Po mojemu sprawa wygląda tak: biskupi zdają sobie sprawę, że pełny zakaz in vitro nie jest możliwy i chcą zwiększyć szanse projektu Gowina. Tylko przy pryncypialnej postawie Kościoła i być może projekcie PiS-u zakazującym in vitro w 100%, projekt Gowina może robić za kompromis. Innymi słowy, biskupi zmieniają punkt odniesienia dla ustalenia, co jest kompromisem przy in vitro. Sama PO się waha, bo ludzie pokroju Gowina są w mniejszości. To jest też sygnał dla nich, że za chwilę skończy się “kościół łagiewnicki”.
Co do narzucenia prawu państwowemu poglądu, to zwróć uwagę, że PiS i PO (przyznająca się do wartości chrześcijańskich) mają w parlamencie gigantyczną większość. Ktoś ich wybrał; dał im władzę. Widziały gały, co brały.
-->Igła
Po mojemu sprawa wygląda tak: biskupi zdają sobie sprawę, że pełny zakaz in vitro nie jest możliwy i chcą zwiększyć szanse projektu Gowina. Tylko przy pryncypialnej postawie Kościoła i być może projekcie PiS-u zakazującym in vitro w 100%, projekt Gowina może robić za kompromis. Innymi słowy, biskupi zmieniają punkt odniesienia dla ustalenia, co jest kompromisem przy in vitro. Sama PO się waha, bo ludzie pokroju Gowina są w mniejszości. To jest też sygnał dla nich, że za chwilę skończy się “kościół łagiewnicki”.
Co do narzucenia prawu państwowemu poglądu, to zwróć uwagę, że PiS i PO (przyznająca się do wartości chrześcijańskich) mają w parlamencie gigantyczną większość. Ktoś ich wybrał; dał im władzę. Widziały gały, co brały.
Znikam,
referent Bulzacki -- 29.12.2008 - 18:51