równowaga strachu, powiadasz…
A ja sobie zaraz wyobrazam konkurencyjną równowagę: równowage współczucia.
Albo
równowagę empatii.
Ludzie ucza sie róznych rzeczy.
Jesli od zawsze ktos ich straszy – uczą się bać.
Jeśliby od zawsze ktos im współczuł czy wspołodczuwał z nimi – nauczyliby sie współczucia i empatii.
Naprawdę, nie doceniamy plastycznosci naszych połączen neuronowych.
Co – jak sądzę – znacznie ogranicza nam percepcję i perspektywy.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Krzyspie,
równowaga strachu, powiadasz…
A ja sobie zaraz wyobrazam konkurencyjną równowagę: równowage współczucia.
Albo
równowagę empatii.
Ludzie ucza sie róznych rzeczy.
Jesli od zawsze ktos ich straszy – uczą się bać.
Jeśliby od zawsze ktos im współczuł czy wspołodczuwał z nimi – nauczyliby sie współczucia i empatii.
Naprawdę, nie doceniamy plastycznosci naszych połączen neuronowych.
Co – jak sądzę – znacznie ogranicza nam percepcję i perspektywy.
zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...
Anna Mieszczanek -- 25.08.2008 - 16:42