Polityka w ujęciu estetów

Bardzo często, aby wzmocnić negatywny stosunek czytelnika do krytykowanej przez nas postaci zamieszczamy ilustrację przedstawiającą niekorzystnie bohatera naszych rozważań. Nie dokumentujemy nią jego rzeczywistych czy urojonych wad, brzydkich postępków czy moralnie nagannych zachowań. Nie, pokazujemy, że jest brzydki, mały, gruby,ma zepsute zęby, jąka się – niepotrzebne skreślić.

Robi to z upodobaniem Renata, zrobiła też ostatnio Delilah.
Jest to o tyle bez sensu, że zamiast podbudowywać krytykę, osłabia ją miałkością argumentu.

Ci którzy znają Michnika, wiedzą, że ma magnetyczny wpływ na swoich interlokutorów, a już szczególnie na interlokutorki . Większość jego wyznawców działa pod wpływem jego silnej osobowości, mimo niechlujnego stroju, krzywych zębów, jąkania się i nadużywania whisky.

Roman Graczyk, decydując się na rozstanie z Gazetą musiał znaleźć w sobie siłę do wyrwania się z tego messmerycznego kręgu.

Tak samo jest z Kaczorami i ich zwolennikami. I z Broniem. I z Drogim Bronisławem.

Piszę to wszystko po to, żeby Ziggi, Renata, czy Delilah zrozumieli, że liczy się naprawdę działanie i poglądy, a nie konterfekt i efekt estetyczny.

I w tym rozumieniu sprawy staję razem z Sajonarą i Bananem, przynajmniej w kwestii Michnika, mimo, że sam kiedyś dość długo byłem w kręgu.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ejże Merlocie..

Wyjąłeś ten obrazek z kontekstu i dopisujesz ideologię, a raczej jej brak.

Uroczą fotkę Michnika zamieściłam wyłącznie po to, aby podkreślić różnicę jaka dzieli tego kolesia od romantycznego bohatera, w tradycyjnym a nie postmodernistycznym rozumieniu tego słowa.

Słów na temat Michnika padło już tysiące i gdybyś zadał sobie trud i przeczytał moje późniejsze kierowane do Grzesia komentarze, to zapewne doczytałbyś się, że polemikę na ten temat uważam za bezsensowną ponieważ kazdy i tak pozostanie przy swoich opiniach.

Moja jest negatywna i bynajmniej nie dlatego, że Michnik z wyglądu zawsze kojarzył mi się z menelem.


Delilah

A ja napisałem notkę, żeby podkreślić, że Michnik w bezpośrednim kontakcie ma w sobie aż za dużo z romantycznego bohatera. I nie można go przez ten pryzmat oceniać, bo ocena wypada zafałszowana. Ale też nie warto używać do tego uroczych fotek.

Co do pozostawania przy swoim zdaniu, to nie jest tak źle. Wiele osób jednak zmienia zdanie, z biegiem czasu.


>Merlot

Rozumiem, że nie uznajesz obrazka za argument i nawet prywatnie jestem skłonna przyznać Ci rację, choć w dzisiejszych czasach kultury obrazkowej taka opinia może być uznana za kontrowersyjną.

Ale właściwie to ja nie o tym….

Zdradź mi drogi Merlocie czemuż to nie mogłeś wygłosić swego potepienia bezpośrednio w tekście Grzesia, lecz postanowiłeś do tego celu zamieścić osobny wpis?

Czy według Ciebie jest to sprawa o priorytetowym znaczeniu, czy też po prostu prózność przez Ciebie przemawia?


Chyba dlatego napisałem oddzielny kawałek,

że ciągle mam w pamięci fotki Kaczorów u Renaty i uciechę koleżeństwa z tego powodu. Ta notka na pewno nie jest priorytetowa, moja próżność – jak najbardziej, ale niekoniecznie w tym przypadku. No i wcale nie chodziło mi konkretnie o Ciebie.

Uważałem, że parę słów o tym zjawisku można wymienić w osobnym wątku.


>Merlot

“Piszę to wszystko po to, żeby Ziggi, Renata, czy Delilah zrozumieli, że liczy się naprawdę działanie i poglądy, a nie konterfekt i efekt estetyczny.”

