No faktycznie, Panie Grzesiu,

No faktycznie, Panie Grzesiu,

Pan ma łatwiej. Z tymi ćwiczeniami.

Ja się ciągle daję nabrać (z resztą, w pełni świadomie i na ochotnika, bo znam zasady tej gry) i odkładam rozczarowania na styczeń.

Już nawet wiem, kto mnie w styczniu rozczaruje.

I co do ekshibicjonizmu Pan ma rację, choć ja mam wrażenie, że to trochę taka gra jest.

Udajemy, że pokazujemy tylko kawałek, albo zakładamy maski różne różniste.

Zapominamy, że nawet z fragmentów daje się poskładać miarę spójny obraz.

No dobra, co to jest, żebym ja się tak ze wszystkim zgadzał?

To na koniec powiem, że jednak takie machanie łapką na zasadzie chodzenia po blogach i wyrażania zachwytu, że ach jakie to fajne,albo jak to ujęto w niedobrym jednym serialu: posłuchajmy tego jeszcze raz Hans, to takie ładne, trochę mnie znudziło.

I nie będę tego robił.

Jeśli nie będę w stanie napisać co najmniej dwóch zdani złożonych, to nie piszę. No.

Może być, że będę je składał z banałów. Banały to teraz moje drugie imię.

Pozdrowienia


Ja i moje lustro: ja, czy nie ja? By: yayco (19 komentarzy) 1 listopad, 2008 - 16:08