Panie Odysie,

Panie Odysie,

ja rozumiem, że Pan będzie bronił swojego zdania do końca, ale proszę wybaczyć – Pańskie reductio ad absurdum jest dla mnie zwykłą obroną ludzkiej głupoty i bezczynności.

Nie zamierzam w tym Pana przekonywać. To kwestia estetyki obawiam się.

No niech Pan spojrzy, co Pan napisał:

odys

Po pierwsze — nie każdy jest w stanie każdą odpowiedzialność udźwignąć. Może Pan potrafi weryfikować działanie fundacji, ale na pewno nie każdy. I nie można od każdego tego oczekiwać. A przecież narzeka Pan, że tak niewielu ten 1% przelewa. Może po prostu tak niewielu potrafi weryfikować? ;)

Innymi słowy twierdzi Pan, że są ludzie, którzy nie są głupi a jednocześnie nie słyszeli ani o Orkiestrze, ani o Caritasie ani o hospicjach, ani o Ochojskiej?
I Pana zdaniem oni żyją w tym samym kraju co ja?
Obawiam się, że Pan żartuje. Choć pewności nie mam, bo nie dostrzegam w tym co Pan pisze nic zabawnego.

odys

Po drugie. Być może nadal są tacy, których wybór, świadomy i dobrowolny brzmi: To państwo jest najlepszą organizacją pożytku publicznego, mimo jego niedoskonałości. Myślę, że nie tak mało jednoprocentowych środków trafia w ręce instytucji równie niewydolnych co państwo i mniej pożytecznych.

OK. Tylko, że to są te ż ludzie, którzy się godzą, że dzięki ich postawie cierpieć będą inni. Będą chorować i tracić życie. I proszę mi udowodnić, że nie będą. Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby wszyscy zajęli taką postawę.

I oczywiście, że nie ma pewności, że nasze pieniądze nie zostaną zmarnowane. Ale jest szansa, że nie będą. Jeśli ta szansa się zrealizuje, czyjeś życie (zdrowie etc.) zostanie uratowane.

Jeżeli nie zaryzykujemy – nikomu ni pomożemy.

Czy naprawdę wybiera Pan (albo uważa za równie cenną) postawę, która a priori zakłada brak dobroczynnych skutków?

Ja dopuszczam taką postawę, ale uważam ją za samolubną. O konotacjach religijnych tym razem za wiele wspominał nie będę. Ani o życiu, ani o miłości. Sam Pan sobie da z tym radę. Proszę pogodzić taką postawę z zasadą ochrony życia i z przykazaniem miłości. Chętnie to przeczytam.

odys

Żeby była jasność, Panie Yayco. Ja po prostu mam więcej wyrozumiałości dla tych, co tego procenta nie dają. I tyle. Sama idea jest świetna, dobrze że mamy taką możliwość i sam z niej zawsze korzystam. No.

Panie Odysie. A ja to toleruję. A tolerancja, moim zdaniem, oznacza i prawo i obowiązek do mówienia i pisania, że to jest (moim zdaniem) niewłaściwa postawa. Tylko tyle. Aż tyle.

odys

Ano tak: jak już wcześniej napisałem, dla mnie orkiestra to nie jest charytatywność. Co nie znaczy, że to zło, jak Grześ szydzi. Dodatkowo, estetyka odruchy serca we mnie raczej gasi, niż wzbudza.
Ja nie napisałem, że ochrona życia to wyłącznie państwa obowiązek. Ale już regularne utrzymywanie publicznych szpitali, oraz zasilanie ich w nowoczesny sprzęt — owszem. Samo sobie to państwo taki obowiązek na głowę wzięło. Może i dorze.
Nie piszę nigdzie, że jak państwo się zobowiązało, to ja umywam ręce.
Po pierwsze, przecież państwo to ja. W niewielkim stopniu, u nas w jakiejś 1/38mln, ale zawsze.
Przy czym, uczciwie przyznam, uciekam przed płaceniem składek na ZUS i NFZ proporcjonalnych do moich zarobków. W tym kontekście, to dość śmiesznie bym wyglądał wrzucając drobne do puszki orkiestrowej.
Po drugie, są różne sposoby pomocy.

Kręci Pan. Sam Pan napisał (proszę sprawdzić, że pieniądze są przez Orkiestrę lepiej wykorzystywane niż przez Państwo. A zatem jest sensowne aby pieniądze szły tam, gdzie są lepiej wykorzystane, bo wtedy ratują życie. Kropka. Bo Pańskie twierdzenie, że z tego, że unika pan swoich obowiązków wobec Cesarza, wynika, że nie może Pan nic zrobić metodą, którą sam ocenia jako obiektywnie bardziej wydajną, jest – proszę wybaczyć – nielogiczne. Nie ma tu żadnego związku przyczynowo skutkowego.

Tyle jest w tym sensu, co w stwierdzeniu, że skoro nie kupuje Pan biletów tramwajowych, to nie ma sensu, żeby dziecku kupić hulajnogę.

I tak – są różne sposoby pomocy. I co więcej wyraźnie napisałem, że nie widzę żadnego imperatywu kategorycznego płacenia na orkiestrę. Natomiast upór z jakim Pan ciągle do niej powraca… No cóż, proszę zastąpić serduszka świeczkami, ze sprzedaży których tylko mały procent trafia do Caritas. Nadal będzie Pan twierdził to samo?

