Odchudzanie.

Odchudzanie.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Starzej się powoli i pięknie :-)

Najlepsze życzenia i dzięki za foto opowieść, z której smaczki różne zainstaluję w galerii TXT, zgodnie z tradycją.

Pozdrowienia!


Panie Sergiuszu

serdecznie dziękuję za życzenia. Znikam teraz na zakupy i zapewne następną wycieczkę. Tym razem urodzinową.

Do usłyszenia.


Wysokość/szerokość

bramy wyznaczały 2 rzeczy.
W średniowiecznych zamkach

Wysokość była taka, żeby mógł w nią wjechać rycerz z kopią, mając na niej proporzec. W pionie, bo inaczej ujma na honorze.
A szerokość aby wóz wjechał, zaprzężony w 2 woły/konie.
A po obu stronach albo jednej, furty były.

Tutaj nagroda.

http://www.zamkipolskie.com/index.html


Szanowny Mindrunnerze

Przede wszystkim Dobrego wszelkiego i Szczęśliwości. W urodziny się należy. No.

Masz nieprawdopodobny talent gawędziarski. Miałam wrażenie jakbym szła przez te skorupki z przewodnikiem, zwanym niekiedy kierownikiem wycieczki .

Cudo.

:))

Wracam do kuchni…


SzP. Igło

Za nagroe/prezent dziękuję. Dodałem do zakłądek i będę się dokształcał w wolnym czasie którego mam chwilowo sporo.

Co do “ujm na honorze” i “wjeżdżaniu z proporcem” to obstawiałbym, że to już twórczość WVIII i XIX wiecznych hobbystów i interpretatorów. Myślę, że do zamku wjeżdżano tak, żeby wjechać. To coś jak te lśniące zbroje, opowieści o zasadach walki i honorze rycerskim. Zbroje jednak były szmelcowane i użytkownicy tychże starali się by były jak naj ciemniejsze, zasady walki były takie, żeby przywalić, a honor był przeżyć. Przynajmniej sam tak to widzę :)

Czyli było jak jest. Pierwsze zasady formalne pojedynkowania się – do których się w miarę stosowano – powstały dopiero pod koniec XVI wieku. A podczas średniowiecznych bitew najwięcej ran odnoszono od miecza sąsiada z własnej opcji, które się był na wroga zamachiwał :)

Ale mnie mediewistyka bawi mniej. Wolę megality. Tak przynajmniej ze dwa-trzy tysiąca lat starsze od tego co na zdjeciach w notce.

Pozdrawiam i dziękuję za dobre słowo.


Ha,ha, ha....

Nie wykluczam.


Hmmmm

No ktoś popsuł zamek…

Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do 20- ego grudnia zebrano 396 000 zł


Oby, Panie Midrunnerze,

osiągnąl Pan wiek prezentowanego zamku. Byle Pana po drodze nie wysadzali.

Dzięki za świetną wycieczkę. Już się zapraszam na następną.

Pozdr4owienia urodzinowe

abwarten und Tee trinken


w sumie zamek jak zamek ;-)

Ale jak przewodnik ciekawie opowiada, to i parę ciekawych smaczkow mozna sie dowiedziec. Choc zamek rzeczywiscie troche popsuty.

Wszystkie dobrego w urodziny zycze.

pozdrowienia
PS – co do www z zamkami, to warto jeszcze tu zajrzec: http://www.zamki.pl/


Szanowna Gretchen,

za życzenia dziękuję i cieszę się, że sprawiłem choć trochę radości tym dziełkiem, bo jakoś niefajnie mi praca nad nim szła i się umeczyłem, zdawało by się, bez większego efektu. Skoro jednak się podoba, efekt był. Wróciłem właśnie z drugiej wycieczki, która skończyła się popsuciem samochodu i nieobejrzeniem niczego.

Panie Igło,

oczywiscie przesadzam. Pewnie czasem, gdzieś od bardzo wielkiego dzwonu mogli i zbudować bramę mając na myśli trimfalne wjeżdżanie do miasta. Ale byłby to autentycznie gigantyczny dzwon. Powiedziałbym, że w średniowieczu mało było “udziwnień” w porównaniu z innymi epokami.

Panie Mad Dogu,

nie ktoś, tylko zwolennicy Lorda Cromwella. Na wszelki wypadek, by nie został zamek wykorzystany w ramach działań wojennych. Rozpieprzyli przy okazji coś co już za ich czasów miało 400-500 lat. Ale oni byli jak zaznaczyłemw tekście “oświeceni”, więc im wybaczymy. :)

Panie Lorenzo,

zaewne miałbym dość materiału na nową wycieczkę, gdyby się auto po drodze nie popsuło. Szczęściem zostaliśmy odwiezieni do domu przez niezwykle pomocnego pana Byrne, który się zaoferował, że nas podrzuci.

