Wiesz merlocie

Wiesz merlocie

– kontekst estetyczny ma jednak znaczenie.
Dla mnie w jakiś sposób POTWIERDZAJĄCE.

Estetyka jest jednym z elementów kształtowania się osobowości. Na jej podstawie można wysnuwać daleko idące wnioski co do charakteru, możliwych kompleksów, asertywnosci, pewności siebie itp. Estetyka mimiki i gestykulacji, języka, stroju wiele mówi o pochodzeniu, środowisku , kulturze. Oczywiście istnieje też cos takiego jak nonszalancja, odrzucenie konwenansów, nonkonformizm – ale te z reguły , poprzez widoczną celowość anty – czy aestetyczną same w sobie stanowią estetykę.

Prezentacja zdjęć ludzi uchwyconych w pozach i prezentujących mimikę w sytuacjach ograniczonej samokontroli jest ukazywaniem pewnej prawdy o ludziach. Jeśli ta prawda jest zdecydowanie nieestetyczna to….nakłada się ona i potwierdza lub zaprzecza wizerunkowi osoby.

W przypadku zamieszczanych przeze mnie zdjęć jest to zdecydowanie potwierdzenie.
To nic innego jak obserwacja człowieka „na żywo”. Rozmówcy czy mówcy, czy zwyczajnie kogoś kogo na naszej drodze postawil przypadek.
I nie uwierzę merlocie , że dla Ciebie będzie bez znaczenia bezzębna twarz zapitego menela i jego strój, nie mówiąc o wydzielanej woni i zaczniesz z nim na przykład rozmowę o Heglu, Mozarcie czy choćby o gatunkach win katalońskich.

To co napisałeś to popis pięknoduchostwa.
I nie sadzę by wizerunek choćby ułamkowej prawdy o człowieku, a jeśli takich wizerunków jest więcej – to całkiem nieułamkowej –osłabiał krytykę – zresztą sam sobie w swoim tekście w tej kwestii zaprzeczasz pisząc o powodzeniu tych zdjęć.
Nieestetyczność pewnych ludzi wynikająca , że tak powiem, z ich natury – i nie mam tu na uwadze jedynie samego wyglądu, ale także tego co wspomniałam: mimikę, gest i język – jest dla mnie wiele mówiąca o człowieku.
Natomiast świadoma nonszalancja, ta specyficzna pogarda dla oceny wyglądu – ma wydźwięk pozytywny.

Nie chcesz mnie przekonać chyba, że Gosiewskiego oceniam wyłącznie po jego pokraczności zewnętrznej – nie oceniam go przede wszystkim po jego pokraczności językowej, dykcyjnej, pokraczności jego poglądów i zachowań, po pokraczności legendy jaka tworzy na swój temat =- a dopiero na to naklada mi się jego pokracznośc zewnętrzna – tworząc wysublimowany obraz calkowitego antyestetyzmu.
Identycznie jest z prezentowanymi przeze mnie pozostałymi, małymi,. pokracznymi, okropnie brzydkimi, często odrażającymi ludźmi – mimo, że nie są menelami, bardziej niż oni budzącymi mój wstręt. I dzieje się tak bardziej przez ich brak estetyki w tym wszystkim co przejawiają niż w samym konterfekcie.

Nigdy nie byłam w kręgu Michnika. Wręcz przeciwnie, doceniając jego inteligencję i wiedzę – stałam po przeciwnej stronie jego poglądów na wiele spraw. Ale nie uważam go za antyestetycznego, raczej za noeszalanckiego.

Natomiast rzeczą jaką budzi moją odrazę estetyczną – ogromną – jest niechlujstwo intelektualne i myślowe obu Kaczyńskich – wręcz ich menelowatość czy też knajactwo pod tym względem. A że na to nakłada się obraz jaki się nakłada – to i konterfekt jest dość paskudny, nawet jeśli znalazłabym najśliczniejsze zdjątko każdego z nich.

Delilah prezentuje dość podobne, chociaż bardziej od mojego subtelne podejście do tematu.
Czy takie zdjęcie nie oddaje czegoś więcej niz ten moment w jakim zostało zrobione?

Image Hosted by ImageShack.us


Polityka w ujęciu estetów By: merlot (30 komentarzy) 28 czerwiec, 2008 - 14:15