Niewyobrażalne prostactwo Kubusia Puchatka.

Jestem daleki od emocjonalnego entuzjazmu z powodu cofnięcia do IPN aktu oskarżenia w sprawie przeciwko autorom stanu wojennego, jak również jestem dalece ostrożny w bezgraniczne zawierzanie organom specjalnym administracji publicznej, ale totalna ideologizacja wszelakich działań ogarów państwa jest tyleż infantylna co śmieszna.

Kiedy Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej oznajmiał wszem i wobec, iż doktor G. nikogo więcej nie pozbawi już życia, zwolennicy IV RP przyjęli winę podejrzanego z dobrodziejstwem inwentarza, a sukces ówczesnego ministra sprawiedliwości wydawał się być kwestią czasu. Ten czas jednak nie nastąpił. W tej sprawie raził oczywiście łamanie podstawowych zasad procesu karnego, a przede wszystkim domniemania niewinności. Zasada ta wśród zwolenników PiS funkcjonuje wyłącznie wobec bohaterów ich opcji oraz osób o podobnych poglądach. Jeżeli wówczas już doktor G. był winnych według zwolenników IV RP, to jakiekolwiek rozstrzygnięcia sądu na niekorzyść oskarżenia należało tłumaczyć postępowaniem na zamówienie polityczne. Tak więc umorzenie postępowania w sprawie przyczynienia się doktora G. do śmierci pacjenta, to oczywiście decyzja powstała w wyniku nacisków politycznych. Nie zmienia tego fakt wydania opinii znakomitych biegły, ponieważ i oni zapewne w jakiś sposób są uwikłani w ta sprawę. Zapewne nie istnieją żadne środki dowodowe, które zdołałby przekonać wyznawców IV RP do zmiany z góry powziętego założenia.
Teoria spiskowego układu jest dla wyznawców IV RP wystarczająca i nie wymaga faktycznych ustaleń, a postępowanie, czy to prokuratorskie czy sądowe zgodne z przepisami prawa stanowi wyłącznie utrudnienie w postępowaniu organów prawdy i sprawiedliwości IV RP. Wyznawcy wiedzą, po prostu i nic nie jest w stanie z tej niczym nie popartej wiedzy wytrącić, a zasady prawa i knebel dla prawdziwych mężów stanu.

Wspominam o sprawie doktora G., ponieważ ona obrazuje miałkość intelektualną wyznawców, którzy prawo i logikę traktują jako zło konieczne, fasadę za którą należałoby potencjalnych winnych szybko skazać i osadzić, nie wspominając nawet o krze śmierci. Pisałem wielokrotnie o nieznajomości przepisów prawa, nie tylko wśród szarych wyznawców ale także wśród dziennikarzy i komentatorów politycznych. Niestety sytuacja nie ulega pozytywnym przemianom. Dzisiejsze oburzenie cofnięciem aktu oskarżenia jest niczym nieuzasadnioną polucją amatorów prawa, którzy kompletnie nie znają akt sprawy, bo ich znać nie mogą. Lawina komentarzy świadczy nie tylko o barku podstawowej wiedzy z prawa, ale również o jego ideologizacji. Jaruzelski przez historyków już oceniony, natomiast jego ocena z punktu widzenia prawa musi być na nim oparta i żeby nie wiem co, inaczej być w państwie praw nie może.

Przykład zupełnie abstrakcyjny. W stumilowym lesie toczy się sprawa przed swoim sądem, której przedmiotem jest hipotetyczna kradzież marchwi z ogrodu Króliczka. Głównym oskarżonym jest Kłapouchy, ponieważ nie od dziś, że osły lubią marchewkę. Oskarżycielem jest Tygrysek, choć jak wiadomo nie jest on najbardziej rozgarnięty, a na studniach donosił na Kubusia, ze za dużo miodu spożywa. Koronnym dowodem ma być zeznanie Hefalumpka, który ponoć widział jak osioł pożera warzywa Królika. Problem w tym, że jedynym śladem tego twierdzenia jest ono samo. Tylko z aktu oskarżenia wynika, iż właśnie Lumpek widział oskarżonego w miejscu i w czasie czynu ale jak dotąd nie przesłuchano Lumpka, a nie wszyscy w lesie wierzą w ogóle w jego istnienie. Sowa zwraca akt oskarżenia Tygryskowi aby ten uzupełnił go o zeznania Lumpka, narażając się tym samym na krytykę Kubusia, który jak wiadomo apetyt ma odwrotnie proporcjonalny do rozumku.