Nie wiem jak reszta inkryminowanego towarzystwa, ale dla Delilah to jest jasne. Przypuszczam, że dla pozostałych też, więc Twój trud jest zbędny.

Mogłabym napisać konkretnie za co i dlaczego czuję do Michnika pewną taką odrazę, ale po co?

Po to żeby za trzy dni, w innym miejscu jakiś X, Y czy Z znów, po raz nie wiem który domagał się argumentów? One juz dawno padły i dla wielu osób są oczywistością, a ja nie czuję w sobie powołania do prostowania cudzych ścieżek.

Jesli ktoś chce widzieć w Michniku bohatera romantycznego – proszę bardzo! Ale proszę równiez nie oczekiwać ode mnie, abym w kazdym tego typu wypadku pisała sążniste elaboraty dlaczego ja nie widzę.

Bo nie widzę i już!


Delilah

kręcenie się wokół michnikowego ogona, romantycznego lub nie, nic nam nie da.

Jeżeli nie chcesz rozmawiać ogólnie, o posługiwaniu się czyimś wizerunkiem w celu podkreślenia własnego stosunku do tego kogoś, to trudno.

Najzabawniejsze jest to, że mamy ten stosunek dość podobny…


>Merlocie

To nie tak.

Nie chodzi o to, że ja nie chcę rozmawiać na tematy posługiwania się wizerunkiem. Uważam, ten temat za bardzo ciekawy, aczkolwiek trochę inaczej bym go ujęła. Nie wiem czy uda mi się wyjasnić co mam na myśli.

Otóż sprawy wizerunku w polityce uważam za bardzo istotne i nie chodzi mi bynajmniej o sztukę śliczniusiego układania rączek w piramidkę.
Przysłowie mówi:“jak cię widzą tak cię piszą” i choć jest to spore uproszczenie to jednak nie sposób odmówić racji tej ludowej mądrości.

Bardzo często politycy zachowują się tak jakby nie mieli o tym zielonego pojęcia – demonstrując swoje niechlujstwo w sferze wyglądu zewnętrznego i przekazu werbalnego.

Klasycznym przykadem są niestety Kaczyńscy.

Weżmy chociaż szeroko ostatnio komentowany przypadek Perejro i Barubara. Co do Perejry, no niestety sprawa jest ewidentna, jesli zas chodzi o Barubara, to Prezydent sam jest sobie winien, że jego słowa zostały tak przekręcone. gdyby zamiast bełkotac coś pod nosem sobie a muzom mówił głośno i wyraźnie cała sprawa nie miałaby aż tak negatywnego wydźwięku.

To są wszystko mało znaczące szczegóły, nie mają żadnego znaczenia w ocenie polityka, ale czasem mają kolosalne znaczenie w ocenie człowieka. Przynajmniej dla niektórych:)


Wiesz merlocie

– kontekst estetyczny ma jednak znaczenie.
Dla mnie w jakiś sposób POTWIERDZAJĄCE.

Estetyka jest jednym z elementów kształtowania się osobowości. Na jej podstawie można wysnuwać daleko idące wnioski co do charakteru, możliwych kompleksów, asertywnosci, pewności siebie itp. Estetyka mimiki i gestykulacji, języka, stroju wiele mówi o pochodzeniu, środowisku , kulturze. Oczywiście istnieje też cos takiego jak nonszalancja, odrzucenie konwenansów, nonkonformizm – ale te z reguły , poprzez widoczną celowość anty – czy aestetyczną same w sobie stanowią estetykę.

Prezentacja zdjęć ludzi uchwyconych w pozach i prezentujących mimikę w sytuacjach ograniczonej samokontroli jest ukazywaniem pewnej prawdy o ludziach. Jeśli ta prawda jest zdecydowanie nieestetyczna to….nakłada się ona i potwierdza lub zaprzecza wizerunkowi osoby.

W przypadku zamieszczanych przeze mnie zdjęć jest to zdecydowanie potwierdzenie.
To nic innego jak obserwacja człowieka „na żywo”. Rozmówcy czy mówcy, czy zwyczajnie kogoś kogo na naszej drodze postawil przypadek.
I nie uwierzę merlocie , że dla Ciebie będzie bez znaczenia bezzębna twarz zapitego menela i jego strój, nie mówiąc o wydzielanej woni i zaczniesz z nim na przykład rozmowę o Heglu, Mozarcie czy choćby o gatunkach win katalońskich.

