Panie Jerzy

Panie Jerzy

Obejrzałam, niestety. Oglądanie tego było przykre, bowiem wypowiedzi członków zespołu Macierewicza świadczyły – oczywiście moim zdaniem – że ci państwo nie zadali sobie trudu zapoznania się z tekstem – jak się wyraził mec. Humbura (jeśłi dobrze spamiętałam nazwisko) – “wypracowania” prof. Żylicza, na które powoływałam się we wcześniejszym komentarzu.

Prof. Żylicz jasno wskazywał w swojej ekspertyzie na luki w prawie międzynarodowym, z czego pani prof. Pawłowicz postawiła mu zarzut, jakby to pan Żylicz za istnienie tych luk prawnych odpowiadał osobiście. Kuriozum!

Prof. Żylicz jasno i zrozumiale, nawet dla takiego laika jak ja, wywodził różnice między różnymi kwalifikacjami lotów wojskowych (np. ze względu na przynależność statku powietrznego do floty sił zbrojnych, cel i funkcje lotu, itd.), na co Karski wypluł z siebie, że to był lot wojskowy bo na pokładzie samolotu był Błasik. Żenada!

Zaś Macierewicz w sposób demagogiczny (odniesienia do przeszłości prof. Żyliicza) stawiał zarzut Żyliczowi, że ten w sposób jednoznaczny nie opowiedział się za skorzystaniem z porozumienia z 1993, jakby kompletnie nie wiedział/zapomniał, że owo porozumienie dotyczyło warunków udostępnienia przestrzeni powietrznej RP dla samolotów rosyjskich wycofywanych z baz wojskowych byłej NRD. I jeszcze powoływał się na zarządzenie PE, jakby dotąd nie zauważył, że Rosja do UE nie należy! Kompromitacja!

Panie Jerzy (i inni ewentualnie zainteresowani), podaję link do “wypracowania” prof. Żylicza. Niech każdy przeczyta te kilkanaście stron i samodzielnie wyrobi sobie opinię.

prof. Marek Żylicz – ‘ Katastrofa smoleńska w świetle międzynarodowego prawa lotniczego’, Państwo i Prawo nr 4/2011

Jeśli chodzi o propozycję prof. Żylicza co do “pomocy zewnętrznej”, ma ona dwojaki charakter. Cytuję za portalem wpolityce.pl

prof. Żylicz

Gdybym był doradcą rządu, a nie jestem, to bym doradził wznowienie działania [Komisji Millera], żeby wszystkie te okoliczności zgłoszone przez ekspertów z zewnątrz sprawdzić. Zaprosić tych ekspertów, niech oni się zapoznają, niech wyjaśnią nasi eksperci z Komisji swoje stanowisko.

I tu jest pewien problem. Eksperci ZP Macierewicza, lansujący tezę zamachu, nie kwapią się do publicznej i naukowej polemiki. Nie chcą udostępnić danych wyjściowych, które posłużyły im do postawienia śmiałych hipotez. A Komisja Millera (nawet gdyby wznowiła prace) nie ma mocy prawnej by ich do tego zmusić.

prof. Żylicz

A jeżeli nie dojdzie do wyjaśnienia, między nami a ekspertami zewnętrznymi, to zawsze jest tryb kolejny: zwrócenie się do Europejskiej Sieci Organów Badania Wypadków Lotniczych. Jest to organizacja stworzona w 2010 roku, złożona z organów poszczególnych państw zajmujących się badaniem wypadków lotniczych. I mamy prawo oczekiwać, że na naszą prośbę z tej organizacji wytypowanych zostanie jeden lub paru ekspertów, którzy pomogą zweryfikować te informacje.

To jest pomoc, którą mamy zagwarantowaną, i to chyba bezpłatnie.

I tu mogę jedynie zapytać: jak to się stało, że eksperci ZP Macierewicza na to jeszcze nie wpadli? Dlaczego nie podchwycili tego pomysłu? Dlaczego Macierewicz et al. nie domagają się takiego rozwiązania? Przecież od dawna opowiadają wszem i wobec o “potrzebie powołania międzynarodowej komisji” (bez podstawy prawnej (!) i bez inicjatywy ustawodawczej w tym kierunku).
A może chodzi tylko o to by tego “zamachowego” króliczka gonić i – bosze uchowaj – nigdy go nie złapać? Dla osiągnięcia czysto politycznych celów…


Rozumu! Rozumu choć kapkę! By: goofina (35 komentarzy) 5 listopad, 2012 - 21:02