Robert Kubica otarł się o perfekcję doniosła dziś Gazeta Wyborcza, po tym jak nasz kochany Robert zajął drugie miejsce w wyścigu Formuły 1. Co prawda nie wiemy o co otarł się niejaki Kimi Raikkonen, który dziwnym zbiegiem okoliczności na podium dotarł jako pierwszy, ale nie jest sztuką, ot tak, po prostu zwyciężyć. Sztuką jest dojechać jako drugi
i być moralnym zwycięzcą, tudzież „błyskawicą mającą papiery na bycie numerem jeden
w całej formule”.
Zresztą objawy paniki, a właściwie swego rodzaju psychozy przed naszym husarzem widać już na każdym kroku, chociażby czytając, w nieocenionej Gazecie Wyborczej, jak to „Ferrari obawia się zespołu Kubicy”:
- Musimy ich szanować, bo wykorzystają każdą okazję aby odebrać punkty nam lub McLarenowi – powiedzieć miał szef włoskiego zespołu i trzeba przyznać, że od czasów słynnej szarży od Samosierrą, nigdzie jeszcze tyle popłochu polski szwalożer uczynić nie zdołał. A to dopiero początek.
„Kiedy następne podium Kubicy? Na pewno nie długo”- piszą w kolejnym artykule dziennikarze z Wyborczej, którzy jak widać, już sami sobie zaczęli zadawać pytania i od razu na nie nam odpowiadać. „Tak się rodzi mistrz świata”- to z kolei niejaki Łukasz Cegliński
z Agory, który przy okazji tych ginekologicznych wywodów, przeprasza czytelników, że do tej pory wątpił w zwycięstwa naszego Roberta. Na szczęście już nie wątpi, a nawet prokuruje przyszłość naszego Krakusa, który co prawda jak na razie tylko dwa razy (na 23 starty) był na podium, ale płynie w nim polska krew, pod polską flagą się ściga, więc wygraną ma niemalże w kieszeni.
O ile jednak Robert sobie poradzi, to nie poradzi sobie Legia Warszawa, która ku zdziwieniu Pana Jacka Sarzało, nie może piłkarskich kiboli karać tak jak się jej słusznie podoba, lecz musi się stosować do jakiś ustaw czy regulaminów. Oto bowiem Pan Rzecznik Praw Obywatelskich zakwestionował karanie chuliganów dożywotnim zakazem stadionowym, gdyż taki zakaz, nie został zdaniem Rzecznika przewidziany w ustawie. Zaiste bowiem, nie może być tak, że Rzecznik staje po stronie kiboli, a nie dziennikarzy z Wyborczej i do tego kwestionuje, aby prywatny klub mógł sobie karać kiboli zakazami, chłostą albo nawet przymusowym śpiewaniem piosenek na cześć Pana Mariusza Waltera. A przecież wystarczyłoby, żeby Rzecznik opowiedział się, że kluby nie mogą kibiców lustrować i już miałby dziennikarzy Wyborczej po swojej stronie.
komentarze
Panie Majorze!
Gość jest zajebisty, niech mi Pan uwierzy na słowo jak staremu skautowi. Problem w tym, że piszą o nim idioci. Jest może z 2 dziennikarzy w byłym PRL znających się na samochodach sportowych.
Andrzej F. Kleina -- 25.03.2008 - 22:40Pozdrawiam…
Majorze,
ja jako fanka Formuły1, od zawsze!!!!....A raz udało mi się nawet być na wyścigu, ale wtedy jeszcze Kubica nie jeździł... odpowiem Ci o co otarł się Kimi Raikkonen ;-)
Otóż on otarł się o doświadczenie i rutynę.!!!!!
I właśnie na tym doświadczeniu przede wszystkim pojechał po zwycięstwo.
A Kubica nie ma nic do stracenie, dlatego jeździ jak jeździ, zbiera doświadczenie…ale potencjał ma.
I wara Ci od niego;-)
A ze polska prasa od GW do ND, piszą o mistrzu, wielkim zwycięstwie…mmhh, to tylko objaw, ze poczuliśmy powiew wiatru w skrzydłach. Najważniejsze, ze na czele..
Nikt Kubicy nie zapyta o traktat, o aborcje… to mogłoby trochę zachwiać równowagę w mediach…tak myślę.
Ale cieszyć się jest z czego:), chociażby fanom Formuły1
Reszta Twojego wpisu o piłce się nie liczy;-)
pozdrawiam
ustronna -- 25.03.2008 - 22:56I teraz już wiem, ze jajek nie święcisz..
WSP Ustronno!
