Ja serio słabo sie znam na socjologii i tych calych naukach podobnych – tak po prawdzie to w ogóle sie nie znam i jak zaczyna się poparta fachowym słownictwem ocena dlaczego, po co i w imię czego ktoś coś pisze, jak kształtuje się mysl, skąd sie bierze i dokąd zmierza, to ja wysiadam i idę “na smakoszka”.
Z tym rozróżnieniem “bandy” i “klubu” to ma Pan oczywiście rację, ja po prostu niekonsekwentnie sie wyraziłem. Chodziło mi w skrócie o to, że pisząc “banda” (mam wrażenie) Merlot miał na myśli właśnie “klub”. TXT nijak nie spełnia norm bandy – nie ma przywództwa, hierarchi, jednolitej ideologii, wroga i tej calej reszty.
Natomiast “klub” w pierwszym rozumieniu zawiera w sobie jednak zbytni pierwiastek indywidualności – właśnie w rozumieniu przytoczonym przez Pana. Sam fakt spełniania warunków regulaminu nie jest wydaje mi sie kluczowy w przyjemności przebywania tutaj – mam wrażenie, że jest to bardziej kwestia tworzonej przez nas samych atmosfery. Zaniepokojenie klubowiczów moze wiec wywołać to, ze atmosfera ulega “pogorszeniu”, gdyz zmniejsza to nasz komfort przebywania tutaj. Dbamy o nas, bowiem jesteśmy scianami i wyposażeniem tego miejsca. Oraz szklaneczka czegos mocniejszego.
Reasumujac niejasny wywód – “banda” jest raczej nieszcześliwym stwierdzeniem, uzytym jako pewna alternatywa dla także nie do konca adekwatnego “klubu”.
ps – rzeczy ktore mi sie podobaja lub budza szacunek, mam zwyczaj nazywac po imieniu. podobnie jak te, ktore mi sie nie podobaja. Hołd Pruski sam w sobie w porządku, ale ciąg dalszy tej historii juz taki pomyślny dla hołdujących i hołdowanych (w kontekscie Rzeczypospolitej) to nie był. Ja tam osobiście uczynić Panu w przyszłości zaborów nie planuje. Choć kto wie, co przyszłość przyniesie.
Panie Y
Ja serio słabo sie znam na socjologii i tych calych naukach podobnych – tak po prawdzie to w ogóle sie nie znam i jak zaczyna się poparta fachowym słownictwem ocena dlaczego, po co i w imię czego ktoś coś pisze, jak kształtuje się mysl, skąd sie bierze i dokąd zmierza, to ja wysiadam i idę “na smakoszka”.
Z tym rozróżnieniem “bandy” i “klubu” to ma Pan oczywiście rację, ja po prostu niekonsekwentnie sie wyraziłem. Chodziło mi w skrócie o to, że pisząc “banda” (mam wrażenie) Merlot miał na myśli właśnie “klub”. TXT nijak nie spełnia norm bandy – nie ma przywództwa, hierarchi, jednolitej ideologii, wroga i tej calej reszty.
Natomiast “klub” w pierwszym rozumieniu zawiera w sobie jednak zbytni pierwiastek indywidualności – właśnie w rozumieniu przytoczonym przez Pana. Sam fakt spełniania warunków regulaminu nie jest wydaje mi sie kluczowy w przyjemności przebywania tutaj – mam wrażenie, że jest to bardziej kwestia tworzonej przez nas samych atmosfery. Zaniepokojenie klubowiczów moze wiec wywołać to, ze atmosfera ulega “pogorszeniu”, gdyz zmniejsza to nasz komfort przebywania tutaj. Dbamy o nas, bowiem jesteśmy scianami i wyposażeniem tego miejsca. Oraz szklaneczka czegos mocniejszego.
Reasumujac niejasny wywód – “banda” jest raczej nieszcześliwym stwierdzeniem, uzytym jako pewna alternatywa dla także nie do konca adekwatnego “klubu”.
ps – rzeczy ktore mi sie podobaja lub budza szacunek, mam zwyczaj nazywac po imieniu. podobnie jak te, ktore mi sie nie podobaja. Hołd Pruski sam w sobie w porządku, ale ciąg dalszy tej historii juz taki pomyślny dla hołdujących i hołdowanych (w kontekscie Rzeczypospolitej) to nie był. Ja tam osobiście uczynić Panu w przyszłości zaborów nie planuje. Choć kto wie, co przyszłość przyniesie.
Griszeq -- 25.08.2008 - 11:12