Panie Dymitrze, bardzo dziękuję za dotychczasowe wpisy.
Czekając na więcej, chciałbym zapytać o sprawę która zawsze nurtuje mnie najbardziej kiedy opisuje się działalność oddziałów nieregularnych. Chodzi o poziom formalizacji jednostek UPA, rzeczywiste przełożenie zamierzeń centralnego dowództwa na działanie jednostek w terenie oraz nieformalne układy na poziomie lokalnym które rzutują na takie, a nie inne zachowania dowódców polowych w określonych sytuacjach.
Nie jest to pytanie mające na celu jakieś wybielanie czy zaciemnienie sytacji – chodzi mi raczej o zrozumienie motywacji poszczególnych dowódców. Bez tego trudno jest zrozumieć dlaczego np. jeden dowódca partyzancki (nie mam tu na myśli UPA) miał niezłe układy z lokalnymi oddziałami sowieckimi, drugi nie, a trzeci lokalnie współpracował z Niemcami (wbrew rozkazom centrali).
re: Świece ofiarne w Janowej Dolinie
Panie Dymitrze, bardzo dziękuję za dotychczasowe wpisy.
Czekając na więcej, chciałbym zapytać o sprawę która zawsze nurtuje mnie najbardziej kiedy opisuje się działalność oddziałów nieregularnych. Chodzi o poziom formalizacji jednostek UPA, rzeczywiste przełożenie zamierzeń centralnego dowództwa na działanie jednostek w terenie oraz nieformalne układy na poziomie lokalnym które rzutują na takie, a nie inne zachowania dowódców polowych w określonych sytuacjach.
Nie jest to pytanie mające na celu jakieś wybielanie czy zaciemnienie sytacji – chodzi mi raczej o zrozumienie motywacji poszczególnych dowódców. Bez tego trudno jest zrozumieć dlaczego np. jeden dowódca partyzancki (nie mam tu na myśli UPA) miał niezłe układy z lokalnymi oddziałami sowieckimi, drugi nie, a trzeci lokalnie współpracował z Niemcami (wbrew rozkazom centrali).
Pozdrawiam
Barbapapa -- 25.04.2008 - 13:08