Nie wiem, czy narzekam tak jak na mnie narzekano. Chyba nie narzekam aż tak dużo, jak narzekano na mnie.
A teraz do rzeczy. Nie twierdzę, że ktoś tu jest gorszy a ktoś tu jest lepszy. Stwierdzam fakt i się dzwię. Fakt braku komunikacji między mną a większością moich równolatków. Niestety fakty są takie, że większość z nich nie czytała tego co ja i w związku z tym nie ma między mna a nimi gładkiej komunikacji. I nie wiem czy to dobrze czy źle, ale podejrzewam, że źle. Z kolei stwierdzenie, że ten brak wspólnego punktu to moja wina, bo mogłem ja normalny człowiek nic nie czytać, było by chyba grubym nadużyciem, prawda?
Więc sa fakty i nie utrzymuję, że ktokolwiek tutaj jest zły, lepszy ub gorszy. Dzielenie ludzi podlug lepszych i gorszych zostawię Rydzykom i Michnikom, bo oni się od długiego czasu tym zajmują i bija mnie doświadczeniem na głowę. Ja tylko fakt stwierdzam. Mze trochę uogólniając, bo wyciąganie wniosków ogólnych z przypadków szczególnych to przesada, ale kto nigdy nie ścinał myślowych zakrętów w komentarzach na tekstowisku, niech pierwszy rzuci kamieniem.
PS. Ostatnio ktoś zauważył, że stanowię jedno wielkie votum separandum. I chyba ta wypowiedź się dobrze wpisuje w diagnozę :D
Gretchen.
Nie wiem, czy narzekam tak jak na mnie narzekano. Chyba nie narzekam aż tak dużo, jak narzekano na mnie.
A teraz do rzeczy. Nie twierdzę, że ktoś tu jest gorszy a ktoś tu jest lepszy. Stwierdzam fakt i się dzwię. Fakt braku komunikacji między mną a większością moich równolatków. Niestety fakty są takie, że większość z nich nie czytała tego co ja i w związku z tym nie ma między mna a nimi gładkiej komunikacji. I nie wiem czy to dobrze czy źle, ale podejrzewam, że źle. Z kolei stwierdzenie, że ten brak wspólnego punktu to moja wina, bo mogłem ja normalny człowiek nic nie czytać, było by chyba grubym nadużyciem, prawda?
Więc sa fakty i nie utrzymuję, że ktokolwiek tutaj jest zły, lepszy ub gorszy. Dzielenie ludzi podlug lepszych i gorszych zostawię Rydzykom i Michnikom, bo oni się od długiego czasu tym zajmują i bija mnie doświadczeniem na głowę. Ja tylko fakt stwierdzam. Mze trochę uogólniając, bo wyciąganie wniosków ogólnych z przypadków szczególnych to przesada, ale kto nigdy nie ścinał myślowych zakrętów w komentarzach na tekstowisku, niech pierwszy rzuci kamieniem.
PS. Ostatnio ktoś zauważył, że stanowię jedno wielkie votum separandum. I chyba ta wypowiedź się dobrze wpisuje w diagnozę :D
mindrunner -- 14.09.2008 - 09:59