Julia Pitera ogłasza zamiar skontrolowania finansów ojca Rydzyka. Słychać zapowiedź weryfikowania trybu przyznawania dotacji do geotermii i wydzierżawienia portu dla medialno edukacyjnych przedsięwzięć zakonnika. Dla równowagi Donald Tusk nie zgłasza stanowczego oporu dla wprowadzenia matury z religii. Więcej, Ewa Kopacz zdradza chęć wycofania się z zapowiedzi finansowania sztucznych zapłodnień z Narodowego Funduszu Zdrowia. Wcześniej nie podpisano kontestowanej przez Kościół Karty Praw Podstawowych, rzekomo w przewidywaniu oporu Prezydenta. Jednocześnie jawi się cały szereg posunięć, w których kancelaria prezydencka musi reagować alergicznie, zapowiadać twardy opór i potem się wycofywać, demonstrując bezsilność. Już to w sprawie podróży zagranicznych czy wycofania wojsk z Iraku widać tę taktykę wyraźnie.
Ponadto słychać o ujawnieniu nieprawidłowości, jakich się mieli dopuszczać prominentni przedstawiciele minionej władzy w korzystaniu ze służbowych kart płatniczych. Na koniec mnożą się sygnały o rychłym podjęciu działalności przez dwie co najmniej komisje śledcze, wyraźnie kierowane przeciwko zarządzaniu przez PiSowskich ministrów służbami specjalnymi i aparatem sprawiedliwości.
Jednocześnie propagandowe poczynania PiSu, głównego oponenta władzy jawią się nie tylko przewidywalnie ale sprawiają wrażenie reżyserowanych przez Platformę. Przede wszystkim na czoło wysuwają się postaci z dawna niepopularne i argumentujące emocjonalnie: panie Beata Kempa, Jolanta Szczypińska, panowie Marek Suski, Karol Karski, Zbigniew Girzyński, Joachim Brudziński, czy Aleksander Szczygło. O niektórych z nich Ludwik Dorn – przywracany pono do znaczenia – wypowiada się lekceważąco a ich tłumaczenia między innymi kolejnych porażek pałacu prezydenckiego, dokładniej chyba: polityki Michała Kamińskiego, prowadzą do stwierdzenia, że wymienieni panowie wszystkie te ustępstwa poczytują sobie za sukces i dowód opamiętania się Platformy. Inne ich krytyki włodarzy mają nie tylko wyraźnie emocjonalny ale insynuacyjny i niezbyt logiczny charakter. Najogólniej rzecz biorąc zmierzają do przekazu jakoby Donald Tusk swoje poczynania przystosowywał już teraz do zbliżającej się kampanii prezydenckiej. Od czasu do czasu widać stare sposoby przypisywania sobie cudzych zasług a to za skazanie zomowców z wujka a to za uchwalenie dość niekompletnej ustawy umożliwiającej żyjącym prześladowanym przez peerel ubieganie się o odszkodowania. Rodziny nieżyjących pominięto.
Z tego wszystkiego wyłania się obraz taktyki, jaką przyjmuje rząd w walce z opozycją. Zapewniając sobie przychylność Kościoła atakuje Radio Maryja. Zmierzając do ujawnienia rzekomo nieprzyjemnych faktów z czasu sprawowania przez PiS władzy powoduje tę partię do odwetowych wystąpień, które ją właściwie kompromitują. Do tego dochodzą wieści o kolejnych prominentnych politykach opuszczających Jarosława Kaczyńskiego. Odchodzą ludzie umiarkowani, wykształceni, obyci. Pozostają tacy, których sami eksponenci pisowskiej strategii lekceważą. Źle to wróży przyszłości głównej partii opozycyjnej.
Taktyce zaś Platformy trudno tu chyba cokolwiek zarzucić.
komentarze
W Pisie
Trwa nadal pranie brudów. pamiętam że PO była w stanie szoku ze 2 lata a uaktywniła się dopiero przed samymi wyborami.
Igła – Kozak wolny
Igła -- 18.12.2007 - 08:01Co do taktyki
To widzę ja gdzie indziej. Jest to powodowanie wrażenia, ze nic sie nie dzieje. Brak medialnego dęcia w trąby.
Igła -- 18.12.2007 - 08:48Medialni Pisowcy tak naprawdę nie maja się do czego odnieść i potępić oraz do piekła wysłać.
Mam tez wrażenie niezgrania ekipy rządowej. Oni się nie znają po prostu i nie znaja procedur na tak wysokim szczeblu. I z tego być może bierze się wrażenie ciszy?
Igła – Kozak wolny
@Igła
Na razie konformizmem wobec Episkopatu i zmianami wcześniejszych zapowiedzi naraziła się ekipa Tuska na krytykę laicko lewicujących kół. Emocjonalne wypowiedzi Julii Pitery też spowodowały dezaprobatę. Jeżeli się jednak wszystko zbierze w całość, to jeżeli rzecz jest przemyślana, wygląda logicznie. Faktów jeszcze jest za mało, może to być ciąg przypadków. Jednak prawdopodobieństwo przypadkowego zbiegu zdarzeń jest już teraz bardzo małe – najpewniej jest to przemyślane działanie.
Stary -- 18.12.2007 - 09:14Poprzednie wybory Platforma przegrała po wielomiesięcznym prowadzeniu w sondażach. Przegrała je po serii działań PiSu, które ta partia teraz próbuje chyba jakoś tam powielać. Próbuje więc znowu oddziaływać na podświadomość posługując się szyderstwem, sprawiającym wrażenie, że jest oparte na pewności siebie wynikającej z żelaznej logiki. Teraz jednak ogół pamięta praktykę, przystawki, płytkość obyczajową i intelektualną rządów poprzedniej koalicji. Szydzenie w takim przypadku odwraca się przeciwko szydercom.