Bo to Pan ciągle wraca do Orkiestry. Nie ja.

To dla Pana jest ona argumentem. Nie dla mnie.

A jeśli będzie się Pan wzbraniał, to proszę mi wskazać różnicę między pomocą świadczoną przez Orkiestrę a pomocą świadczoną przez Caritas. Ale, jeśli łaska , w sferze wartości, a nie w sferze mediów. Mówiąc o uratowanym życiu, a nie porównując żółte spodnie z sutanną.

Ponieważ łatwo Pan zapomina, co Pan napisał, więc ja Panu, Pana zacytuję:

odys

Dobroczynność
W sumie słusznie pan definiuje termin: dobra czynienie.
To znów pana rozdrażnię — rządowy powszechny serwis medyczny też jest-li dobroczynnością? Czy to inaczej działa?

Pan zadał pytanie. Ja odpowiedziałem. Może Pan odpowie na moje pytania, zamiast mnożyć własne?

Albo nie. Po już temat się przejadł i nudno jest o tym pisać. Więc już poprzestańmy na tym, że się nie zgadzamy. Dobrze?

Bo widzi Pan. W istocie rzeczy my się ze sobą nie zgadzamy. Nie ma się co oszukiwać.

Moje stanowisko jest podobne do stanowiska pana Artura Nicponia. Choć wyrażone innymi słowami.

Pana stanowisko jest podobne do stanowiska pana Poldka. Choć wyrażone innymi słowami.

Ja usprawiedliwiam tych, którzy dają, mimo moich uwag i zastrzeżeń. Pan usprawiedliwia tych, którzy nie dają. Mimo Pańskich zastrzeżeń i uwag.
Nie da się tego nazwać podobnym stanowiskiem. To są przeciwne stanowiska.

Ludzie nie muszą się we wszystkim zgadzać, Panie Odysie i myślę, że pora zamknąć ten spór. Ani ja Pana, ani Pan mnie nie przekona.

I nie dojdziemy, jak sądzę, do porozumienia. Mam nadzieję, że tylko w tej kwestii.

Pozdrawiam serdecznie


Dzień Ogólnonarodowego Alibi By: yayco (103 komentarzy) 7 styczeń, 2009 - 23:40
  • Cieszę się Panie Sergiuszu, By: yayco (08.01.2009 - 23:08)
  • Panie Yayco, By: sergiusz (08.01.2009 - 23:07)
  • Ja nie miałem na myśli rozmowy z panem Arturem, By: yayco (08.01.2009 - 23:07)
  • No kurcze By: igla (08.01.2009 - 23:05)
  • Daj pan spokój By: igla (08.01.2009 - 23:03)
  • U Nicponia już nawijam By: RafalB (08.01.2009 - 23:00)
  • Panie Igło, By: yayco (08.01.2009 - 22:55)
  • Panie Rafale, znowu się Pan wziął za moją osobowość, By: yayco (08.01.2009 - 22:53)
  • Przewaga By: igla (08.01.2009 - 22:38)
  • ??? By: RafalB (08.01.2009 - 22:35)
  • Panie Rafale, By: yayco (08.01.2009 - 22:27)
  • Wolontariat jako konsekwencja istnienia więzi By: RafalB (08.01.2009 - 21:28)
  • No widzi Pan, Panie Rafale, By: yayco (08.01.2009 - 14:23)
  • Panie Yayco By: RafalB (08.01.2009 - 11:00)
  • Panie Jacku, By: yayco (08.01.2009 - 10:42)
  • Panie Rafale, By: yayco (08.01.2009 - 10:38)
  • panie Yayco By: JacekKa (08.01.2009 - 10:29)
  • Panie Yayco Drogi By: RafalB (08.01.2009 - 10:20)
  • No ważna, ważna, By: yayco (08.01.2009 - 08:53)
  • Tu akurat By: igla (08.01.2009 - 08:44)
  • I jeszcze jedno Panie Igło, By: yayco (08.01.2009 - 08:37)
  • Mięsa nie ma? By: yayco (08.01.2009 - 08:35)
  • Jateż ostatnio chorowałem By: igla (08.01.2009 - 08:30)
  • Panie Igło, By: yayco (08.01.2009 - 08:24)
  • Panie Odysie, By: yayco (08.01.2009 - 09:56)
  • Aha By: igla (08.01.2009 - 08:15)
  • Do tej listy By: igla (08.01.2009 - 08:09)
  • Panie Lorenzo, By: yayco (08.01.2009 - 07:59)
  • Panie Grzesiu, By: yayco (08.01.2009 - 07:59)
  • Panie Rafale, By: yayco (08.01.2009 - 07:44)
  • No i się popisałem By: odys (08.01.2009 - 03:14)
  • Panie Yayco By: odys (08.01.2009 - 03:05)
  • Wygląda na to, Panie Yayco, By: germania (08.01.2009 - 00:43)
  • Eh, jakiś pan zgorzkniały się zrobił. By: tecumseh (08.01.2009 - 00:39)
  • Panie Yayco Drogi By: RafalB (08.01.2009 - 00:28)