Politycznie Niepoprawny Słownik Hrabiego


 

PREAMBUŁA/INVOCATIO ((I)DEI)

Ach ten Wyrus… Kluło się to we mnie i kluło, ale jakoś nie rozumiałem powagi sytuacji… Coś tam kiedyś się Zetor odgrażał, że jak się wkurzy, to zrobi Słownik. Jednak, gdy napisałem mu, że to dobry pomysł powiedział, że jest za głupi. Byc może skromnośc jest cechą wielkich, ale skromnośc nie może byc blokadą. Trzeba z tupetem… Igła narzeka, że nauczanie historii podupada, ano podupada, bo Nowomowa musi wyprzec Staromowę, czy Mowę po prostu…

“Nie istnieją, rzeczy nienazwane” – księga Grzmotów i Błyskawic, rozdział o Sztuce Rządzenia Ludźmi

Sofistyka to bardzo płodna dziedzina a język giętki może wyrazic to, co wymyśli oligarcha. Język kłamie, głosowi a głos myślom kłamie znajdując swoją Syntezę w Orwellowskim Dwójmyśleniu. Ale to nie Romantyzm a Barok ze swoją zasadą antynomii – nie chcem, ale muszem, choc w Leberalizmie wydaje się, że chcę i nie muszę – Ą i Ę! To ciągłe stawanie się, gra świateł – Traktat-Konstytucja-Lucyfer rozpraszający obskurantyzm konserwatyzmu – nieregularny wręcz chaotyczny – jak ta przysłowiowa muszla. Lecz z drugiej strony jak niebarokowy – bo zatracający poczucie czasu. Odrzucający zegar-memento-mori-stojący-na-kominku i sprowadzający go do roli serwetki na telewizorze.

Motto Słownika – siermiężny Totalitaryzm bez żyletek jest nie do przyjęcia – pluszowy Totalitaryzm z różowymi golarkami jest społecznie akceptowalny

Słownik jest oczywiście Konstytucją. Wulgarne znaczenie Konstytucji jako spisanego zbioru praw podstawowych – nijak się ma do znaczenia jako zwyczajowego zbioru praw podstawowych – tych wynikłych z ewolucji jak i z historii (ewolucji opartej na memach a nie genach). Ponieważ słowa konstytuują nasze myślenie – Słowo jest źródłem klasyfikacji, dyskryminacji, abstrahowania – Konstytucja to odtworzenie starych znaczeń słów [a nie wymyślenie nowych], zbarbaryzowanych przez wolnomyślicieli niosących kaganiec Oświecenia – Kaganiec! Lekkie impresjonistyczne rozproszenie Formy znajdujące swój finał w dywizjonizmie, albo jak kto woli atomizacja społeczeństwa. Divide et impera. Zaczyna się od lekkiego sfumatto, a kończy na maniera tenebrosa. Zabicie Lvx et Ocvlta a stworzenie cywila-obywatela. Zatomizowanego, ale de facto rozpływającego się w plazmie – Kirkegaardowskim tłumie stworzonym – Devs ex Machina – przez media. To nie jest Pustelnictwo Galaktyki Gutenberga.

Zabawa w Gombrowicza to zabawa w podrzucanie sobie słów. A więc bawmy się, za nim Unia/Ameryka/postZSRR nas dzieckiem podszyje.

Uwaga techniczna: piszemy słowami o słowach – wchodzimy więc na poziom Meta.

A

Antygona – bohaterka pewnego dramatu a nawet sporu tragicznego – spór był wynikiem prawa prywatnego/naturalnego/boskiego z prawem publicznym/wymyślonym/ludzkim; pozorna analogia współczesna – policjant jest ojcem szefa gangu – jeżeli syn łamie prawo publiczne – handluje narkotykami to ojciec jest Antygoną – jeżeli syn łamie prawo prywatne – dokonuje rozbojów ojciec nie jest Antygoną; Antygona jest przeciwko Kreonowi-Lewiatanowi-Państwu; Antygona nosi Kartę Praw Podstawowych w sercu i nie jest tabula rasa, którą trzeba zapisac łżekonstytucją, czy nowomową-propagandą

