Grzesiu,

Grzesiu,

zapalonych prawicowców i narodowców uieściłem w swoim komentarzu w kategorii faszystowskich mend. Może mało czytelnie, więc przepraszam.

Co nie zmienia faktu, że między zapalonym prawakiem a lewakiem widzę różnicę zwrotu wektora. Ale wektor ten dalej leci bez sensu, celu i szkodzi. Tyle widzę, no. i w niczym nie zmienia to faktu, że retoryka z wyciskaniem kogoś jak pryszcza, choćby był nie wiem kim, niezbyt mi pasuje. Jakoś tak niefajnie.

Zaznaczyłem, że komentować będę. Myślę, że odchodzenie nie odbywa się przez pisanie o dochodzeniu, tylko przez niepisanie. Więc nie ma obaw nadmiernych bo jak widać coś tam wyprodukowałem.

Igło,

mnie całość tematu interesuje tylko w jednym zakresie. Polubiłem pisanie Pana yayco, zgadzam się z nim w pewnym spektrum spraw (w niketórych niezbyt czy nie do końca, jak w życiu), więc o tyle sprawa moja, że dorze by go było dalej czytać. Czy z pozycji komentatora, czy niezależnego blogera w ramach konfederacji (ale madrze to brzmi).

Uważamy to co uważamy. Powiem więcej. Mój komentarz się nie ukazał, to fkt. Nie by jakiś szczegónie ważny, to drugi fakt. Nie przejąłem się osobiście tym, że się nie pojawił, to trzeci fakt. Zostałem poproszony listownie o wklejenie go u sieie na blogu, to już fakt czwarty. Piaty byłby taki, ze go wkleiłem, o czemu nie. I proszę nie sugerować, że reklamuję tu tabloid. :)

Najbardziej rozczarowany jestem tym, że nikt się nie odniósł do suicide masterplanu misternie opisanego powyżej. A spodziewałem się głosów podziwu i czerwonego dywanu.


Odchudzanie. By: Plenczow (31 komentarzy) 12 listopad, 2008 - 22:07