To co napisałeś to popis pięknoduchostwa.
I nie sadzę by wizerunek choćby ułamkowej prawdy o człowieku, a jeśli takich wizerunków jest więcej – to całkiem nieułamkowej –osłabiał krytykę – zresztą sam sobie w swoim tekście w tej kwestii zaprzeczasz pisząc o powodzeniu tych zdjęć.
Nieestetyczność pewnych ludzi wynikająca , że tak powiem, z ich natury – i nie mam tu na uwadze jedynie samego wyglądu, ale także tego co wspomniałam: mimikę, gest i język – jest dla mnie wiele mówiąca o człowieku.
Natomiast świadoma nonszalancja, ta specyficzna pogarda dla oceny wyglądu – ma wydźwięk pozytywny.

Nie chcesz mnie przekonać chyba, że Gosiewskiego oceniam wyłącznie po jego pokraczności zewnętrznej – nie oceniam go przede wszystkim po jego pokraczności językowej, dykcyjnej, pokraczności jego poglądów i zachowań, po pokraczności legendy jaka tworzy na swój temat =- a dopiero na to naklada mi się jego pokracznośc zewnętrzna – tworząc wysublimowany obraz calkowitego antyestetyzmu.
Identycznie jest z prezentowanymi przeze mnie pozostałymi, małymi,. pokracznymi, okropnie brzydkimi, często odrażającymi ludźmi – mimo, że nie są menelami, bardziej niż oni budzącymi mój wstręt. I dzieje się tak bardziej przez ich brak estetyki w tym wszystkim co przejawiają niż w samym konterfekcie.

Nigdy nie byłam w kręgu Michnika. Wręcz przeciwnie, doceniając jego inteligencję i wiedzę – stałam po przeciwnej stronie jego poglądów na wiele spraw. Ale nie uważam go za antyestetycznego, raczej za noeszalanckiego.

Natomiast rzeczą jaką budzi moją odrazę estetyczną – ogromną – jest niechlujstwo intelektualne i myślowe obu Kaczyńskich – wręcz ich menelowatość czy też knajactwo pod tym względem. A że na to nakłada się obraz jaki się nakłada – to i konterfekt jest dość paskudny, nawet jeśli znalazłabym najśliczniejsze zdjątko każdego z nich.

Delilah prezentuje dość podobne, chociaż bardziej od mojego subtelne podejście do tematu.
Czy takie zdjęcie nie oddaje czegoś więcej niz ten moment w jakim zostało zrobione?

Image Hosted by ImageShack.us


Renato,

jako facet zajmujący się zawodowo projektowaniem wizualnym jestem bardziej niż inni oswojony z pięknem, brzydotą tudzież komicznym wyglądem i znakomicie rozumiem chęć wykorzystania argumentów estetycznych w dyskusjach politycznych. Nie rozumiem i nie dopuszczam zastępowania ocen merytorycznych ocenianych ludzi inwektywami o ich “odrażalności” lub “menelstwie”.

Gosiu ma dwie przykrótkie ręce, zapewne po przebytym Heine-Medina. Ani nie śmierdzi, ani nie ma tłustych plam na koszuli. Nie polemizuję tu z Twoją oceną jego sylwetki politycznej, ale wybacz, sama umniejszasz rangę własnych przemyśleń stosując takie metody.

Do Michnika mam niemniej krytyczny stosunek niż Delilah i to dokładnie za to samo, ale wiem, że za tą okrytą wrednym grymasem facjatą kryje się dość fascynująca osobowość i pamiętam, że mój krytycyzm musiał w pewnym momencie tę fascynację pokonać.

Ziemkiewicz i Wildstein pocą się w widoczny sposób przed kamerami. Czy moja ocena jednego lub drugiego ma być tym uwarunkowana?

Jako przykład anegdotyczny przytoczę wyznanie niejakiej Anastazji Potockiej, która żaliła się na dyskomfort oddawania duszy i ciała Stefanowi Niesiołowskiemu ze względu na przykry zapach dobywający się z jego ust.

Jeżeli to co piszę uważasz za pięknoduchostwo to masz rację. Wolę to od brzydkoduchostwa.

