Panie Lorenzo,

Panie Lorenzo,

to akurat tylko takie teksty. Na zasadzie, że “Umieram, znaczy napisałem tak żeby było dramatyczniej”.

Mimo wszystko jak sobie wyobrażam, jak ktoś wchodzi do domu i wrzeszczy “o rany, urwał sobie głowę”, to się cieszę. A jak jest uciecha, to choćby i w gwizdek szła, źle nie jest.

Panie Igło. Teraz to już się pogubiłem. Znaczy, nawet jak napiszę, że ja i Yayco nie towrzymy żadnego spisku, którego on jest mastermindem, to wydzie na to, że tworzymy tylko ukrywam.

Ot, poprosił mnie by wkleił a ja się zastanowiłem i uznałem, że skoro proszą to czemu nie wkleić. Nie musiałem. Odium na Pana Yayco żadne więc nie spada. Jeśli już jakieś, to na nie. Zgodnie z logiką zdarzeń.

A piwka nie oczekiwałem, ba alkoholu nie piję od dawna już.


Odchudzanie. By: Plenczow (31 komentarzy) 12 listopad, 2008 - 22:07