Może już mi się trochę przejadł. Po kilku wizytach w Luwrze, muzeum d’Orsay, czy Notre-Dame oraz przejażdżkach “bato muszem” zauważyłem, że takie zwiedzanie jest kompletnie bez sensu. Przeciskanie się w kolorowym tłumie fotografującym co popadnie? Nie dla mnie. Zacząłem więc łazić. I zobaczyłem to miasto takim, jakie jest. A są miejsca, które nie zmieniły się od czasów Roberta Doisneau (Znacie? Na pewno znacie, bo zdjęcia widzieliście: http://www.robertdoisneau.com/index.htm ).
PS. Cmentarz Montmartre jest zdecydowanie bardziej “klimatyczny” (jeśli można tego określenia użyć) od Pere Lachaise. Głównie dlatego, że nie docierają tam polskie wycieczki.
Hmmm, Paryż...
Może już mi się trochę przejadł. Po kilku wizytach w Luwrze, muzeum d’Orsay, czy Notre-Dame oraz przejażdżkach “bato muszem” zauważyłem, że takie zwiedzanie jest kompletnie bez sensu. Przeciskanie się w kolorowym tłumie fotografującym co popadnie? Nie dla mnie. Zacząłem więc łazić. I zobaczyłem to miasto takim, jakie jest. A są miejsca, które nie zmieniły się od czasów Roberta Doisneau (Znacie? Na pewno znacie, bo zdjęcia widzieliście: http://www.robertdoisneau.com/index.htm ).
PS. Cmentarz Montmartre jest zdecydowanie bardziej “klimatyczny” (jeśli można tego określenia użyć) od Pere Lachaise. Głównie dlatego, że nie docierają tam polskie wycieczki.
oszust1 -- 14.11.2008 - 14:56