Jednakowoż, ze względów niezroumiałych pozdrawiam Cię z serdecznością niezmienną i szczerą:-)


Piszesz Merlocie

– „Nie, pokazujemy, że jest brzydki, mały, gruby ,ma zepsute zęby, jąka się – niepotrzebne skreślić.”
Ależ nie tylko – pokazujemy zaciętość ust, charakterystycznym grymas niezadowolenia lub lekceważenia. Znudzenia lub złości, pokazujemy wulgarność lub miękkość lub porywczość gestu, lub wściekłość w oku, pokazujemy wreszcie kontekst – tło na jakim występuje wskazujący na okoliczności w jakich ma miejsce owa nieestytyczna suma wyrazu, sytuację w jakiej nam się obiekt zademonstrował. Pokazujemy szczegóły charakteryzujące konkretny moment uchwycenia naszego bohatera.

Skoro nieobce Ci są sprawy graficzne to powinieneś rozumieć wyrażanie treści poprzez obraz.
To też jest forma OPOWIADANIA!

Wstręt, odrażające odczucia i wszelkie inne negatywne bodźce jakie odbieramy z przekazu – nie polegają wyłącznie na odbiorze obrazka, ale jego treści – i są równie naturalne jak uczucia pozytywne odbierane z treści innych obrazów.
Czyżbyś opowiadanie obrazem uważał za gorszą formę przekazu niż opowiadanie słowami?
Nawet jeśli ukazuje prawdę?
Bo chyba to jest najistotniejsze – prawda?

A Ty sam – czy potępiając nasz (mój) sposób opowiadania obrazem i posługiwanie się estetyką jako środkiem wyrazu – czy nie poslugujesz się w tym momencie względami estetycznymi? Akceptując słowo i nieakceptując obrazu – bo razi Twoje poczucie estetytki? Ale CO razi? Czy samo zdjęcie czy jego treść? I co uraża w Tobie – Twoje poczucie ładu, czy Twoje wyobrażenie portretowanej osoby i Twoje sympatie?

Zamieściłeś zdjęcie Michnika z wyjatkowo paskudnym wyrazem twarzy. Dla mnie nie jest on na tym zdjęciu nieestetyczny. Jest brzydki, ma nieładne zęby, paskudnie się marszczy – ale rozumiem ten grymas twarzy. I takie zdjęcie nie wystarczy bym poczuła do Michnika odrazę. Natomiast jego słowa czasem wywołują mój ostry sprzeciw.
Bo widzisz Merlocie – Michnik jest estetyczny. Może to jego wiedza, jego inteligencja czyni go w najbardziej brzydkim grymasie – całkiem estetycznym. Może dlatego, że WIEM, że to jest Michnik.

A Gosiewski? Żeby wyglądał jak sam Gregory Peck – to ze swoim sposobem mówienia, niechlujstwem języka, tym właściwym dla pewnego typu ( wlaściwej durniom) pogardy intonowaniem słów i bezbrzeżną arogancką głupotą i butą bijącą z każdego jego słowa – jest nieestetyczny i odrażający.Nawet jeśli by mówił coś z czym się musiałabym zgodzić ( chociaż to się jak dotąd nie zdarzyło)
Jego poglądów nie znam – bo nigdy ich nie zaprezentował – chyba, że za poglądy uznać wierność Kaczyńskim i wysługiwanie się im na dobre i na złe od czasów tworzenia spółek Kaczyńskich.

Nic na to nie poradzę, że moje poczucie estetyki cierpi gdy go widzę i słyszę, że mój intelekt doznaje urazów gdy zmuszam się by go wysłuchać. Może dlatego, że to jest Gosiewski.
Popatrz uważnie ile informacji o tym człowieku jest na tym zdjęciu, mimo, że sam się do niego upozował ( a może właśnie dlatego!) i z pewnością nie jest to zdjęcie celowo negatywne ( jak zdjęcie Michnika)

Image Hosted by ImageShack.us


Wygląda nobliwie

i dość sympatycznie.

Tak jak facet, który zbudował dworzec kolejowy, a teraz planuje inwestycje w lotnictwie cywilnym. I poświęca się sprawie regionu, z którego został wybrany. Typowy amerykański człowiek sukcesu, z widoczną wadą anatomiczną.

To, że patrzymy na to samo nie znaczy NIC. Ty widzisz jedno, a ja drugie.