Autokrata – [gr. kratos ‘siła, moc; władza, gr. autos – sam] – Kreon, samowładca, “gdzie siła, tam władza”, władza narzucona siłą przez jednostkę, typową manifestacją Siły jest odrzucenie Boga (a ogólnie Kultu(ry)) i prawa prywatnego – vide Antygona, klasycznym historycznym przykładem jest władca Rosji (od wielkiego księcia moskiewskiego po prezydenta), nie będący DEI GRATIA (z woli/łaski Boga) a VIKINGAE GRATIA lub MONGOLIAE GRATIA [jak ktoś czai łacinę niech mnie poprawi), typowy serwilizm na zewnątrz a nie służenie ludowi (cokolwiek miałoby to oznaczac, auto jest skutkiem traumy – zemsty doznane szkody – wyemancypowany autokrata używa metod prześladowców, którym służył, obecnie każdy sięgający po władzę ma zadatki na autokratę

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

dobre!

Łoł, łoł i jeszcze raz łoł! I jeszcze, co mi tam – Łoł! (Jak mówią leberałowie w telewizji.)

Istny boski szał, autentyczna literatura. Coś się na tym rykowi… chciałem powiedzieć tekstowisku wykluwa.

A co do czajenia… Ja bym stawiał na VIKINGORUM GRATIA i MONGOLORUM GRATIA, choć to drugie u Pana oznacza “łaska Mongolii”, więc niby też jakoś pasuje.

(Nie ma jak Spengler, co? Nawet wieszczącego wieszcza, jakąś Wernyhorę, w człowieku generuje. No a różowe golarki robią światową karierę, co też mnie cieszy.)

————————-
triarius


>Autor

RE-WE-LA-CJA!


Jedno mnie gryzie

Istnieje jakaś taka odgórnie narzucona interpretacja “Antygony”. Że jednostka vs. państwo itd. Doskonale użyteczna, dobra na przykład w dyskusji. Pan, Hrabio, posługując się nią wyprowadził dziś bardzo dobre stwierdzenie, że “odrzucenie Boga to manifestacja siły”. Tyle że takie postrzeganie sprawy przedstawionej w “Antygonie”, choć powszechne i przyjęte nawet przez samego autora, jest błędne. Kreon zakazał pochówku zdrajcy, który sprowadził na kraj wojnę. Na etj wonie zginęło wielu i nie wszystkich z pewnością pochowano. A więc “oko za oko”, nawet jeśli brak pochówku oznbacza potępienie. Ofiary mają być potępione, przestępca zbawiony, bo jego siostrzyczka ma większe wpływy niż siostrzyczki ofiar? Niezbyt prawicowa logika.


Panie Hrabio

Ja jako przywołany, hm, hem w .... sprawie historii.

Pomijam tych 2 panów wpisanych wyżej ( z którymi nijak mi się dogadać ), pijących ci jak papużki z dzióbka kamiennego satyra skradzionego przez irlandzkich żołdaków na służbie angielskiej korony z włoskich ogrodów podczas kampanii napoleońskich.
Narzekam, że nauczanie historii leży, ano tak. Leży i kwiczy, jak ten tam…
Nie wystarczy napisać np bitwa pod Kircholmem była w Roku Pańskim.., jak czyni to ktoś o śmiesznym nazwisku st. de i coś tam…
A potem, że Polacy roznieśli… itd.
Kiedy tam prawie Polaków nie było, dowódcą był ruski kniaź, na dodatek mieniący się Litwinem.

Tak samo i twój alfabet czytam. Jewropa, jeuro no i Wyrus mówiący cudzymi cytatami albo Tygrys udający zwierze, które zeżarło by go bez przeżuwania, razem z jego blogiem i nawet nie wypluwając kosteczek.

Bawisz się słowami?
Bo tylko takie ci zostały!!
Zabawki.
Zaklęcia rzeczywistości.
Bajki.