Jeśli idzie o następną wycieczkę, to nie wiem czy będę ją tu opisywał, ale zapowiadam “przechadzkę po Dolmenach”. I to włącznie z Browne’s Hill Dolmenem, który jest jednym z dwóch największych w Europie. W dodatku mniej będzie w takiej wycieczce pisaniny a więcej zdjęć.

Dziękuję za życzenia i pozdrawiam gorąco :)

Jakcu Ka.

popsuty, ale ile razy mam sie zaklinać, że to nie ja? ;)
Jeśli opowieściami sprawiłem przyjemność to się cieszę. Jak również bardzo dziękuję za życzenia.


No, jestem wedle obietnicy,

acz pewnie nikt nie czekał, bo i po co?
Ale nie o tym.
Na początku zauważę, że autopromocja się rozkręca:)

teraz po wstępnej złosliwej uwadze czas na pochwałę, zdjęcia ciekawe, okolica tyż, zamek (jak genialnie i po mojemu skomentował Jacek Ka) jak zamek:), a na przewodnika się nadajesz, no, przynajmniej przeodnika co pisemnie oprowadza:)
Nawet jakieś elemtny zabawne się znalazły, co ja ponurak doceniam wyjątkowo.

Dobra nie bredzę dalej bez sensu (czy można bredzić z sensem, że zapytam poo raz kolejny i retorycznie) tylko składam życzenia wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, no.

Jakiś muzyczny prezencik?

A co by nie, no:)

Ta pani chyba z Irlandii jest acz piosenka skądinąd, ale głos ten sam co zawsze, znaczy uwielbiam(nie ma to jak dawać prezenty, które się samemu lubi, ale w realu mam takie same zwyczaje, więc nie zmieniam:))


Gresiu,

za szczere życzenia szczerze dziękuję. Pomyśl, że prawdziwą autopromocję to bym zrobił wyzywając Izrael czy Palestynę od organów rozrodczych. Wtedy bym się doczekał wielkiego zainteresowania.

Co do Sinead, to wielkim fanem niejestem. Ostanie co jej ciekawie wyszło to gościnne śpiewanie u Massive Attack wieki całe temu. Ale dziękuję. No, nawet tą piosenkę to zaśpiewała dobrze :)


O z Massive Attack

też mi się podobała, choć znam chyba jeden utwór, jeszcze ciekawie śpiewała z zespołem Asian Dub Foundation.

A wiesz, z tym Izraelem i Palestyną, to fakt, niektórzy się nakręcają totalnie, ja bym wolał coś bardziej rzeczowego niż emocjonalnego na ten temat poczytać.

A jeszcze mnie dziwi, że niektórzy muszą się wypowiadać na każdy temat 9wiem, beznadziejny jestem, bo sam się wypowiadałem na ten temat, ale konsekwencja nigdy nie była mocna stroną moją)

pzdr


Grzesiu,

dla mnie raczej problem jest tej natury, że Sinead (w mojej ocenie oczywiście) reprezentuje sobą tylko… głos. Śliczny, klimatyczny, ale głos. Wolę takich co sami sobie piszą muzykę i dają radę też sklecić ze trzy słowa na tekst. Choćby to miało być “jesteś szalona”. Więc Sinead śpiewajaca piosenkę napisaną przez Prince’a zdobyła popularność. Ale potem też pisano za nią. Ona sobie stała i coś tam śpiewała. Wiem, przypomina się ten dowcip, jak hrabia grał na fortepianie. Wszedł Jan i rzekł “Ale Pan Hrabia pięknie gra”. Grający machnął ręką i rzucił “Ot, tak sobie popierdalam”. Na co oburzony Jan rzekł “Ależ Pan Hrabia brzydko mówi.” i doczekał sie ze strony swego pracodawcy riposty “Ale za to jak pięknie gram!”.

W takich kategoriach moje narzekanie jest zapewne nic niewarte, bo to ona ładnie śpiewa a ja właściwie nic nie umiem. Mogę tylko słuchać na jedno ucho, stać i patrzeć, oraz oczywiście narzekać.

Ale mimo to jakoś lubię Sinead, jak jej Massive Attack napisze muzykę. Niekoniecznie jednak cenię ją sobie jako samodzielną artystkę.

Co do Strefy Gazy, to napisano już tu więcej niż da się znieść. Pocieszmy się, że Izrael się wycofuje a rakiety na jego teren chyba nie lecą, więc jest szansa na mniej trupów. To chyba pozytywne, w porównaniu.

A co do wypowiadania sie na każdy temat, to sądzę, że niektórzy mają do tego prawo. Ale akurat nie ja :)


Wczoraj net mi padł

ale przygotowałem treść:

fota no.3 bardzo bardzo

Oplem czy Vauxhallem? :)

a tego pana co się wyrył ...nie uważam że zasłużył na fotkę:)

no i najlepszego, skoro okazja

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


Subskrybuj zawartość