Niestety nie mogę kontynuować dłużej naszej sprzeczki, bo jestem totalnie wyczerpany po (zakończonej sukcesem) wyprawie po nową marynarkę, zdolną pomieścić moje coraz bardziej rubensowskie kształty, a którą ze wstrętem będę musiał nosić w poniedziałek (Krótka dygresja na tematy estetyczne to była).

Czyli, przedwcześnie (jak na nas) mówię Ci dobranoc:-)


Merlocie,

ciekawa rozmowa.
W zasadzie nie ma tu żadnego sporu. Żyjemy w czasach cywilizacji obrazkowej.
Taki kurdupel Bonaparte w wolnych wyborach nie miałby żadnych szans:).

Albo ten brzydal George Washington.
Trudno byłoby w epoce przekazu telewizyjnego wypromować prezydenta USA, jeśli byłby łysawy z lekko wyrośniętym brzuszkiem. Nie mówiąc już o jakimkolwiek uszczerbku w sterylnie białym uzębieniu. Bo społeczeństwo amerykańskie w swej masie do przesadnie przeintelektualizowanych nie należy.
Dla ogromnej większości opakowanie ważniejsze jest niż zawartość.
I my, co nie trudno zauważyć, w szybkim tempie zbliżamy się do światowych standardów.:)

W marketingu nie jest żadną tajemnicą, że ładnie ubrany, pachnący i złotousty akwizytor może sprzedać wszystko.

A jak wykazują przeprowadzone niedawno w Polsce badania, szczególnie bezbronne wobec tak wyszkolonego przedstawiciela handlowego są osoby starsze, jako bardziej ufne – zwłaszcza starsze Panie obdarzone empatią i zmysłem estetyki.
Sprawy merytoryczne mają ty charakter drugorzędny.

Pózniejsze uzasadnienia podjętej ,na skutek jasnych dla PRowców przesłanek, decyzji, noszą charakter tworzenia sobie alibi psychicznego
.
I co ciekawe; im dokonany wybór okazuje się, obiektywnie, mniej trafny, tym jego obrona staje się bardziej energiczna.

W ekstremalnych przypadkach powoduje ona agresję wobec alternatywy.

Z takim wyjątkowym przypadkiem spotykamy się właśnie tutaj:).

Pozdrawiam, życząc dobrej nocy

Ps.
Niezastąpiona Pani Renata oczywiście wie, że pan Gosiewski sam się tak zakomponował do fotki dla zaprzyjaznionej z nim Agencji Gazeta.:)
I właśnie za te chwile dostarczonej nam radości, tak kochamy naszą Panią Renatę:)


Merlocie

Ten upozowany i patrzący wprost w obiektyw facet ma lekko ironiczno-pogardliwy uśmieszek na nieinteligentnej twarzy Patrzy w dół przymrużonymi oczyma – a więc kazał się fotografować od dołu bo wtedy wyszczupla się sylwetkę i „wyinteligentnia „ twarz.
Nie widzę wady anatomicznej – widzę pozę „ na Mussoliniego”. Widzę krótkie, grube paluchy splecionych rąk ułożone w taki sposób by zaprezentować to co najważniejsze, czym chce zaimponować, popisać się i w tym celu specjalnie podciągnął nie tylko rękaw marynarki, ale podwinął specjalnie mankiet koszuli. To coś to zegarek, prawdopodobnie drogi i dobrej marki. Źle uszytej marynarki ( te kiczowate klapy) z obowiązkowo wpiętym jakimś znaczkiem i przekrzywionego jedwabnego krawata – nie czepiam się. Całość robi wrażenie głupiego bufona, który mówi mi – patrz, mnie na stać na taki gadżet – a Ciebie nie. Jestem więc lepszy gość.
Jest to dla mnie przykład człowieka nieestetycznego.
Nic mi nie wiadomo o sukcesach Gosiewskiego. O robieniu sobie reklamy za państwowe pieniądze miedzy innymi przez fakt wybudowania dworca, który trzeba zamknąć z powodu nierentowności – owszem.
Nie wiem nic o poświęcaniu się dla regionu – wiadomo mi natomiast, ze współpracował z dyrektorem szpitala, który okazał się TW ( być może kontakty służbowe matki – jest lekarką) i również za państwowe pieniądze uprawiał filantropię fundując Kielcom tomograf, który stoi niewykorzystany podczas gdy powinien znaleźć się w Krakowie, gdzie miałby właściwe zastosowanie ( pisał o tym tarantula).
Nie widzę w nim żadnego amerykańskiego człowieka sukcesu – widzę tandetnego karierowicza rodem z wiochy ( celowo nie używam określenia ze wsi, bo wieś jest estetyczna – wiocha wręcz przeciwnie) – dorabiającego sobie legendę szlachecką, podobnie jak Kaczyńscy – (szlachectwo Gosiewskich aż dwa razy musiało być poświadczane sądownie przez świadków – czyli kupowane i potwierdzane przed sądami zaborców), syna członka PZPR, który związany jest biznesowo z Kaczyńskimi od lat 90-tych. Słowem typowy BMW – któremu taka rola nie tylko nie przeszkadza, ale napawa butą – co zresztą ma też swoje uzasadnienie: jest przynajmniej tak samo dobry jak Lepper bo też został wicepremierem. Chociaż na krótszy czas niż Lepper, ale wystarczający by dożywotnio zwracano się do niego w jego partii : panie premierze.