Dodatkowo źle działa dobór eksponentów. PiS traci ludzi mogących skutecznie argumentować a wystawia miotaczy gołosłownych aluzji. Źle to wygląda, nie jest poparte wnioskowaniem, wyrażane kiepską polszczyzną ze złym akcentowaniem.
Mam narastające poczucie, że
te ich gierki i zagrywki to wszystko marność. A także – być może przyjęty mimo woli – sposób na odwrócenie naszej uwagi od spraw naprawdę ważnych.
Pozdrawiam serdecznie
Michał Tyrpa -- 18.12.2007 - 09:58Panie Michale
O sprawy naprawdę ważne łatwiej się zabiega, kiedy się zinstytucjonalizuje codzienność a przeciwników pozbawi sojuszy. Jak się odizoluje PiS i Radio Maryja od ewentualnie pomocnego kleru oraz pozostawi posługującym się złą polszczyzną i zdumiewającą logiką przeciwnikom swobodę wypowiadania karkołomnych bon motów, to ma się wolne ręce do uwolnienia na przykład gospodarki. Wtedy znikają kłopoty z protestami szczutych przez związki zawodowe grup pracowniczych i państwo ze strony sporów przeobrazi się w arbitra. W ten sposób my zaczniemy je szanować i być z niego dumni – to właśnie jest najważniejsze.
Stary -- 18.12.2007 - 10:12Panie Stary
Zbyt łatwo zalicza pan opowiadającą głupstawa Szypińską do kogoś kto robi politykę. Ona tylko przemawia do podobnych sobie prostaczków, ich jezyliem, utwierdzając ich w mniemaniu, że PiS trzyma ich stronę. I nic wiecej. Polityka toczy się tam gdzie Szypińska ( i jej podobni ) nie ma dostępu.
Igła – Kozak wolny
Igła -- 18.12.2007 - 11:59@Igła
Opowiada w imieniu swojej partii. Podobnie jak inni, którzy mówią to samo. Mówią to, co aktualny partyjny okólnik zaleca. Już ze sposobu mówienia widać, kto się to stara twórczo rozwijać a kto, niczym ruski ginierał, bredzi co mu się z ukazu zapamiętało. Tak się ta partia utrwala w wyobrażeniu ludzi. W dodatku postępując za prowokacją Platformy. Tutaj akurat nie potrzeba specjalnego wysiłku do ich sprowokowania. Nieskomplikowani, powodowani emocjami działacze są łatwo manipulowalni.
Stary -- 18.12.2007 - 12:16Obawiam się, że na najwyższych piętrach panuje furia i chęć zemsty, czyli kompletne bezhołowie. Wódz, nienawykły do oporu stara się jeszcze bardziej podnosić głos wypowiadając zawsze te same prawdy a przerażeni sierżanci nasilają gorliwość. Pakując wszystko w bagno.
Panie Stary
Nadal odnosisz się do tego co widać w telewizorze.
Ok widać niewiele, dlatego pierdoły wypowiadane przez twarze Pisu są pierdołami.
Mnie brakuje wyrazistych wektorów wyznaczonych przez ten rząd, bo ekspoze Tuska to było blabla. Trudno sie kłócić z tym, że dla każdego coś miłego.
Igła – Kozak wolny
Igła -- 18.12.2007 - 13:04Igła
Masz rację. Expose’ to zawsze hasła. Jednak dla mnie ważna tam była zapowiedź uwolnienia gospodarki, ograniczenia administracji, upodmiotowienia samorządów. Jeżeli tego dotrzymają, to będą wielcy.
W telewizorze widać symptomy. Na ich podstawie można sobie stworzyć dość klarowny obraz. PiS obelgami próbuje powstrzymać uciekinierów i elektorat. Stara metoda: my dobrzy – oni źli i groźni. To rzeczywiście działa, dopóty dopóki się nie okaże, że my mamy gębę narodowego katolika a umysł neoendeka przy elegancji samoobronnej wedety. Wtedy widać, że atakowani jesteśmy nie bez przyczyny i publika wychodzi.
Stary -- 18.12.2007 - 13:40Jak zmienią retorykę, to nie tylko publika ale też żelazny elektorat odejdzie. I tak właśnie wygląda klasyczna pułapka losu. Losu jaki sami sobie zgotowali.
Przyglądam się gierce
Prezydent – Premier i mi jakoś wychodzi, ę prezydent to taka bezwolna kukła. Ustami Kaminskiego by dużo chciała (przede wszystkim szacunku) a tak naprawdę niewiele może dopóki nie wybuchnie wojna i dopóki nie nastąpi okres wprowadzania ustaw. Wtedy Kaczyński będzie miał pole do targów i szermując wetem tworzył wizerunek głowy państwa. Przy okazji wartałoby się zastanowić nad kształtem władzy, bo teraz miedzy prezydentem a premierem jest tak wiele niejasnych zależności, że łatwo się pogubić kto tu gra, a kto tańczy.
sajonara -- 19.12.2007 - 00:58Sajonara
Przy ustawach będzie zapewne wiele kwasów. Jednak nie spodziewam się korzystania z veta gdyż musi się to skończyć serią kompromitacji urzędu. Zarówno Lech Kaczyński jak i PiS stracili by wtedy bardzo dużo.
Stary -- 19.12.2007 - 17:26