Igła – Kozak wolny


Jakby ktoś pomyślał, że ...

ciotowate ględzenie zgorzkniałego Igły (który, jak sądzę, liczy na to, że czytelnicy wezmą go za niezłego jajcarza, który tylko taką debilną pozę przybiera i nie dając rady dyskutować merytorycznie ucieka w anegdotę, albo mówiąc precyzyjniej – w “anegdotę”) cokolwiek w mojej opinii zmieniło, to się pomylił. Powtarzam: RE-WE-LA-CJA!


Wyrus

Powtarzaj.
Zawsze ktoś cię usłyszy.
Co nie zmienia, że z ciekawością cię czytam.
I nie zawsze jest to RE-WE-LA-CJA

Igła – Kozak wolny


Igła

Już cię wyrus splantował!

Panie Hrabio, dzieckiem nie. Wbrew pozorom dzieci, mimo ze całkowicie zależne w sensie materialnym, jednak zbyt kombinujące są.
Raczej pensjonarką podszyci, co u facetów dorosłych, przykre i nieznośne bywa.

Jacek Jarecki


ogólnie odpowiadam Panom

wydaje mi sie że to jest lepsza Forma niż normalne notki – jak piszę np. o konstytucji a za jakis czas dowiem się o czymś nowym lub mam nowe przemyślenie muszę odwołac sie do jakieś swojego tekstu – albo jeszcze raz wałkowac sprawę – a tak wystarczy uzupełnic hasło

notabene takie podejście ogólnie mogłaby się sprawdzic przecież takie tamaty jak np. aborcja są wałkowane na okrągło – a tak by było hasło aborcja i każdy by się wypowiedział – ewentualnie potem poszerzył swoją notkę

to podejście przydałoby się naukowym publikacjom w których autor pisze ten gośc zrobił to i to a tamten co innego – zamiast zrobic metodę hasłem – a usprawnienia metody dopiskami

to jest przewrót Kopernikarński, bo chce odwrócic propagandę oraz bo zmieniam koncepcję pisania – ja nie jestem w centrum wszechświata ze swoim blogiem – ja widzę z lotu ptaka całe uniwersum (u Lovercrafta latały jakieś owady z Plutona na Ziemię – wiec u mnie mogą latac ptaki)

jeśli chodzi o historię to jest to ciekawe co Pan Igła napisał o Kircholmie – jak chce odedrzec nas z mitów – równie dobrze moglibyśmy dac przykład cudu nad Wisłą – gdzie Stalin nie dał odwódów Tuchaczawskiemu – bo to on miał ambicje jednoczenia Europy

co do komentarza Zetora – to sam jestem ofiarą propagandy i mogę się mylic w odgadywaniu – widac muszę jeszcze raz przemyślec problem Antygony – mimo że postawiłem ją jako symbol walki z Unią, to byc może zrobiłem to w duchu leberalnym – a tak w ogóle to co to jest zdrada? czy Kreon rządził mądrze? jeśli giną współplemieńcy to jest to rzeczywiście haniebne, ale jeśli Antygona byłaby kimś na kształt Kuklińskiego to co wtedy?

ale niech Pan Zetorze zwróci uwagę na Wyższą Koniecznosc albo Użytecznośc Publiczną typowe potworki słowne na użytek propagandy (oczywiście będą w Słowniku)

————————————————————————————————————————————————————
“The market is a democracy in which every penny gives a right to vote.” [Ludwig von Mises]


>Igła

Nie umiesz się bawić. I kiedy widzisz, że inni się bawią, to Cię krew zalewa. I przychodzisz do bawiących się ludzi i próbujesz zepsuć im zabawę. I nie kumasz, że nie dasz rady popsuć zabawy. Jesteś za krótki na to, żeby w ludziach zgasić Ducha. I wiesz jaki jeszcze jesteś? Leniwy. Nawet jak chcesz komuś przypierdolić po to, żeby zepsuć ludziom zabawę, to Ci się nie chce rzetelnie popracować.

Po jaki chuj wpierdalasz się między wódkę a zakąskę z tym całym “Tak samo i twój alfabet czytam. Jewropa, jeuro no i Wyrus mówiący cudzymi cytatami albo Tygrys udający zwierze, które zeżarło by go bez przeżuwania, razem z jego blogiem i nawet nie wypluwając kosteczek.