Nawiasem mówiąc merlocie – TERAZ – to on niczego już nie planuje poza utrzymaniem własnej pozycji na przedpokojach swojego bossa. Jak się dorwie ( na to przecież liczy) do państwowej kasy – to znowu zacznie swoją kampanię za pieniądze podatników budując być może lotnisko, z którego nie odleci, ani nań nie przyleci żaden samolot.
W tym Kaczyńscy i ich kumple biznesowi są niepokonani – w darciu darmochy z państwowej kiesy. Nawet SLD im nie dorównuje.

I mimo, że jak powiadasz zdjęcie jest nobliwe i nie zawiera złośliwości fotografa – prezentuje mi faceta, który we mnie, recenzentce budzi delikatnie mówiąc głęboki niesmak.

No ale ponieważ pojawia się tez inna przyczyna mojego niesmaku, również w wyniku prezentacji głupoty i prób obrażania mojej inteligencji – na tej odpowiedzi kończę wizytę na Twoim blogu. Pozdrawiam serdecznie.
Czas na moje mleko!

PS. Zostawiam jeszcze wizerunek damskiego braku estetyki – a raczej pełnej estetyki środowiska panien stróżowien, o wyjatkowo wulgarnym i prostackim sposobie wysławiania się, któremu bezbrzeżnej głupoty z gęby nie są w stanie zdjąć ani okulary ani drogi ubiór.
Takie estetyczne wytwory subkultury przedmieść – kiedyś mogły co najwyżej zarządzać szwalnią, lub wojskową kantyną. Przez krótki ( na szczęście!) okres tacy sami jak ona dali jej możność decydowania o ludzkim życiu – byle wykonywała ich polecenia, które przekazywali jej ( i odbierali raporty) specjalnym telefonem. Takie , pardon, ale inaczej nie potrafię się w tej chwili wysłowić, a raczej uważam, że jedynym adekwatnym słowem jest słowo: tłuk – a więc takie nieestetyczne tłuki, jak mszyce oblepiły polskie urzędy i instytucje czyniąc z nich parodię administracji publicznej i profanując to co winno zyskiwać szacunek społeczny.

No ale na tym na dziś definitywnie kończę moje dywagacje o estetyce w polityce, chociaż mogłabym jeszcze dać więcej przykładów: fryzjerczyka Kuchcińskiego, akwizytora błazna Cymańskiego, żołdaka Brudzińskiego, kelnera, o nie, kelnerów tam zatrzęsienie, no i ładnych „chłopców” paru, którzy jednak nie wzbudzają pozytywnych odczuć estetycznych mimo zajmowania do niedawna wysokich stanowisk rządowych. ( np. Szczygło, Ziobro, Hoffman)
Szczerze mówiąc to jedynie Poncyliusz, Kowal i Kurski posługują się w tym towarzystwie poprawną polszczyzną nie budzącą skojarzeń ( estetycznych także) z miejscami ”lepszymi niż podwórka” zazwyczaj skrytymi za żółtymi satynowymi zasłonkami i mają inteligentne twarze.

