo zmiennych, by znaleźć satysfakcjonującą wszystkich (mam na myśli blogerów biorących udział w tej rozmowie) odpowiedź czy przepowiednię raczej.
Mentalność nasza kształtowała się setkami lat – to raz. Mentalność nasza jest różna na wsi, w małych miasteczkach i dużych miastach. By jeszcze bardziej skomplikować, to wcale nie musi sie ona tak bardzo róźnić od mentalności ludzi zamieszkujących odpowiednie wsie, miasteczka czy miasta na zachodzie Europy, choc się różni (np. mentalność chłopa bretońskiego może być bardzo podobna do mentalności chłopa z kieleckiego, choć pewne zmiany jeśli idzie o podejście do techniki istnieć może). Podobnie na innych poziomach.
Powrót “emigrantów” z pieniędzmi i ich wpływ na społeczne zachowanie Polaków zasiedziałych zależeć będzie z pewnością od tego, skąd wywodzili się oni przed “emigracją” itd, itd. Część zapewne znowu wejdzie w stare buty i przy wsparciu swoich pieniędzy może po prostu przejąć władzę na prowincji. Inni – wkurzeni zastana sytuacją – wyprowadzą się z powrotem, spróbują edukować “starych”, albo się zapiją, choć mogą tylko i wyłacznie zając się robieniem pieniędzy w układzie z “zasiedziałymi”.
Inaczej może być w dużych miastach. Stąd snucie marzeń czy wyobraźeń na podstawie jednostkowych przypadków może być obarczone bardzo duźym błędem. Wydaje mi się, że potrzebne są badania wśród “emigrantów”, jak i wśród “zasiedziałych”.
Zmiany mentalnościowe są procesami wieloletnimi, wspartymi przemianami gospodarczymi, społecznymi, politycznymi, a takźe związanymi z podejściem do religii na przykład. Dziś możemy jedynie snuć marzenia czy raczej dywagować na temat przyszłych zmian w tej kwestii.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 18.04.2008 - 14:11