temat który Pan poddał nurtuje mnie od dawna. Próbowałem dość emocjonalnie poruszyć go jakiś czas temu w tej notce , ale straciłem zapał, gdy dyskusja zmieniła się w fundamentalistyczną bijatykę.
W największym skrócie – uważam, że rola hierarchii jest mniej ważka i mniej konfliktogenna niż działalność misyjna tzw. gorących wiernych, którzy za punkt honoru stawiają sobie podzielenie wspólnoty na prawdziwych i resztę.
Może przejaskrawiam, ale tym przejmuję się bardziej, szczególnie dzisiaj.
Panie Zbyszku
temat który Pan poddał nurtuje mnie od dawna. Próbowałem dość emocjonalnie poruszyć go jakiś czas temu w tej notce , ale straciłem zapał, gdy dyskusja zmieniła się w fundamentalistyczną bijatykę.
W największym skrócie – uważam, że rola hierarchii jest mniej ważka i mniej konfliktogenna niż działalność misyjna tzw. gorących wiernych, którzy za punkt honoru stawiają sobie podzielenie wspólnoty na prawdziwych i resztę.
Może przejaskrawiam, ale tym przejmuję się bardziej, szczególnie dzisiaj.
Pozdrawiam,
merlot -- 22.06.2008 - 23:46