wykorzystałeś dwuznaczność i nieporadność watykańskiego PR-u.
“Benedykt XVI nie ma dostępu do bezpośrednich informacji na temat tego, co dzieje się Tybecie, i dlatego nie kieruje publicznych apeli o pokój w tym regionie.”
Mnie ten komunikat po przeczytaniu uderzył podobnie jak Ciebie, ale po chwili zastanowienia uznałem, że bardziej wredne jest publiczne skarcenie Chin przez wszystkich możnych tego świata, przy jednoczesnym nie robieniu nic, żeby łobuzom dać po łapach.
Papież nie musi nam (w tym Tobie) uświadamiać, że jest przeciw. Papież natomiast może niepublicznie naciskać możnych, żeby zreagowali nie tylko werbalnie.
Chyba jednak Sergiusz ma rację.
Aczkolwiek chytrze zakombinowałeś tym razem.
Majorze
wykorzystałeś dwuznaczność i nieporadność watykańskiego PR-u.
“Benedykt XVI nie ma dostępu do bezpośrednich informacji na temat tego, co dzieje się Tybecie, i dlatego nie kieruje publicznych apeli o pokój w tym regionie.”
Mnie ten komunikat po przeczytaniu uderzył podobnie jak Ciebie, ale po chwili zastanowienia uznałem, że bardziej wredne jest publiczne skarcenie Chin przez wszystkich możnych tego świata, przy jednoczesnym nie robieniu nic, żeby łobuzom dać po łapach.
Papież nie musi nam (w tym Tobie) uświadamiać, że jest przeciw. Papież natomiast może niepublicznie naciskać możnych, żeby zreagowali nie tylko werbalnie.
Chyba jednak Sergiusz ma rację.
Aczkolwiek chytrze zakombinowałeś tym razem.
merlot
merlot -- 17.03.2008 - 08:30