‘— Wszedłem do tej kaplicy przypadkowo, bez metafizycznych niepokojów, zmartwień, problemów osobistych, miłosnych przykrości: byłem tylko spokojnym ateuszem, marksistą, beztroskim młodzieńcem, trochę powierzchownym, który miał na ten wieczór w programie randkę.
Wyszedłem stamtąd po dziesięciu minutach, tak bardzo zaskoczony tym, iż stałem się niespodziewanie katolikiem, jak byłbym zdumiony odkrywając, iż jestem żyrafą lub zebrą po wyjściu z ogrodu zoologicznego. Właśnie dlatego, iż wiedziałem, że by mi nie uwierzono, milczałem przez ponad trzydzieści lat, pracowałem intensywnie, aby wyrobić sobie nazwisko jako dziennikarz i pisarz i aby mieć w ten sposób nadzieję, że nie zostanę wzięty za szaleńca, gdybym spłacił swój dług: opowiedział to, co mi się wydarzyło.’
André Frossard, pisarz i dziennikarz “Le Figaro”, syn Ludwika Frossard założyciela Francuskiej Partii Komunistycznej.
Tak to bywa gdy przyjaciel spoznia sie na spotkanie, w Paryzu zwlaszcza:)
'Bóg istnieje, spotkałem Go'
‘— Wszedłem do tej kaplicy przypadkowo, bez metafizycznych niepokojów, zmartwień, problemów osobistych, miłosnych przykrości: byłem tylko spokojnym ateuszem, marksistą, beztroskim młodzieńcem, trochę powierzchownym, który miał na ten wieczór w programie randkę.
Wyszedłem stamtąd po dziesięciu minutach, tak bardzo zaskoczony tym, iż stałem się niespodziewanie katolikiem, jak byłbym zdumiony odkrywając, iż jestem żyrafą lub zebrą po wyjściu z ogrodu zoologicznego. Właśnie dlatego, iż wiedziałem, że by mi nie uwierzono, milczałem przez ponad trzydzieści lat, pracowałem intensywnie, aby wyrobić sobie nazwisko jako dziennikarz i pisarz i aby mieć w ten sposób nadzieję, że nie zostanę wzięty za szaleńca, gdybym spłacił swój dług: opowiedział to, co mi się wydarzyło.’
André Frossard, pisarz i dziennikarz “Le Figaro”, syn Ludwika Frossard założyciela Francuskiej Partii Komunistycznej.
Tak to bywa gdy przyjaciel spoznia sie na spotkanie, w Paryzu zwlaszcza:)
Agawa -- 08.11.2009 - 16:57