Bawisz się słowami?
Bo tylko takie ci zostały!!”???

To, że Tobie niewiele zostało, albo nic, nie oznacza, że niewiele, albo nic, zostało innym, tak jak to, że ktoś jest impotentem nie oznacza, że impotentami są wszyscy.

Szczerze myślę tak, jak napisałem. Na dowód tego, że jestem szczery i że naprawdę mnie wkurwia Twoje pierdolenie, kończę z pisaniem tutaj.

Pozdro, Igła.


Dopisek

Kończę z pisaniem tutaj, bo nic innego nie mogę w tym kontekście zrobić. Oczywiście to co zrobiłem, to jest demonstracja. Ale jest to moja demonstracja i jestem do niej przywiązany.

Pozdro.


Wyrus

Ok
Obrażasz się?

A ja sobie właśnie dzisiejszy , twój, ranny cytat przypomniałem.
Rozumiem, że chcesz się bawić sam.

Trudno.
Kolejna próba nawiązania kontaktu jest bez powodzenia.

Igła – Kozak wolny


@Jarecki

w sumie ma Pan rację; tu raczej lepszy byłby zinfantylizowany starzec – choc też nie do końca, bo mający doświadczenie…
chodziło mi raczej o pewną nieodpowiedzialnośc i myślenie w krótkiej perspektywie


wyrusie

A ty co znowu?
Normalnie odejść na chwilę żeby o Tarasie Bulbie poczytać nie można.
Igła zapomina, że chociaż ja dzisiaj siedzę za sterami to on zawsze za admina uchodzi.
i uchodzić tu będzie.
Dostanie zaraz zjebkę i tyle, a ty tez nie bądź już taki delikacik. Pracuję coby ci posiłki ściągnąć, a ty mnie tu odchodzisz.
E tam, normalnie o tarasie Bulbie nie mogę się zamyślić.
Jacek Jarecki


Dopisek

Hrabio, powiedz coś, do diabła!

Jacek Jarecki


Panowie

Hrabio i Wyrusie.
Coś z mojej strony poszło nie tak.

Role mi się pomyliły.
Gadajcie ile wlezie.
Przepraszam.

Igła – Kozak wolny


mówię do Diabła coś

po pierwsze nie bardzo rozumiem dlaczego Igła jest na nie… przecież mu chyba też zależy na demitoligizacji – przecież Kircholm Wiedeń, Samosierra, Cud nad Wisłą wymawiane są jednym tchem – jakby się zdarzyły na raz a nie w czasie – tu jest błąd prawicy, że niby odwołuje się do przeszłości a w ogóle nie rozumie czasu – wydaje mi się że Igła to czuje i nawet jak mu się wydaje że ma poglądy lewicowe czy centrowe – to wynika to z tego co napisałem Panu Jackowi w komentarzu – że nowa lewica jest antykorporacyjna i wydaje mi się, że Igła też takie rzeczy czuje…

jeśli chodzi o Język to “wkurwia” Wyrusa nie jest wulgaryzmem – on nie użył tego pospolicie – a mężczyzna jak się wkurwi ma prawo do wyrażeń niecenzuralnych a nawet obowiązek, by rozładowac emocje i nie przenosic ich potem na rodzinę – jednak “kurwa” dresiarza też nie jest wulgaryzmem to de facto interpunkcja [dresiarz mało czyta, więc czuje potrzebę interpunkcji i na odwrót Żyd który dużo czyta nie potrzebuje w tym czytaniu samogłosek]

słowo jeszcze o słowniku – jak możliwe jest meta – my pewne słowa czujemy – odgadujemy ich znaczenie z relacji pomiędzy nimi – tworzenie Słownika, czyli tworzenie definicji to jest proces odwrotny – dzięki definicji jesteśmy w stanie poznac relacje – i lepiej rozumiec świat


Panie Hrabio

Tu nie o słowa chodzi.
Tu o konteksty i światy w jakich one funkcjonują idzie.