Jeszcze raz pozdrawiam

Image Hosted by ImageShack.us


Widzę że się doigrałeś Merlocie :)

Kto mieczem wojuje od miecza ginie ew. kto pod kim dołki kopie sam w nie wpada.

Z przyjemnością sobie teraz popatrzę na Twoją klęskę, bo nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że z Renatą nie wygrasz.

Pa


>Renato

Masz dar wynajdywania fotek których odbiór nie ma szans być inny niż fatalny.

Fotka Gosiewskiego z Kaczyńskim- chłopki roztropki

Fotka Gosiewskiego – Ojciec chrzestny dla ubogich

Fotka tłuka – tłuk w stanie podwyższonego nabzdyczenia

A propos tłuka – czy to jest ta pożal się Boże pani prokurator jak jej tam…?


Panie Merlot

“Piszę to wszystko po to, żeby Ziggi, Renata, czy Delilah zrozumieli, że liczy się naprawdę działanie i poglądy, a nie konterfekt i efekt estetyczny.”

a ja? ;-)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Panie Docencie,

Piszę całkiem serio.

Pan masz u mnie specjalne miejsce i specjalne prawa.
Uważam, że nawet najbardziej zjadliwe i “wredne” syntezy w pańskim wykonaniu są nam wszystkim potrzebne jak psu buda. Dają dystans. Pozwalają spojrzeć spod innego kąta.

Nie może Pan liczyć na atak z mojej strony.

Stopczykom mówimy TAK.


Panie Merlocie

:D … fenks

ale chodziło mi też o moje manipulacje wizerunkiem polityków ;-)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Odniosłem wrażenie

że twoje manipulacje robiłeś własnymi rencami, a w najgorszym razie pirackim fotoszopem;-)

PS. Zajrzyj tutaj i wypróbuj. Bardzo fajnie działa…


merlot

tylko nie pirackim! ;-)

mam edu-licencję

a rencyma jak najbardziej własnemi :D

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Docencie,

to ty jest edukacyjny małolat?
Z kim ja się kurde, zadaję...


edu

to dla studentów i ticzerów … ja jestem ten drugi :)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Dobra, ulżyło mi

zajrzyj do Adobego


Merlocie,

przepraszam, za zakłócenie tej ciekawej rozmowy, lecz czuję się w obowiązku wyjaśnić;
od pewnego czasu Pani Renata wykazuje nadmierne przewrażliwienie moją obecnością. gdy tylko gdzieś mnie dostrzega, syczy tylko inwektywą i zmyka:).

A ja, już miałem się podzielić z nią moim najnowszym i sensacyjnym odkryciem;

okazuje się bowiem, że za tytułem ,herbem i włościami bukowińskimi Gosiewskich stoi kancelaria Najjaśniejszego Pana Franciszka Józefa I z Bożej Łaski cesarza Austrii, apostolskiego króla Węgier,króla Czech, Dalmacji, Chorwacji, Slawonii, Galicji, Lodomerii i Ilyrii, króla Jerozolimy,arcyksięcia Austrii, wielkiego księcia Toskanii i Krakowa, etc. etc.

A prawdziwe imię jego protoplasty to: Jakub Szela!!!

dobranoc


Yasso

cieszę się z Twoich odwiedzin.
Renatę postaram się obłaskawić w stosownym momencie… To fajna dziewczyna, wbrew pozorom…


po co mam

zaglądać do adobego?

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Linka Ci zostawiłem

kilka postów nazad.
Photoshop Express. On-Line. Public beta.
Off-topic częściowo, ale można fajnie manipulować faworytami Renaty. Tudzież robić Prawdziwą Sztukę;-)


aaa znam expresa

ale wolę jednak stand alona :) jakoś aplikacje online nie są jeszcze doskonałe. jak chcę coś na szybciora zrobić to mam gimpa portable ;-)

ale thx thenks fenks :P

cały czas dążę do tego żeby zrobić jakąś fajną sztukę ... jeszcze długa droga … np wczoraj dwa razy mi się fotoszopa zawiesiła jak przerabiałem Lecha Kaczyńskiego na wampira :P

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Wiedziała co robiła.

Moja szkoła;-)


ale ja nie odpuszczę...

jak będę wracał do domu to wianek czosnku zakupię :P

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Subskrybuj zawartość