niech Pan da spokój z tym samobójstwem. Zawsze boję się, że słowa mogą stać się samospełniającą przepowiednią; dlatego, prawda, sam przeważnie milczę, a już żeby nie powiedzieć za dużo, to naprawdę się pilnuję. Poważnie, mimo że nie widać.
Zamiast strzelać samobója, ludzie powinni pisać od wczoraj teksty, jak ukochane słońce Peró chce zamachnąć się na nasze wolności obywatelskie za pomocą poczty i służb specjalnych. Jak Boga kocham, nie wyślę już żadnego listu!; rowerem i pociągami będę jeździł i osobiście dowoził, ale poczcie polskiej nie dam. Fundacja Helsińska, zdaje się, będzie robić tak samo, a Fundacja Helsińska to dla mnie absoałtorytet; zawsze robię jak ona. I – uważaj Pan – żaden tam Kaczor z Żebrą się na nas nie zamachuje, ale nasze słoneczko!; takie rzeczy… Chociaż nie, Kaczor na nas się ostatnio też zamachnął galą w Teatrze Wielkim; oglądałem telewizję i mówili, że skandal…
Przepraszam za ten polityczny, prawda, wtręt, ale nie mogłem się powstrzymać.
Przyznam też, choć Pana nie znam, ale przyznać muszę, bo taka jest prawda, że po przeczytaniu Pana tekstu do zera koma jeden spadł mi animusz, i naszły czarne myśli. “Referent – mówię do siebie – nie dasz rady. Twój zbożny plan, żeby w ludziach “ducha nie gaście” nie ma sensu; żeby odzyskiwać niestraconych, a komuchom mentalnym pokazywać, że powinni nazywać siebie zgodnie z prawdą, czyli per “komuch jestem” – nie wydolisz. No, nie dasz rady, idź rób co umiesz najlepiej i nie zawracaj głowy”. Taką miałem myśl i to albo dzięki Panu, albo przez Pana. Historia oceni.
Proszę pozdrowić od mnie Pana Yayco!
referent
——————————————————————
referent – wolny kozak, ale dokładny
-->Mindrunner
Proszę Pana,
niech Pan da spokój z tym samobójstwem. Zawsze boję się, że słowa mogą stać się samospełniającą przepowiednią; dlatego, prawda, sam przeważnie milczę, a już żeby nie powiedzieć za dużo, to naprawdę się pilnuję. Poważnie, mimo że nie widać.
Zamiast strzelać samobója, ludzie powinni pisać od wczoraj teksty, jak ukochane słońce Peró chce zamachnąć się na nasze wolności obywatelskie za pomocą poczty i służb specjalnych. Jak Boga kocham, nie wyślę już żadnego listu!; rowerem i pociągami będę jeździł i osobiście dowoził, ale poczcie polskiej nie dam. Fundacja Helsińska, zdaje się, będzie robić tak samo, a Fundacja Helsińska to dla mnie absoałtorytet; zawsze robię jak ona. I – uważaj Pan – żaden tam Kaczor z Żebrą się na nas nie zamachuje, ale nasze słoneczko!; takie rzeczy… Chociaż nie, Kaczor na nas się ostatnio też zamachnął galą w Teatrze Wielkim; oglądałem telewizję i mówili, że skandal…
Przepraszam za ten polityczny, prawda, wtręt, ale nie mogłem się powstrzymać.
Przyznam też, choć Pana nie znam, ale przyznać muszę, bo taka jest prawda, że po przeczytaniu Pana tekstu do zera koma jeden spadł mi animusz, i naszły czarne myśli. “Referent – mówię do siebie – nie dasz rady. Twój zbożny plan, żeby w ludziach “ducha nie gaście” nie ma sensu; żeby odzyskiwać niestraconych, a komuchom mentalnym pokazywać, że powinni nazywać siebie zgodnie z prawdą, czyli per “komuch jestem” – nie wydolisz. No, nie dasz rady, idź rób co umiesz najlepiej i nie zawracaj głowy”. Taką miałem myśl i to albo dzięki Panu, albo przez Pana. Historia oceni.
Proszę pozdrowić od mnie Pana Yayco!
referent
——————————————————————
referent Bulzacki -- 12.11.2008 - 23:53referent – wolny kozak, ale dokładny