Ja ni cholery niektórych kontekstów nie chwytam.
Bo je za wyprane z rzeczywistości uważam.
Sztuczne a przez to nie tyle fałszywe co w nierealu funkcjonujące.

Jak próbuje tłumaczyć, to obraza idzie.
No ni cholery mi się nie udaje.

No to jak mi się nie udaje, to wychodzi, że to moja broszka/wina jest.

Igła – Kozak wolny


O nie, Panie Hrabio!

To, że lewica wyższą koniecznością i dobrem wspólnym, jak i innymi szczytnymi rzeczami, szermuje w swoich walkach o podłe cele, nie znaczy, że czegoś takiego nie ma albo że można się tego wyrzec! Było by to nie tylko absurdem ale i samobójstwem! Na przykład gdyby w związku z histerią globalnego ocieplenia zrezygnować z Ministerstwa Środowiska.


Drogi Wyrusie

Aż moim oczom nie wierzę! Tak wytrawny polemista daje sie wyprowadzic z równowagi ciotowatemu ględzeniu zgorzkniałego Igły i kończy pisanie na Txt? Toż nie uchodzi, drogi Wyrusie!

Pozdrawiam serdecznie


Lorenzo

Tym bardziej, ze Igła już dostał za swoje i w krzakach przed domem na mrozie siedzi.
I nawet przeprosił, chyba pierwszy raz w historii netu.
Czyli zobacz Lorenzo jaki terror panuje w zarządzie.
Spoko, tortury też czasem trzeba zastosować.
Spoko.
Jacek Jarecki


@Zetor i Igła

akurat problem ochrony środowiska to jest problem praw własności – jeżeli ja posiadam rzekę a facet w górze rzeki wpuszcza ścieki to ja mam prawo upomniec się żeby tego nie robił albo zarządac odszkodowania – abstrahuję czy egzekucji musi dokonywac państwo, czy firma prywatna – podobnie jest z pożarami w Kalifornii – tam są lasy państwowe, o które nikt nie dba, nie przycina…

jeżeli geje mieliby ulicę to mogliby sobie tam paradowac codziennie – a jeżeli ulice są publiczne to ktoś o tym musi decydowac i powstaje sztuczny problem

a teraz – czy unia celna między różnymi tworami administracyjnymi Niemiec była wolnorynkowa, bo znosiła cła i uwalniała handel – czy to nie były cła a raczej myto – czyli pobranie pieniędzy za usługę jaką było skorzystanie z drogi – był chaos [ale nie bałagan] administracyjny i prawny – ale czy tym małym państewkom nie było bliżej do wolnego rynku niż Bismarckowskim Niemcom?

notabene nacjonalizm wykluł się w XIX wieku

a teraz trochę demitologizacji – czy Łokietek nie był takim Barbarosso skoro zjednoczył Polskę – tak na prawdę Polska musiała byc tylko zjednoczona aby stawic czoła Mongołom i ew. Zakonowi – notabane Zakon to przykład interwencjonizmu państwego taki sam jak wyhodowanie Bin Ladena, czy Husajna przez Amerykanów… nam się wmawia, że Kazik Wlk był spox, bo ujednolicił prawo – jedno dla Wklpolski i drugie dla Małopolski, ale czy ta unifikacja była czymś dobrym skoro wszędzie istniało prawo, które naturalnie wyewoluowało i zmieniając miejsce zamieszkania można zmieniac prawo

nie bardzo rozumiem dlaczego mamy klasyfikowac państwo narodowe – dobre, unia – zła – a nie – np. im większe państwo tym gorzej – bez ostrej granicy

kontekst – właśnie wspomniałem o relacjach między słowami – niektóre słowa nie pasują do innych – to tak jakby skleic kawałki wazy greckiej i w miejsca gdzie zostały dziury załatac obrazami Picassa, ja chce powyjmowac te kawałki płótna i odtworzyc na podstawie interpolacji motyw dekoracyjny w brakującym kawałku – i jest to praca czysto archeologiczna


Subskrybuj zawartość