Ależ nie twierdziłem, że to fikcja. Zresztą sam Pan widzi, kto strzelał – “regionały”. No cóż, Janukowycz – człowiek z kryminalną przeszłością skupia wokół siebie podobne indywidua. Dlatego też dziwię się, że taki człowiek, czy jego opcja są pupilkami niektórych środowisk w Polsce, z ks. Isakowiczem-Zaleskim na czele. To, że są pupilkami Kremla nie budzi natomiast mojego zdziwienia.
Stawia Pan pytanie: jak społeczeństwo “Bandersztatu” uzdrowić. A niech uzdrawia się samo, jeśli jest “chore”, ja akurat uważam, że społeczeństwo Zachodniej Ukrainy jest zdecydowanie “zdrowsze” od ziomków ze wschodu. Tylko żeby owo “uzdrowienie” nie poszło w kierunku “regionałów” i Kremla, nie było by z tego żadnej korzyści, ani dla Ukrainy, ani dla Polski. Zafascynowanym Janukowyczem warto przypomnieć jego interpretację sowieckiej agresji 17 września ….
Nie wiem, dla kogo w Polsce ów osobnik jest pupilkiem. Dla Issakiana Zalewskiego raczej nie. Ormianski duchowny ani nie był komunistą, ani VII przykazania nie łamał :)
Wiem natomiast, że z donieckiego polityka było w Polsce dużo śmiechu (dwukrotny “urlop” w czasach młodości, za zwykle … kradzieże czapek). Widziałem na wlasne oczy (na miasteczku studenckim) hasła “Ющенко – так, Янукович – мудак”. Większośc moich znajomych miala zdecydowanie ‘pomarańczowe” sympatie.
Tym niemniej poruszyleś istotną kwestię – rozbicie Ukrainy na dwie części. Na zachodzie (Galicja, Wolyń) UPA to bohaterowie, RKKA i NKWD to krwawi prześladowcy. Na wschodzie (Donbas) myślą dokladnie odwrotnie. A wspomniany polityk w swojej służalczosci do Kremla posunął się nawet do negacji ludobojstwa na Ukraińcach (wielki głód z lat 30.).
Faktem jest, że w Donbasie i na Krymie mówią tylko po rosyjsku, Bandery i Juszczenki nie lubią, nic ich ze Lwowem czy Luckiem nie łączy. A granice państwowe nie są wieczne :)
Янукович
Ależ nie twierdziłem, że to fikcja. Zresztą sam Pan widzi, kto strzelał – “regionały”. No cóż, Janukowycz – człowiek z kryminalną przeszłością skupia wokół siebie podobne indywidua. Dlatego też dziwię się, że taki człowiek, czy jego opcja są pupilkami niektórych środowisk w Polsce, z ks. Isakowiczem-Zaleskim na czele. To, że są pupilkami Kremla nie budzi natomiast mojego zdziwienia.
Stawia Pan pytanie: jak społeczeństwo “Bandersztatu” uzdrowić. A niech uzdrawia się samo, jeśli jest “chore”, ja akurat uważam, że społeczeństwo Zachodniej Ukrainy jest zdecydowanie “zdrowsze” od ziomków ze wschodu. Tylko żeby owo “uzdrowienie” nie poszło w kierunku “regionałów” i Kremla, nie było by z tego żadnej korzyści, ani dla Ukrainy, ani dla Polski. Zafascynowanym Janukowyczem warto przypomnieć jego interpretację sowieckiej agresji 17 września ….
Nie wiem, dla kogo w Polsce ów osobnik jest pupilkiem. Dla Issakiana Zalewskiego raczej nie. Ormianski duchowny ani nie był komunistą, ani VII przykazania nie łamał :)
Wiem natomiast, że z donieckiego polityka było w Polsce dużo śmiechu (dwukrotny “urlop” w czasach młodości, za zwykle … kradzieże czapek). Widziałem na wlasne oczy (na miasteczku studenckim) hasła “Ющенко – так, Янукович – мудак”. Większośc moich znajomych miala zdecydowanie ‘pomarańczowe” sympatie.
Tym niemniej poruszyleś istotną kwestię – rozbicie Ukrainy na dwie części. Na zachodzie (Galicja, Wolyń) UPA to bohaterowie, RKKA i NKWD to krwawi prześladowcy. Na wschodzie (Donbas) myślą dokladnie odwrotnie. A wspomniany polityk w swojej służalczosci do Kremla posunął się nawet do negacji ludobojstwa na Ukraińcach (wielki głód z lat 30.).
Faktem jest, że w Donbasie i na Krymie mówią tylko po rosyjsku, Bandery i Juszczenki nie lubią, nic ich ze Lwowem czy Luckiem nie łączy. A granice państwowe nie są wieczne :)
MAW -- 25.10.2009 - 13:42