Niestety, nie mogę zdradzić nazwy mojego klubu umiłowanego. Do dziś znam sekretną dziurę w siatce, za czarnym bzem, przez którą można było wejść ze zniżką. Bileterzy-ochroniarze też ją znali. Dawno nie byłem na meczu, ale sprawdzam tabelę, a czytając skład mogę z dużym prawdopodobieństwem wskazać, który zawodnik wszedł na boisko trzeźwy, a który na kacu. Piątki i soboty są w mieście zabójcze.
Jako anonimowy bloger muszę jednak odmówić podania nazwy :-))) Może jutro.
Dziwne to pani prawactwo, nawet nikt go pani nie wypomina. Życzę dobrych wyborów.
-->Pino
Niestety, nie mogę zdradzić nazwy mojego klubu umiłowanego. Do dziś znam sekretną dziurę w siatce, za czarnym bzem, przez którą można było wejść ze zniżką. Bileterzy-ochroniarze też ją znali. Dawno nie byłem na meczu, ale sprawdzam tabelę, a czytając skład mogę z dużym prawdopodobieństwem wskazać, który zawodnik wszedł na boisko trzeźwy, a który na kacu. Piątki i soboty są w mieście zabójcze.
Jako anonimowy bloger muszę jednak odmówić podania nazwy :-))) Może jutro.
Dziwne to pani prawactwo, nawet nikt go pani nie wypomina. Życzę dobrych wyborów.
Pozdrawiam,
referent Bulzacki -- 27.12.2008 - 17:53referent