Przepraszam, że się wcinam. Kierowcy, czy to F1, czy DTM, czy Grand Prix Polski etc. ocierają się czasami o śmierc. Rutynę, doświadczenie, perfekcję itp. posiadają na bardzo wysokim poziomie, bądź ciut niższym. Kubica, 21-letni młodzian siedzi w różnych wózkach od ponad 15-lat, jest już dzisiaj kierowcą perfekcyjnym. Wszyscy ci chłopcy, to roboty zaprogramowane do wygrywania. Wygrywają samochody i to wszystko co się z tym wiąże. Czyli tak naprawdę wygrywają pieniądze. Niestety…
Andrzej F. Kleina -- 25.03.2008 - 23:07Pozdrawiam na 6-biegu…
Panie Andrzeju F. Klenie
wiem, ze Pan z własnej praktyki rozprawiasz.. i racje Pan masz, ze już od dawna Kubica za kierownica siedzi..ale…ale, czy nie zapomina Pan, ze jednak Grand Prix Polski, trochę nieporównywalne jest z Formula1?.
Pewnie, ze kasa role odgrywa…ale jezdzenie pod presja w Formule1, bo chodzi o pieniądze, renomę, wyniki na skale międzynarodowa, wpływ ma na rezultat
Stare wygi łatwiej radzą sobie ze stresem..chociażby..bo adrenalin zapewne ta sama:-)
I tylko o to mi chodziło…
pozdrawiam
ustronna -- 25.03.2008 - 23:19odp
Panie Andrzeju- ja kibicuje Robertowi, ale jak czytam o tym, że lada moment zostanie mistrzem świata, to mi się śmiać chce, bo jednak akurat w Formule 1 to od kierowcy zależy relatywnie niewiele, a całe to BMW, jak na razie odstaje o pare długości
galopujący major -- 25.03.2008 - 23:23ustronna
Oj matko, powiało Junoną;). Ja też się cieszę, nawet z teściem zerkałem podczas świątecznego śniadania (jajek nie święcę, życzeń nie składam, ale śniadanko jem ze smakiem) jak tam kręcił Kubica te swoje zakręty, ale jak słucham o nowym mistrzu to mi się śmiać chce, on dopiero drugi raz był na podium, Polaczki litości, nie róbmy z siebie pośmiewiska.
galopujący major -- 25.03.2008 - 23:23Majorze,
tą Junoną to mnie nawet nieco obraziles ;-)
Może i dwa razy znalazł się na podium, ale jednak nie można go przeceniać a raczej niedoceniać. Młody jeszcze.. i nie tylko w polskojęzycznych mediach piszą o nim z zadowoleniem…
ustronna -- 25.03.2008 - 23:31Wiec to nie tylko nasza lekko połechtana duma każe w naglowkach o “mistrzu” na przyszlosc pisać..
Panie Majorze!
Jeszcze przed snem Panu warknę. Nie powiem nic odkrywczego. W tym sporcie, jak w mało którym znaczenie ma szereg zmiennych. Zarówno pośrednich jak i bezpośrednich. Kubica, tak jak każdy zawodnik ma do dyspozycji siebie, co jest mało odkrywcze. Mam więc określone cechy psychoficzne. Cechy te są na wysokim poziomie. Przy założeniu, ze Hamilton wsiądzie do BMW, jestem przekonany, że wygra z Kubicą. Dlaczego? Bo popełni mniej błędów. Nie dlatego, że jest szybszy? Nie, bo nie szybkość wygrywa, a mniejsza ilość błędów którą popełnia kierowca. Wygrywa tylko jeden, drugie miejsce to przegrana. Nie sądzę, by kiedykolwiek Kubica został mistrzem świata. Chciałbym jednak bardzo się mylić.
Kończy się niestety era Małysza, potrzebny jest narodowi kolejny heros. Kubica się do tego nadaje.
Andrzej F. Kleina -- 25.03.2008 - 23:36Pozdrawiam…
Radwańska
jest jeszcze.
Myśli Pan, że Hamilotn lepszy?
galopujący major -- 25.03.2008 - 23:44a kto to jest Kubica?
... kiedyś był Sobiesław Zasada … ale Kubica? pewnie angole mówią o nim Kubika :P
“Dzieci, umyjcie rączki!”
Docent Stopczyk -- 25.03.2008 - 23:48Rysiek z Klanu
Ludzie, opamiętajcie się!
Po pierwsze pochwalcie Majora za tytuł – prześwietny.
Po drugie, zostawcie naukowe dywagacje o niuansach F1.
Po trzecie, oceńcie sprawę tak, jak ona na to zasługuje:
kolejny przypadek masowania naszego narodowego, mocno nadwątlonego ego.
Po czwarte, spytajcie choćby i Anglików (znanych z zamiłowania do sportów wszelakich) jak im się udaje tego ośmieszającego masowania ego uniknąć.
