No wiem, dziwne to, że baba o wojnie się będzie mądralować, czy cóś. A niech tam… Jak co pokręcę, to niech mnie kto naprostuje. :)
Japończycy wojnę już przegrywali (na samej Okinawie stracili jakieś 3500 samolotów) i wiedzieli o tym. Wiedzieli tak bardzo, że faktycznie (nie nominalnie) u władzy pojawił się książę Konoye, który ponad wszystko pragnął zawarcia pokoju. Niestety, chciał to załatwić używając, jako pośrednika Związek Sowiecki. (!)
To tak na marginesie, ale ważnym. Chyba.
Teraz z drugiego końca.
Wiadomość o udanej próbie jądrowej w Nowym Meksyku dotarła do Trumana podczas jego pobytu na konferencji w Poczdamie. Nie omieszkał zatem “napomknąć” o nowej broni Stalinowi. Ale dopiero 24 lipca. Ów wyraził rzekomo nadzieję, że zostanie ona “z dobrym skutkiem” wykorzystana przeciw Japończykom. Piszę “rzekomo”, bo nie potwierdzają tego żadne źródła poza amerykańskimi. Churchill był pomysłami na wykorzystanie bomby również zachwycony. Od początku, bo w projekt Manhattan był wprowadzony dużo wcześniej.
Tylko czy zachwyty Trumana i Churchilla pokrywały się z rzekomymi zachwytami Stalina? Chyba nie. Już tłumaczę dlaczego.
Po pierwsze dlatego, że decyzje między Rooseveltem a Churchillem co do użycia bomby atomowej przeciwko Japonii zapadły już we wrześniu 1944. A już wcześniej w samych Stanach nie zastanawiano się już “czy i przeciwko komu” (to, że celem będzie Japonia było wiadomym już od dawna) tylko “gdzie i jak”.
W Jałcie Stalin zobowiązał się do wypowiedzenia wojny Japonii i wkroczenia do Azji Wschodniej w 3 miesiące po zakończeniu działań wojennych w Europie. Ale wtedy Amerykanie nie dysponowali jeszcze bronią atomową i pomoc sowiecka w walce z Japonią wydawała się niezbędna. Dlatego tak chętnie Roosevelt i Churchill przystali na niemałe żądania Stalina w zamian za wypowiedzenie Japonii paktu o neutralności.
Sytuacja znacznie się zmieniła po 16 lipca 1945 (próba w N. Meksyku). Po tym dniu Stalin przestał być potrzebny Trumanowi do powalenia Japonii na kolana.
Dlatego już 26 lipca Truman (bez porozumienia ze Stalinem) zażądał od Japonii (ultymatywnie ) bezwarunkowej kapitulacji. Spieszył się, bo zbliżała się data wkroczenia wojsk radzieckich do Azji Wschodniej (atak na Mandżurię był planowany najpóźniej na 9-10 sierpnia) a poza tym, doskonale wiedział, że książę Konoye zabiega usilnie u Stalina o mediacje w sprawie zakończenia wojny.
W tej sytuacji Japonia odrzuciła “deklarację poczdamską” Trumana, Churchilla i Chiang Kai-sheka a 6 sierpnia na Hiroszimę spadła bomba.
Wychodzi na to, że dziesiątki tysięcy Japończyków zginęły z przyczyn czysto politycznych a nie militarnych.
To się wtrącę...
No wiem, dziwne to, że baba o wojnie się będzie mądralować, czy cóś. A niech tam… Jak co pokręcę, to niech mnie kto naprostuje. :)
Japończycy wojnę już przegrywali (na samej Okinawie stracili jakieś 3500 samolotów) i wiedzieli o tym. Wiedzieli tak bardzo, że faktycznie (nie nominalnie) u władzy pojawił się książę Konoye, który ponad wszystko pragnął zawarcia pokoju. Niestety, chciał to załatwić używając, jako pośrednika Związek Sowiecki. (!)
To tak na marginesie, ale ważnym. Chyba.
Teraz z drugiego końca.
Wiadomość o udanej próbie jądrowej w Nowym Meksyku dotarła do Trumana podczas jego pobytu na konferencji w Poczdamie. Nie omieszkał zatem “napomknąć” o nowej broni Stalinowi. Ale dopiero 24 lipca. Ów wyraził rzekomo nadzieję, że zostanie ona “z dobrym skutkiem” wykorzystana przeciw Japończykom. Piszę “rzekomo”, bo nie potwierdzają tego żadne źródła poza amerykańskimi. Churchill był pomysłami na wykorzystanie bomby również zachwycony. Od początku, bo w projekt Manhattan był wprowadzony dużo wcześniej.
Tylko czy zachwyty Trumana i Churchilla pokrywały się z rzekomymi zachwytami Stalina? Chyba nie. Już tłumaczę dlaczego.
Po pierwsze dlatego, że decyzje między Rooseveltem a Churchillem co do użycia bomby atomowej przeciwko Japonii zapadły już we wrześniu 1944. A już wcześniej w samych Stanach nie zastanawiano się już “czy i przeciwko komu” (to, że celem będzie Japonia było wiadomym już od dawna) tylko “gdzie i jak”.
W Jałcie Stalin zobowiązał się do wypowiedzenia wojny Japonii i wkroczenia do Azji Wschodniej w 3 miesiące po zakończeniu działań wojennych w Europie. Ale wtedy Amerykanie nie dysponowali jeszcze bronią atomową i pomoc sowiecka w walce z Japonią wydawała się niezbędna. Dlatego tak chętnie Roosevelt i Churchill przystali na niemałe żądania Stalina w zamian za wypowiedzenie Japonii paktu o neutralności.
Sytuacja znacznie się zmieniła po 16 lipca 1945 (próba w N. Meksyku). Po tym dniu Stalin przestał być potrzebny Trumanowi do powalenia Japonii na kolana.
Dlatego już 26 lipca Truman (bez porozumienia ze Stalinem) zażądał od Japonii (ultymatywnie ) bezwarunkowej kapitulacji. Spieszył się, bo zbliżała się data wkroczenia wojsk radzieckich do Azji Wschodniej (atak na Mandżurię był planowany najpóźniej na 9-10 sierpnia) a poza tym, doskonale wiedział, że książę Konoye zabiega usilnie u Stalina o mediacje w sprawie zakończenia wojny.
W tej sytuacji Japonia odrzuciła “deklarację poczdamską” Trumana, Churchilla i Chiang Kai-sheka a 6 sierpnia na Hiroszimę spadła bomba.
Wychodzi na to, że dziesiątki tysięcy Japończyków zginęły z przyczyn czysto politycznych a nie militarnych.
Magia -- 07.08.2008 - 16:25