to trzeba się trochę napracować, znaczy problemów na głowę zrzucić dużo. Najlepiej nieswoich.
Pana bym o to nie podejrzewał, wszak (jak coraz więcej osób) jest Pan wrogiem (w moim skromnym odczuciu) przepracowywania się- a to wielki komplenent, biorąc pod uwagę przedefiniowanie pojęcia “praca”, którego to procesu jestem jednym z prekursorów na TXT,
a Szanowna Gospodyni niefolmalnym poplecznikiem tego ruchu (chociaż może o tym nie wiedzieć, a o zgode nie pytałem)
Na rozedrganie
to trzeba się trochę napracować, znaczy problemów na głowę zrzucić dużo. Najlepiej nieswoich.
Pana bym o to nie podejrzewał, wszak (jak coraz więcej osób) jest Pan wrogiem (w moim skromnym odczuciu) przepracowywania się- a to wielki komplenent, biorąc pod uwagę przedefiniowanie pojęcia “praca”, którego to procesu jestem jednym z prekursorów na TXT,
a Szanowna Gospodyni niefolmalnym poplecznikiem tego ruchu (chociaż może o tym nie wiedzieć, a o zgode nie pytałem)
pozdrawiam w miarę wyczerupjąco
prezes,traktor,redaktor
max -- 29.09.2008 - 13:57