A po piąte, wcale nie w kontrze do tego co napisałem powyżej, F1 i owszem oglądam.
merlot
merlot -- 26.03.2008 - 01:52merlocie
W zasadzie się z Tobą zgadzam. Nawet z Majorem tu się po części zgadzam. Bo uważam, że stać nas, Polaków, na coś więcej niż inwestowanie całej dumy narodowej w jednego skoczka lub w jednego kierowcę, to medialna dziecinada mimo wszystko. Nie żebym nie był dumny i się nie cieszył, ale za dużo w tym medialnego zadęcia i uzależnienia od jednej czy drugiej postaci.
Jest tylko jedno ‘ale’. Majora bym chętnie zdzielił za taką frazę: “Polaczki litości”. Może jestem uczulony, może przeczulony, ale jak mi ktoś leci frazą azraelowo-prowokacyjną z gatunku “dumny przyjaciel Niemiec”, tutaj w wersji “Polaczki”, to mam ochotę prać po mordach. Pewnie staroświecki jestem, a do tego adminowa netykieta mnie krępuje, ale nie zdzierżyłem.
s e r g i u s z -- 26.03.2008 - 02:07Sergiuszu
Tego słowa nie ma w moim słowniku. Nawet wśród wyrazów obcych.
Wolałbym, żebyś się zgodził ze mną nie w zasadzie, a w całości.
Bo problem jest nie tylko w medialnym zadęciu. Problem jest w kibicach na trybunach, w rozpaczy i depresji po porażkach, w uzależnieniu naszego bytu narodowego od tego, czy paru gansterów za odpowiednie łapówki da lub nie da nam zorganizować fetę pod tytułem Euro cośtam cośtam.
Hę? Co Ty na to?
merlot
merlot -- 26.03.2008 - 02:36merlocie
Wolę w zasadzie niż w kwasie, natomiast w całości bardzo chętnie. Całość brzmi dobrze :)
I całkiem poważnie: to właśnie miałem na myśli pisząc o uzależnieniu. Przy całym uznaniu dla talentów Małysza i Kubicy, dumy narodowej nie można sprzedawać bonzom od sportu zawodowego. Tu masz 1000% racji. O to właśnie chodzi.
To nie tylko domena gangsterów zresztą, to wielka kasa z reklam z motywami medialnie kreowanych narodowych herosów. Młode wilki z agencji reklamowych są gotowe zagrać na każdej strunie, w tym na dumie narodowej, by przerobić to na sukces finansowy. A bo to mało nam sprzedają rzeczy, które wcale nie są do kupienia za pieniądze?
s e r g i u s z -- 26.03.2008 - 02:54Młode wilki
budzą konotacje pozytywne. Zżerane ambicją szczury z agencji reklamowych nie zasługują na takie porównanie. Nie ubliżając szczurom, rzecz jasna…
merlot
PS. O tej porze porządni admini to śpią, panie n o c n y s e r g i u s z u :-)
T.
merlot -- 26.03.2008 - 03:01Panie nocnymerlocie
już grzecznie idę w okolice Morfeusza. Racja z tymi wilkami. Choć szczury przecież też mogłyby się obrazić, w końcu ta ich “inteligencja”.. no ale te ogony.. ohyda! Niech będzie, że szczury zatem (bez obrazy dla zwierząt).
Dobranoc :)
s e r g i u s z -- 26.03.2008 - 03:06Szanowne nocne marki Merlot i Sergiusz
Aby Was trochę rozśmieszyć cytat (troche okrojony) z prasy niemieckiej (Der Spiegel) dotyczący sukcesu Kubicy: “ Nick Heidtfeldt dopiero szósty, jego kolega z zespołu zajął drugie miejsce”.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 26.03.2008 - 12:29Panie Lorenzo czujny;-)
Piękne.
Ale po chwili zastanowienia, wydaje mi się, że odwrócona wersja wydarzenia byłaby w naszej prasie opisana np. tak:
Tym razem polskiemu mistrzowi kierownicy nie wszystko wyszło zgodnie z oczekiwaniami. Faworyzowany przez (wstawić odpowiednie funkcje i nazwiska) niemiecki rywal naszego Roberta zepchnął go na szóstą pozycje, sam dojeżdżając jako drugi, daleko w tyle za zwycięzcą. Wierzymy, że następnym razem los będzie dla Polski łaskawszy!
Szacunek i uśmiech od merlota!
merlot -- 26.03.2008 - 13:06kubica nie ptica
polsza nie błyskawica
:)
“Dzieci, umyjcie rączki!”
Docent Stopczyk -- 26.03.2008 - 13:49Rysiek z Klanu