Już sam tytuł twego reportażu mnie chwycił za serce. Trafiłaś w odpowiedniac chwilę i ja też coś opowiem…
Jak jadę do szkoły, czyli co dzień, mijam plac Narutowicza. Czasem się tam przesiadam, a czasem wysiadam – najczęściej, gdy idę do biblioteki. I jeśli chodzi o Kościół, to jak byłam mała, uderzał mnie wizerunek Maryi. Dziś fascynują mnie okna wieży. Zastanawiam się, co za dzwonnik kryje się za okiennicami…
Ale, miałam historię opowiedzieć. Bo wczoraj i przedwczoraj urządziłam sobie spacer wzdłuż Filtrów aż na uliczki ochockie. To moja trasa na lekcje niemieckiego jest i choć mogę jeździć autobusem, wolę się przejść ten kawałek. Tam zawsze jest słonecznie i zielono, droga jest prosta i “wiedzie w przód i w przód”... Ale ostatnio spacer nie był z obowiązku, tylko z przyjemności, gdyż odprowadzałam koleżakę, która na Mianowskiego mieszka. I po raz kolejny, tak samo jak ty zachwycałam się urokiem tych uliczek i kawałka nieba. Ja mieszkam z drugiej strony Filtrów i tak, to już jest inny świat. Może kiedyś tam, w tej okolicy gdzie się czas zatrzymał, zamieszkam? Ale mam nadzieję że w bliższj przyszłości, tak jak ty, wybiorę się tam z aparatem.
Dziękuję za piękne zdjęcia, opowieść, refleksje…
Zachwyciłam się :)
Pozdrawiam.
Droga Gretchen,
Już sam tytuł twego reportażu mnie chwycił za serce. Trafiłaś w odpowiedniac chwilę i ja też coś opowiem…
Jak jadę do szkoły, czyli co dzień, mijam plac Narutowicza. Czasem się tam przesiadam, a czasem wysiadam – najczęściej, gdy idę do biblioteki. I jeśli chodzi o Kościół, to jak byłam mała, uderzał mnie wizerunek Maryi. Dziś fascynują mnie okna wieży. Zastanawiam się, co za dzwonnik kryje się za okiennicami…
Ale, miałam historię opowiedzieć. Bo wczoraj i przedwczoraj urządziłam sobie spacer wzdłuż Filtrów aż na uliczki ochockie. To moja trasa na lekcje niemieckiego jest i choć mogę jeździć autobusem, wolę się przejść ten kawałek. Tam zawsze jest słonecznie i zielono, droga jest prosta i “wiedzie w przód i w przód”... Ale ostatnio spacer nie był z obowiązku, tylko z przyjemności, gdyż odprowadzałam koleżakę, która na Mianowskiego mieszka. I po raz kolejny, tak samo jak ty zachwycałam się urokiem tych uliczek i kawałka nieba. Ja mieszkam z drugiej strony Filtrów i tak, to już jest inny świat. Może kiedyś tam, w tej okolicy gdzie się czas zatrzymał, zamieszkam? Ale mam nadzieję że w bliższj przyszłości, tak jak ty, wybiorę się tam z aparatem.
Mida -- 24.06.2008 - 18:30Dziękuję za piękne zdjęcia, opowieść, refleksje…
Zachwyciłam się :)
Pozdrawiam.