Merlot mnie tu do Pani wysłał, to przylazłam. I wcale nie żałuję, tak powiem.
Przeczytawszy tekst (bez komentarzy, mea culpa ) powiem Pani, że dobry sąsiad to skarb. Dobry, czyli taki do i dla którego “dzień dobry” oznacza to, co co ma oznaczać, czyli dobry dzień. Taki, któremu z przyjemnością można pożyczyć szklankę cukru, poprosić o pomoc przy cieknącym kranie i takie tam różne. Otrzymując w zamian niezobowiązujący uśmiech. I taki sam oddając, temu sąsiadowi. (Płeć obojętna.)
Dobry sąsiad nie wyśle Pani głupkowatego, wierszowanego esemesa, bo i po co miałby to robić? Nie będzie się zastanawiał, czy facet, który wyszedł od Pani nad ranem jest mniej lub bardziej przystojny. Dobry sąsiad po prostu będzie dobrym sąsiadem. Jeśli go Pani sobie wychowa…
I nie ma to nic wspólnego z arogancją w ogóle ani z arogancją wobec (własnej?) samotności w szczególe. Bo to jest tak, że to Pani dla siebie samej winna być najważniejsza. (Jeśli uogólniam nadmiernie, to przepraszam.) Ale zawsze to miło będzie (Pani też – zgaduję) jeśli sąsiad-obcy człowiek uśmiechnie się. A Pani do niego.
Pani Anu
Merlot mnie tu do Pani wysłał, to przylazłam. I wcale nie żałuję, tak powiem.
Przeczytawszy tekst (bez komentarzy, mea culpa ) powiem Pani, że dobry sąsiad to skarb. Dobry, czyli taki do i dla którego “dzień dobry” oznacza to, co co ma oznaczać, czyli dobry dzień. Taki, któremu z przyjemnością można pożyczyć szklankę cukru, poprosić o pomoc przy cieknącym kranie i takie tam różne. Otrzymując w zamian niezobowiązujący uśmiech. I taki sam oddając, temu sąsiadowi. (Płeć obojętna.)
Dobry sąsiad nie wyśle Pani głupkowatego, wierszowanego esemesa, bo i po co miałby to robić? Nie będzie się zastanawiał, czy facet, który wyszedł od Pani nad ranem jest mniej lub bardziej przystojny. Dobry sąsiad po prostu będzie dobrym sąsiadem. Jeśli go Pani sobie wychowa…
I nie ma to nic wspólnego z arogancją w ogóle ani z arogancją wobec (własnej?) samotności w szczególe. Bo to jest tak, że to Pani dla siebie samej winna być najważniejsza. (Jeśli uogólniam nadmiernie, to przepraszam.) Ale zawsze to miło będzie (Pani też – zgaduję) jeśli sąsiad-obcy człowiek uśmiechnie się. A Pani do niego.
Pozdrawiam jakoś tam, kulawo.
Magia -- 26.12.2008 - 22:14