Fruwają dziś na poczcie topolowe liście
I smutno jest, no, i nudno rzeczywiście
Nie będzie więcej Grzesia złego obwiesia
Grzeszy Grześ, Grześ się biesi nad Siarką
Od bagien Polesia, płacz nad rzeką Marną
W okopach Verdun, trujący gaz się snuje
Kto biednego Owena teraz wyratuje
Dulce et decorum est pro patria mori
Szlocha Sekwana i nie ma wina Gori
Smucą się łososie w Bajkale i Wołdze
Tren zaśpiewać dziś Pieniążek Oldze
Zostaje tylko dla naszego Grzegorza
Żałoba w Rzplitej od morza do morza
Igiełka, kozak podły zaszywa się na stepie…
Pieprzyć to, przyjdzie wiosna, będzie lepiej
Dobra, yo, luźny nadgarstek
Fruwają dziś na poczcie topolowe liście
I smutno jest, no, i nudno rzeczywiście
Nie będzie więcej Grzesia złego obwiesia
Grzeszy Grześ, Grześ się biesi nad Siarką
Od bagien Polesia, płacz nad rzeką Marną
W okopach Verdun, trujący gaz się snuje
Kto biednego Owena teraz wyratuje
Dulce et decorum est pro patria mori
Szlocha Sekwana i nie ma wina Gori
Smucą się łososie w Bajkale i Wołdze
Tren zaśpiewać dziś Pieniążek Oldze
Zostaje tylko dla naszego Grzegorza
Żałoba w Rzplitej od morza do morza
Igiełka, kozak podły zaszywa się na stepie…
Pieprzyć to, przyjdzie wiosna, będzie lepiej