Kto z nas ma wiadomości pozwalające jednoznacznie stwierdzić, iż sad działał niezgodnie z prawem? Nieliczni powiadam. Merytoryczne dyskusje są więc jałowe i głupie. Przypomina mi to dyskusję ekspertów sportowych na temat kto bardziej zremisował mecz a kto mniej, choć wynik padł 1:0. Sztampowe prostactwo mierzi mnie u rodaków ale mino wszystko pozdrawiam serdecznie licząc na więcej przemyśleń i wzajemnego się uczenia.

Pozdrawiam

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Szanowny Panie Rozumie

przyjmuję do wiadomości i kajam się na wszelki wypadek. Choć na swoje usprawiedliwienie podaję, że staram się (!) nie zabierać glosu w sposób autorytarny w sprawach, na których się nie znam. Prowadzić to jednak może do mego calkowitego zamilknięcia – ku nieklamanej radości niektórych osób.

Pozdrawiam serdecznie


Lorenzo, rozum

gdziez te wstrętne siły pragnące Cie zamknąć?

p.s rozumie, ja nadal mam mocno mieszane i nawet podtrząśnięte wrażenie że niedobrze się stało, no ale wiedzy prawniczej nie mam, to moje odczucia

pozdrawiam
Prezes , Traktor, Redaktor


Panie Rozumie!

Oskarżenie nie opiera się na zeznaniach osób powoływanych w tej chwili na świadków. Czy gdyby ktoś w akcie oskarżenia odwołał do myśli prawniczej starożytnego Rzymu, to sąd nakazałby doprowadzenie starożytnych Rzymian?

Przykład ze stmilowym lasem trochę nietrafiony,

Pozdrawiam


Rozum,

Sąd odesłał sprawę do prokuratury w celu uzupełnienia braków… .
Uważam, że jedynym brakiem w tej sprawie jest brak woli politycznej.
Ot,po prostu taka “korporacyjna solidarnośc” rządzących.

Off topic-
Rozum, jeśli masz dzieci a pomysł na swój abstrakcyjny przykład zaczerpnąłeś z ich
Disney’owskich książeczek, to czym prędzej kup dzieciom “Kubusia Puchatka”
i “Chatkę Puchatka” w przekładzie Ireny Tuwim.
U I. Tuwim nie ma hefalumpów są za to ho-honie i słoniocy.


re: Niewyobrażalne prostactwo Kubusia Puchatka.

@ Jerzy Maciejowski
1. Skąd zna pan treść aktu oskarżenia?
2. Bezpodstawne powoływanie się na czyjeś opinie nie może stanowić dowodu.
3. Czym innym sta teorie prawnicze a czym innym stwierdzenia osób mogących mieć istotne w sprawie wiadomości.
pozdrawiam
rozum


C za R

Tak masz rację, dziś pożyczyłem te woluminy o których pisałeś, rzeczywiście znakomite. Specjalizuje się w postaci Peter Pan. Sam córce przetłumaczyłem wszystkie książki, gdyż polskie wydania były mało ciekawe.
Dzięki.

rozum


Rozumie!

ad 1. Zgaduję.
ad 2. Cokolwiek bezpodstawnego nie może być dowodem. Skąd Rozum zna akt oskarżenia?
ad 3. A która z powołanych osób może mieć istotne w sprawie wiadomości? (Teoria prawnicza może być stwierdzeniem osoby mogącej…)

Pozdrawiam


Jerzy Maciejowski

1. To de facto nie istotne
2. Chodzi o jakość aktu oskarżenia
3. Skoro obaj nie znamy aktu oskarżenia nasz spór jest jałowy
4. Cierpliwość – cnota?
pozdrawiam
rozum


Rozumie!

ad 1. A de iure?

ad 2. Co ma odpowiedź Rozumu do mojego pytania?

ad 3. W pewnym stopniu zgadzam się, choć nie sądzę, by ktokolwiek poza autorem/autorami aktu oskarżenia znał go w całości. To nie beletrystyka żeby czytać dla przyjemności, a inteligentni ludzie mogą przewidzieć, co jest w tym dokumencie.

ad 4. Buddyści twierdzą, że najważniejsza.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość